IKS

New Found Glory – „Make The Most of It” [Recenzja]

W dawnych czasach nic mnie tak nie irytowało, jak brzmienie pop-punka. Mam na myśli przełom XX i XXI wieku i kapele pokroju Blink-182, Good Charlotte, My Chemical Romance, Fall out Boy… Z małymi wyjątkami (potwierdzającymi regułę) nie znosiłem i dalej nie mogę znieść cukierkowych wokali i zlewających się w jedno, zbyt podobnych do siebie melodii, wtórnych riffów oraz – mam takie wrażenie –  pozerstwa.

Wymienione przeze mnie zespoły (oraz wiele innych, których nazwy tutaj nie padły) osiągnęły jednak ogromny sukces – nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również na całym świecie. Nierzadko też grupy te rekrutowały świetnych muzyków (chociażby Travis Barker), wybitnych wokalistów i autorów piosenek, a niektórych utworów po prostu nie dało się nie lubić (lub przynajmniej nieświadomie repetować melodię i pogwizdywać cerując skarpety przyjacielowi).

 

20 stycznia światło dzienne ujrzał album zespołu New Found Glody zatytułowany „Make The Most of It”, który jest zbiorem siedmiu nowych akustycznych kompozycji, a także kolejnych siedmiu tego typu aranżacji wydanych już wcześniej i całkiem znanych utworów grupy. Premierowe piosenki pisane były w czasie rekonwalescencji gitarzysty Chada Gilberta. Został on znaleziony nieprzytomny we własnym mieszkaniu w 2021 roku i musiał przejść szereg zabiegów operacyjnych usunięcia guza oraz terapię nowotworową. Czas ten jednak mógł dzielić z okresami pobytu w domu. Wówczas Gilbert nie próżnował, a efekty jego pracy i refleksji słyszymy na nowym krążku. 

 

New Found Glory uprawiają zawód rzemieślników pop-punka od dwudziestu sześciu lat (data założenia 1997 r.) i słychać to na tej płycie. Siła wokalu Jordana Pundika i potęga chwytliwych melodii jest, co tu dużo mówić, pozytywnie zaraźliwa. Pierwszy utwór „Dream Born Again” rozpoczyna się od próby mikrofonu i śpiewu lidera zespołu z akustyczną gitarą schowaną w produkcji w tle, po czym piosenka przechodzi we właściwy, głośny tryb i od tego momentu zostałem do reszty pochłonięty przez akordy, harmonie, a na tęczy kroczyły ze mną jednorożce. Pokrzepiające słowa „Mouth to Mouth” to hołd Gilberta dla żony, która reanimowała go nieprzytomnego. „Never thought that life could get so grim/When the choice was sink or swim (…) We’ll never take a thing for granted/So never take a thing for granted”. Słowa i melodie tego kawałka wypunktowały niezwykle dosadnie tę sytuację. 

 

Melodie „Get Me Home” pchają tę galerę miłości dalej naprzód. Wyobraźcie sobie piratów dzierżących słodycze zamiast szabel, łupiących smutek, a nie złoto i cnoty – tak zachowuje się formacja New Found Glory na tym albumie. Jeśli przełączycie się na opcję czytania słów piosenek w serwisie streamingowym na literkę „s” w przypadku tego albumu zobaczycie białą czcionkę na różowym tle. Jakże to oddaje klimat tego albumu! Tak na poważnie, – ten utwór to podziękowania dla lekarzy, którzy postawili Gilberta na nogi na czas przed trasą z okazji jubileuszu zespołu.

 

 

Tempo zwalnia natomiast w trakcie ballady „Watch The Lilies Grow”. „More Than Enough”, “Kiss The Floor” czy „Bloom” to również introspektywne kawałki, poruszające materie takie, jak docenienie tego, co mamy, miłości, ale też bardziej mrocznych myśli – obaw przed stratą. Wokal Pundika, słowa, które śpiewa, partie gitar – to wszystko razem brzmi bardzo autentycznie w wykonaniu New Found Glory.

Album całkiem płynnie przechodzi w część z akustycznymi aranżacjami znanych już utworów, niekiedy rzec trzeba, przebojów. „My Friends Over You” czy „Hit or Miss” sprawdzają się świetnie w wersji „bez tego całego zgiełku”, a to dobry sprawdzian. Wersje oryginalne brzmią jak na gatunek przystało: potężnie, elektrycznie, wszystko jest podkręcone, nakręcone i pełne energii. New Found Glory na tym albumie pokazali po prostu, że piszą zgrabne popowe piosenki, które brzmią dobrze również z użyciem dużo mniejszej ilości prądu.

 

W wersjach „live” słychać reakcje publiczności, niejednokrotnie śpiewającej utwory razem z zespołem, a nawet przejmują wokal Pundika, co jest niewątpliwą zaletą albumu. Całość brzmi naprawdę dobrze, choć nowych utworów jest tylko siedem, a to ma dla mnie znaczenie, jeśli chodzi o finalną ocenę krążka. Z tej “trójki” (ocena płyty) mam jednak większą frajdę niż z niejednej czwórki i New Found Glory w tym roku zdobędą miejsce podobne do tego, jakie w zeszłym roku w moim aucie posiadł album grupy Billy Talent.

 

Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 3 jednorożce

🦄🦄🦄

 

Paweł Zajączkowski

 

Lista utworów:

1. Dream Born Again

2.Mouth To Mouth

3. Get Me Home

4. Watch The Lilies Grow

5. More Than Enough

6. Kiss The Floor

7. Bloom

8. Understatement

9. All Downhill From Here

10. Dressed To Kill

11. The Story So Far

12. Failures Not Flattering

13. My Friends Over You

14. Hit Or Miss

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz