IKS

dEUS – „How to Replace It” [Recenzja]

Muzyka to ciągłe czekanie. Wie to każdy jej fan, a fani belgijskiego dEUS wiedzą to bez wątpienia doskonale. Ponad dziesięć lat zespół kazał sobie czekać na następcę wydanego w 2012 „Following Sea”, jednak to, co w trakcie dekady udało się muzykom wysmażyć, nie zawodzi.

Jak twierdzi Tom Barman, wokalista i gitarzysta formacji, w porównaniu do poprzednich albumów, sesje jamowe były tym razem krótkie i treściwe i proszę mi wierzyć, że brzmienie „How to Replace It” absolutnie to potwierdza. Płyta ma do zaoferowania same konkrety. Zwarte, ciasne motywy, bardzo zadowalająco przemyślane i przyjemne w odbiorze. To, co mnie w tym wydawnictwie urzeka najbardziej to różnorodność. Belgom udało się wykreować na tyle odrębne osobowości poszczególnym utworom, że przejście w tryb „wyłączenia” praktycznie się nie zdarza. Co chwilę pojawia się nowy, wciągający wątek, dzięki czemu nawet fragmenty, które mniej mi podchodzą, mają w sobie coś intrygującego.

 

Tytułowy utwór spełnia rolę otwieracza doskonale. Podbita rytmicznymi uderzeniami w bębny melorecytacja powoli buduje napięcie, by w końcu ustąpić niemalże wikińsko brzmiącym, mechanicznym chórkom. Gitara i klawisze pozostawiają potężną przestrzeń dla instrumentów perkusyjnych, przez co całość brzmi wręcz rytualnie. Dopiero pod koniec doczekujemy się energicznego, instrumentalnego outro. Świetna kompozycja. „Man of the House” – kolejna perełka. Ileż tu się dzieje! Silne, powtarzalne kwestie wokalne, niestandardowa struktura utworu. Nostalgiczny „1989” cieszy wspaniałą melodyjnością i cudownymi żeńskimi chórkami w refrenie.

 

Muszę przyznać, że potrzebowałem chwili, żeby bardziej docenić specyficzny głos Toma Barmana. Dopiero z czasem zaczęły mnie pochłaniać jego ciekawe, wyraziste partie wokalne i genialne refreny, którymi ten album w zasadzie stoi. Jego głos przybiera niekiedy formę prawie Cohenowego półszeptu, czasami bywa zupełnie odmienny, pełen melodyjnej przebojowości.

 

 

Całe instrumentarium jest takie, jakie lubię – każdy instrument występuje tu w idealnych proporcjach. To raczej współpraca, niż walka o prowadzenie. Całość sprawia wrażenie przemyślanej, nie ma przypadkowych dźwięków. Instrumentale są różnorodne, nie ma nadmiernej powtarzalności, jednocześnie wszystko brzmi spójnie. Jazgocząca gitara doskonale wie kiedy ustąpić miejsca syntezatorom, a kiedy nostalgiczny nastrój utworu, na przykład „Love Breaks Down”, zostawia miejsce dla pianina. Pełno tutaj godnych „zawieszenia ucha” fragmentów. Depeszowe „Dream is a Giver” urzeka swoim pulsującym, elektronicznym rytmem. Trudne dla mnie do określenia „Never Get You High” intryguje muzyczną strukturą, przeplecioną zapętloną, chóralnie wyśpiewaną frazą tytułową.

 

Niemniej, są i przeciętniaki. „Simple Pleasures” to mieszanina bondowsko brzmiącego basu i ogólnie niezłej, dość psychodelicznej warstwy instrumentalnej, ale także irytujących w większości wokali. Do refrenu w „Faux Bamboo” nic specjalnie ciekawego się nie dzieje. Także „Pirates” nie ujmuje niczym szczególnym. Nie rozumiem sensu istnienia pierwszej części „Why Think It Over”. Nie są to złe utwory. Jak już wspomniałem, każdy ma w sobie, chociaż przez chwilę, to „coś” i o ile nie włączyłbym ich samodzielnie, o tyle wciąż dobrze pracują jako całość.

 

Nie każdy utwór mnie tu zachwyca, jednak płyta jako całość sprawia wrażenie bardzo przemyślanej i charakterystycznej, a w perspektywie całości, nieciekawych fragmentów jest znacznie mniej niż tych bardzo dobrych. Muzykom dEUS udało się wypuścić w świat dzieło, do którego z przyjemnością jeszcze wrócę.

Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 5 wymian

🔄🔄🔄🔄🔄

 

Damian Wilk

 

Lista utworów:

1. How To Replace It

2. Must Have Been New

3. Man of the House

4. 1989

5. Faux Bamboo

6. Dream is a Giver

7. Pirates

8. Simple Pleasures

9. Never Get You High

10. Why Think It Over (Cadillac)

11. Love Breaks Down

12. Le Blues Polaire

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz