IKS

„Wąż” – serial Netflix

Waz-serial-recenzja

Bliski Wschód w latach siedemdziesiątych poprzedniego wieku był rajem dla wszelkiej maści podróżników i hippisów z całego świata. Tajlandia, Nepal, Indie były celem podróży, a nawet pielgrzymek, młodych ludzi szukających doznań duchowych, ale również tych, którzy chcieli się po prostu dobrze zabawić.Niestety skoro mamy raj, musi w nim być również… wąż. Był nim Charles Sobhraj vel Alain Gautier, człowiek odpowiedzialny za śmierć co najmniej dwunastu osób. O jego zbrodniczej działalności opowiada nowy brytyjski serial „Wąż” wyprodukowany przez Netflix.

 

Charles Sobhraj (Tahar Rahim) znany był również pod pseudonimem Bikini Killer (chociaż akurat tenże w serialu nie pada). Dlaczego tak? Ponieważ za swój cel obierał sobie młodych ludzi, których najpierw podtruwał, a później okradał i brutalnie zabijał. Nie działał sam. Jego pomocnikami była Monique vel Marie-Andrée Leclerc (Jenna Coleman) – wspólniczka i kochanka oraz Ajay Chowdhury (Amesh Edireweera) – o nim niewiele wiadomo. Mózgiem całej działalności był jednak Sobhraj. Do tego, jako mega przystojny facet (mieszanka krwi matki Wietnamki i ojca Hindusa), nie miał problemu w nawiązywaniu kontaktów z ofiarami. Na ślad działalności Sobhraja trafił w Bangkoku holenderski dyplomata Herman Knippenberg, który z żoną Angelą (Ellie Bamber) oraz małą grupą pomocników – Nadine (Mathilde Warnier), jej mężem Remim (Remi Gires) oraz kolegą Siemonsem (Tim McInnerny) – starał się zwrócić uwagę władz oraz innych dyplomatów na zbrodniczą działalność człowieka podającego się za handlarza kamieni Alaina Gautiera.

Niestety dyplomaci zamiast interesować się losem swoich obywateli woleli przymykać oczy na takie kwestie, pielęgnując dobre relacje z tubylcami. Cóż – kto by się przejmował hippisami i narkomanami? To jeden z ciekawszych wątków serialu.

Nie chcę nazbyt spojlerować. Jednak z Sobhraja był naprawdę kawał skurwiela i manipulatora. Zdecydowanie największym plusem produkcji jest Tahar Rahim („Prorok”, „Samba”, „Mauretańczyk” – za rolę w którym został nagrodzony Złotym Globem) wcielający się w tę bezwzględną postać. Rewelacyjnie odgrywa gościa, który umie zastraszyć i zmanipulować dosłownie każdego. Rahim, kiedy trzeba, jest uroczy, aby za chwilę zmienić się w okrutną bestię. Bardzo pozytywne wrażenie robi również Jenna Coleman („Zanim się pojawiłeś”, serial „Dr. Who”) jako ofiara manipulacji Sobhraja oraz Billy Howle („Dunkierka”, serial „MotherFatherSon”) jako holenderski dyplomata Knippenberg, obsesyjnie pragnący doprowadzić do zamknięcia mordercy.

Wielkim plusem serialu są również zdjęcia, za które odpowiadają Anton Mertens, Si Bell, Seppe Van Grieken. Przepięknie pokazane są: Tajlandia – przede wszystkim Bangkok, Nepal i Indie.

Czujemy, jakbyśmy faktycznie obserwowali życie w raju, a stroje wszelakiej maści podróżników tylko dodają kolorytu. Zresztą kolorystyka serialu, sposób filmowania i muzyka bardzo silnie osadzone są w tamtej epoce. Mam jednak mieszane uczucia co do scenariusza (Richard Warlow,Toby Finlay). Historia jest naprawdę angażująca i są momenty, w których emocje ściskają nas za gardło. Jednak kto bliżej zna historię Bikini Killera, wie, że pewne wątki zostały potraktowane po macoszemu. Sobhraj był np. mistrzem ucieczek, wielokrotnie wymykając się policji w różnych krajach. W serialu zostało to jedynie zasygnalizowane. Również panowie odpowiadający za reżyserię (Hans Herbots, Tom Shankland) w mojej opinii poprowadzili historię trochę niezgrabnie. I nie chodzi mi o nielinearne przedstawianie opowieści, bo to norma w serialach – jednak bardzo częste skoki w czasie powodują, w przypadku „Węża”, lekki chaos narracyjny i dezorientację widza. Na pewno „Wąż” spodoba się fanom takich produkcji, jak „American Crime Story” czy „Dirty John”. Serial nie bazuje również tylko na przedstawianiu morderstw i oddaje także sprawiedliwość ofiarom. Ja jednak mam silne poczucie nie do końca wykorzystanego potencjału tej produkcji. Nie zmienia to faktu, że to jedna z lepszych propozycji Netflixa w ostatnim czasie.
 

Ocena (w skali od 1 do 10) 7 – a jakże – węży

🐍🐍🐍🐍🐍🐍🐍

 

Mariusz Jagiełło

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Ten post ma jeden komentarz

  1. Agnieszka

    Mnie nie pochłonął akurat ten tytuł dałabym może 5 tych węży 🙄

Dodaj komentarz