IKS

Tarja – „Rocking Heels: Live at Metal Church” [Recenzja], dystr. Mystic Production

..byłej wokalistki fińskiego Nightwish Tarji Turunen nie trzeba w świecie szeroko rozumianego rocka nadmiernie przedstawiać. Koniunkcja jej wyjątkowego głosu oraz podejścia Nightwish do metalu przyczyniły się do nowego rozdania kart w odmianie gatunku, jaką jest metal symfoniczny. Od momentu opuszczenia zespołu w 2005 roku zbudowała ona imponującą karierę, wydając szereg solowych albumów i angażując się w interesujące projekty poboczne (gościnnie na nagraniach Scorpions, Floor Jansen czy Doro). Obok Sharon den Adel (Within Temptation, Ayreon) stała się jedną z czołowych reprezentantek metalu symfonicznego. Kiedyś można było może pomyśleć, że taki cukierkowy metal to przypał, dziś to już utwardzony, dobrze zakorzeniony styl, na pięcioliniach którego pojawiają się co rusz nowe kapele.

Unikatowy występ został zarejestrowany podczas energetycznej sesji w kościele Wacken, tuż przed festiwalem w 2016 roku, w kameralnej, wręcz teatralnej atmosferze. Zaledwie 300 szczęśliwych fanów miało przywilej uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu, dzięki losowaniu. Turunen dostarczyła słuchaczom, którzy siedzieli wewnątrz prawdziwej kaplicy, wyjątkowego przeżycia. Dzięki swojemu charakterystycznemu stylowi i sopranowi, który stawia włosy na sztorc, ożywiła metalowe hymny artystów takich jak Metallica, Megadeth, a nawet Slipknot i Rammstein. Format albumu nie zmienia się zbytnio przez całą jego długość. To mocny głos byłej wokalistki Nightwish śpiewającej solowo w akompaniamencie wyłącznie pianina, wiolonczeli i skrzypiec. Nawet słuchając tego materiału w domu czuć pompatyczny, ale i niezwykle nastrojowy klimat miejsca, w którym odbywał się koncert. 

 

 

W czasie trwania solowej kariery fińska wokalistka udowodniła wielokrotnie, że nie boi się wyzwań. Przykładem jednego z nich jest interpretacja utworu „The Unforgiven” Metalliki. Doskonale znany jako ballada z „Black Albumu”, z pulsującą gitarą Kirka Hammetta, tu nabiera zupełnie nowej odsłony, z pojedynkiem wiolonczeli i skrzypiec zamiast gitar w środkowej części utworu. Podobnie w przypadku „Numb” Linkin Park, któremu Turunen nadała operowy charakter – zrobiło to na mnie niemałe wrażenie. Na setliście oprócz coverów znalazły się również kompozycje z repertuaru rodzimego zespołu Turunen, jak i z jej solowego dorobku. „Sleeping Sun” i „I Walk Alone” w oryginalnych wersjach brzmiały dobrze, w odsłonie „kościelnej” trzeba się do nich przekonać, lecz po kilku przesłuchaniach przyciągają uwagę słuchacza, jak magnes opiłki żelaza, czy może lepiej – metalu.

 

Styl śpiewania Turunen nie przypadnie niewątpliwie do gustu każdemu, ale na tym albumie nie ma chaosu, brawury czy popisów wokalnych, jest za to opanowanie, równowaga i rozmysł w każdym utworze. Sięgnięcie po tak znane metalowe szlagiery wymaga odwagi, ale również poczucia, że wyjdzie z tej pracy coś, co zatrzyma odbiorcę na dłuższą chwilę, a nie przeleci jak poranna kawa. I tu brawa dla głównej bohaterki całego zamieszania, gdyż wyszła z próby z tarczą i kilkukrotnie miałem nawet refleksję, że chciałbym być wśród 300 szczęśliwców podczas tej metalowo-operowej mszy.

Ocena: 4/6

Błażej Obiała

Lista utworów: Always With Me, Always With You (Joe Satriani); Numb (Linkin Park); Alias (In Flames); Vermillion Pt. 2 (Slipknot), Trust (Megadeth); Ohne Dich (Rammstein); Afterlife (Avenged Sevenfold); The Living End (Tarja); The Unforgiven (Metallica); Sleeping Sun (Nightwish); I Walk Alone (Tarja); Ave Maria (Tarja).

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz