IKS

The Pineapple Thief – „It Leads to This” [Recenzja] dystr. Mystic Production

Pineapple-Thief-The-It-Leads-To-This-recenzja

Złodzieje ananasów nie zwalniają tempa. Po ledwie dwuletniej przerwie od „Give it Back” – czyli zbioru przearanżowanych dawniejszych utworów – kolejny album zespołu pojawił się na początku lutego 2024 roku. Jeśli dodać do tego solowe projekty lidera (doskonały album „Luminescence” Bruce’a Soorda wydano ledwie pół roku temu), to trzeba przyznać, że dzieje się dużo. Na szczęście bez szkody dla jakości materiału. Nowy album „It Leads to This” ma wszystko to, co w estetyce zespołu najlepsze i dobrze znane. Ma też parę smaczków, które wydają się krokami w nową bardziej przystępną stronę. A co najważniejsze nadal trzyma to klasę do której nas zespół przyzwyczaił.

Od razu spoiler – jestem fanem zespołu od kilkunastu lat, kiedy znajomy progmaniak zapodał mi na słuchawki płytę „Someone Here is Missing”. Było to na środowiskowej imprezie w trakcie bankietu. Wbiło mnie w fotel i tak potrzymało do końca wieczoru. Od tego czasu śledzę poczynania zespołu – zarówno te studyjne jak i koncertowe.

 

Brzmieniowo to doskonale znane patenty i jak zwykle dopracowane kompozycje progrockowe. W tej muzyce nadal jest miejsce na przestrzeń oraz oddech. Melancholijny wstęp w „Put it Right” skontrastowany jest z nieco jazgotliwymi akcentami gitarowymi. Podobnie „Now it’s Yours” i zamykający płytę „To Forget” prezentują to bardziej stonowane oblicze Pineapple Thief, choć i tam trafiają się bardziej zdynamizowane fragmenty (smakowita coda kończąca całość). Wybrany na singiel promujący album „The Frost” jest bardzo reprezentatywny dla twórczości zespołu. Startujący klasycznie hardrockowym riffem, uspokaja się pod harmoniami wokalnymi. To taki „ananas” w pigułce.

 

zdj. Grzegorz Szklarek

 

W utworach, które cechuje z jednej strony duża dyscyplina (czas ich trwania zamyka się w sześciu minutach, a całą płyta to nieco ponad czterdzieści minut) z drugiej strony dzieje się całkiem dużo.

Pokopany rytm zwrotki „Rubicon” kontrastuje się, z uproszczonym mocno brzmiącym, trochę postrockowym, refrenem. Nie brakuje też zaśpiewów zaplanowanych pod wspólne odśpiewanie live z publicznością. „Rubicon” to idealny przykład takiego zabiegu i będzie zapewne mocnym punktem na trwającej trasie. Podobnie zróżnicowany jest tytułowy utwór, który z kolei z łamańców rytmicznych rozwija się wyraźnie w kierunku typowej dla Pineapple Thief śpiewności.

 

Płyta, jakkolwiek pozbawiona słabych punktów, ma co najmniej jeden moment wybitny. Przedostatni na płycie „Every Trace of Us” ze wspaniale wyeksponowaną sekcją rytmiczną przedstawia bardziej energiczne i przystępne oblicze grupy. O ile w przypadku Gavina Harisona zachwyty to właściwie truizm, to akurat tu pięknie uzupełnia go na basie Jon Sykes. Na takim podkładzie buduje się wpadająca w ucho melodia. Absolutnie genialny utwór – nie zmieniłbym w nim ani jednej nuty. To jeden z tych momentów, które mogłyby zrealizować marzenie wypowiedziane niegdyś przez Stevena Wilsona – żeby mieć progresywny przebój.

 

 

Z brzmieniowych nowinek wymieniłbym nieco inne podejście do gitary. W kilku piosenkach jest ona nie tyle instrumentem melodycznym, a raczej generatorem dźwięków łamiących nieco strukturę utworów. Wydaje mi się też, że w znacznie większym stopniu na brzmienie wpływa też elektryczne pianino. To nie są żadne radykalne zmiany brzmienia – raczej smaczki i akcenty.

Najnowsza płyta tematycznie obraca się wokół ścieżki rozwoju świata i miejsca jednostki w tym procesie. Jak zwykle teksty Soorda są bardzo osobiste tudzież eteryczne. I raczej mało optymistyczne. O ile rozpoczynający płytę „Put it Right” rysuje nadzieję, że ludzkość może się jeszcze zatrzymać (There’s still time to stop. With time we can work this out”) w pędzie do nieznanych, ale raczej niepokojących konsekwencji. O tyle w dalszych tekstach ta nadzieja się ulatnia. „Rubicon” przedstawia ludzki byt radzący sobie z wywołanymi przez samego siebie konsekwencjami doprowadzenia świata poza punkt, z którego nie ma powrotu. Jeśli rzeczywistość ma tak wyglądać to niech chociaż muzyka zespołu nieco ją osłodzi.

 

Podsumowując „It Leads to This” wydaje się przywracać równowagę w twórczości The Pineapple Thief. Widać tu wyważone proporcje między dynamiką i melancholią, które zachwiane zostały w poprzednich wydawnictwach studyjnych – wyraźnie mroczniejszych. I takie rozłożenie akcentów wychodzi tej płycie na zdrowie.

 

Ocena: 5/6

Michał Straszewicz

Lista utworów: Put It Right; Rubicon; It Leads To This; The Frost; All That`s Left; Now It`s Yours; Every Trace Of Us; To Forget

 

 


ZAPISZ SIĘ DO  NASZEGO NEWSLETTERA WYSYŁAJĄC MAIL NA:  sztukmixnewsletter@gmail.com

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz