IKS

ShataQS [Rozmowa]

Po kilku latach przerwy, kolejnym przewartościowaniu i zmianach, ShataQS powróciła z nową płytą „Weda”,  na której dotyka tematów bliskich każdemu z nas, zwracając uwagę na kwestie, o których na co dzień często zapominamy. W poniższej rozmowie z artystą śledzimy krok po kroku kolejne etapy tegoż wydawnictwa.

Maciej Majewski: „Wedę” zrealizowałaś z tym samym zespołem, z którym nagrywałaś 4 lata temu płytę „Fenix”. Wydaje mi się ona kolejnym krokiem na Twojej drodze poszukiwań wszelakich. Zdaję się, że pierwszy utwór na płycie, czyli „Serce” nawiązuje trochę do filmu i książki Rhondy Byrne – „Sekret” – w wątku kontrolowania myśli i przyciągania?

 

ShataQS: Faktycznie kojarzę, że jest taka książka, ale o filmie nie wiedziałam. Natomiast „Serce” to najstarszy utwór na płycie i powstał jeszcze przed „Fenixem”. Czasami jest tak, że piszę coś, ale nie jestem na to gotowa. Dlatego wydaje mi się, że ten utwór musiał odczekać, bym mogła go zrealizować, poczuć i zaśpiewać tak, jak tego wymagał. Oryginalna wersja tej piosenki była kompletnie inna. Natomiast sam utwór dotyka bardzo osobistego i traumatycznego momentu w moim życiu. Był to punkt zwrotny i musiałam podjąć decyzję, w którym kierunku chcę podążać. Od tego w zasadzie zaczęła się cała podróż, której wynikiem był „Fenix”. Tamten okres jednak już zamknęłam i mogłam ruszyć dalej, czego wynikiem jest „Weda”.

 

MM: Czemu ten utwór ma jakby dwie części – jedną regularną, a drugą stricte jazzową?

 

ShataQS: Celowo podzieliliśmy to na dwie części, bo pada w nim ważne pytanie o to, czy zostać czy odejść. Pojawia się więc chwila ciszy, a następnie odpowiedź i jest ona słyszalna w drugiej części utworu. To jest właśnie ten punkt zwrotny. 

 

MM: A utwór „Mogę” jest powrotem do naszych pierwotnych korzeni?

 

ShataQS: To raczej wyrażenie tego, że wszystko możesz, a nic nie musisz. Dotyka tego, że mamy niesamowite zdolności, które są nam dostępne. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, czego rzeczywiście chcemy, a czego naprawdę potrzebujemy i umieć zrozumieć te różnice. 

 

 

MM: Skąd pomysł na same przysłowia w „Przysłowiankach?

 

ShataQS: To dotyczy tego, o czym jest ta płyta, czyli dotykania bogactwa rodowego. „Przysłowianki” nawiązują do tego, co już zostało zrobione poprzez ludy tu zamieszkałe, żebyśmy nie musieli odkrywać tego, co już zostało odkryte i, że warto korzystać z danego nam bogactwa. To samo tyczy się naszego rodu – są tam niesamowite zdolności, wiedza ,doświadczenia, które są zakorzenione w komórkach naszego ciała i tam absolutnie należy zwrócić uwagę. Natomiast same przysłowia są częścią naszego dziedzictwa kulturowego i do dziś się nam przydają. 

 

MM: Poza utworem tytułowym, utwór „Zmiana” wydaje się kluczowa. Jest uwolnieniem? 

 

ShataQS: W „Zmianie” mówię o tym, że jeżeli coś się wali, coś się sypie, to najwyższy czas na zmianę. A my najczęściej tkwimy w tym dalej i próbujemy na siłę to ratować. Trzymamy się starego schematu, który choć nie służy, to jednak jest nam bliski, bo znany. Ale kiedy coś zaczyna się sypać, to znaczy, że zmiana jest nieunikniona i jedyne, co możemy zrobić, by wydobyć z niej jak najwięcej dobra, to podążyć za nią. Bardzo długo graliśmy ten utwór na żywo i stąd wzięły się w nim też improwizacje wokalne, w których słuchacze podczas koncertów biorą często udział. 

 

MM: Oswoiłaś demona?

 

ShataQS: Tak, myślę, że sobie już śpi spokojnie (śmiech). Ten utwór jest o integracji swoich jasnych i ciemnych stron. Powstał po potężnej stracie, po której musiałam bardzo mocno skonfrontować swój ciemny czas.  

 

MM: Nawiązując do „Ogrodu”, co chciałabyś zostawić po sobie?

 

ShataQS: No właśnie. Ogród mam, więc drzewa będą rosły dla przyszłych pokoleń. Natomiast utwór ten stawia pytanie, czy to co robimy w naszym życiu, możemy nazwać naszym ogrodem. Czy zasiewamy u siebie, by zbierać z niego plony dla siebie, dla najbliższych oraz dalszych naszych pokoleń. Wszystkie utwory śpiewam właściwie do siebie. To jednocześnie forma autoterapii i pamiętnik o tym, czym i jak kierować się w życiu. Po „Fenixie” myślałam, że wszystko mam już za sobą, natomiast pojawiły się sytuacje, w których musiałam skonfrontować, czy tamta płyta była moją prawdą. „Weda” to wejście jeszcze głębiej. 

 

MM: Na płycie pojawia się też motyw ptaka – zarówno w utworze „Ptaki”, jak i w utworze „Dokąd”.

 

ShataQS: „Ptaki” to jedyny utwór na płycie, który mówi o miłości i relacji między mężczyzną, a kobietą. Pojawia się tu wątek energii męskiej i żeńskiej, którego dotąd nie podejmowałam. Z kolei utwór „Wilczyca” jest o kobiecości – o stawianiu granic, o równoważeniu obu stron, które w kobiecie istnieją i obie są tak samo ważne. Kobieta w pełni nie jest kobietą ciągle miłą. My jesteśmy jak wilczyce i powinnyśmy się trzymać naszej dzikiej natury, bo ona jest bardzo czysta w swej intencji i mocna w swej sile, dzięki czemu chroni granice, nie dopuszcza do zranień, oszustw, wykorzystywań i wielu cierpień, które za tym idą. By kobieta mogła pielęgnować swoją kobiecość, musi umieć ją chronić. Natomiast w „Dokąd” pojawia się ptaszek, który ma inne znaczenie – wybrałam ten motyw, by pokazać, że życie jest tak naprawdę łatwe i proste. Że ten cały schemat ciężkiej pracy jest nam narzucony. Inżynieria całej  przyroda jest tak skonstruowana, żeby dostarczyć nam wszystko, czego potrzebujemy. Schemat stworzony przez człowieka jest jednak trochę inny – narzuca własności, opłaty i niewolnictwo. Ale możemy wiele rzeczy zmienić, szukając rozwiązań, które zapraszają lekkość do naszego życia. To, co wybierzemy, leży już w naszej gestii. Ten utwór też ma dwie części niejako. Po bardzo emocjonalnej wokalizie Michała Rudasia, wchodzi już całkiem inny klimat utworu, wprowadzając zabawę i lekkość.

 

 

MM: A nawiązując do utworu tytułowego: myślisz, że świat kiedyś był prostszy?

 

ShataQS: Wierzę w to. Miałam ten zaszczyt, że przez 3 lata mieszkałam w dziczy. Wybrałam takie życie, żeby doświadczać. Potrzeba dużo zmienić w sobie, by żyć w takich warunkach. Wymaga to wielu wyrzeczeń z wiedzy, którą mamy, zrozumienia i odpuszczenia. Okazało się, że przeszkadzały mi wierzenia i ideologie, w duchu których zostałam wychowana, a które przyroda szybko zweryfikowała. 

 

MM: Gracie już koncerty z tym materiałem.

 

ShataQS: Tak, koncerty są bardzo piękne, mają charakter terapeutyczny, wnoszą inną jakość do tego, co jest na płycie. Jest to żywe i płynie w zależności od miejsca, ludzi i dnia. To bardzo organiczna muzyka i przekaz. 

 

Rozmawiał: Maciej Majewski

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz