IKS

Shadohm – „Through Darkness To Enlightenment” [Recenzja]

shadohm-through-darkness-towards-enlightenment- recenzja

„Through Darkness To Enlightenment” to tytuł debiutanckiego albumu stworzonego przez grupę muzyków, którzy swoje osobiste debiuty mają już dawno za sobą. Mowa o składzie Shadohm, powołanym do życia przez perkusistę Pawła „Pavulona” Jaroszewicza, znanego ze współpracy z takimi gigantami jak choćby Vader czy Decapitated. Zespół, streszczając swój album, obiecuje mariaż takich gatunków jak groove, doom i black metal co brzmi jak mieszanka, która łatwo powinna skraść moje czarne serce. Nie ukrywam, że czekałem na ten materiał ze sporą ekscytacją, więc moje oczekiwania są wysokie. Przekonajmy się, czy znalazłem na tym krążku to, czego szukałem.

Album otwiera numer „Through Darkness”, który od samego początku sygnalizuje, że muzycy nie zamierzają ograniczać stosowanego arsenału do swoich customowych dziewięciostrunowych gitar. Będzie też elektronika. Za mikrofonem stanął Adrian „Klama” Meissner, czyli głównodowodzący kapeli It Follows. Poczynania tego Pana śledzę od wczesnych lat aktywności w poznańskim metalowym półświatku i mogę z czystym sercem powiedzieć, że były to lata nieustannego rozwoju. Zdaje się, że bycie częścią tego projektu będzie dla niego kolejnym krokiem milowym, bo od pierwszego wykrzyczanego wersu dostrzegam w jego głosie nowe horyzonty.

 

 

W płynny sposób na tapetę trafia utwór „Blurred”, do którego muzycy zarejestrowali teledysk. W zwrotkach przed szereg inspiracji wyraźnie wychodzi szwedzkie Meshuggah. Jest to jednak dobrze zbalansowane czystym wokalem w refrenach, czego u muzyków z kraju mebli o dziwnych nazwach nie uświadczymy. Wielowarstwowy sposób realizacji wokali zarówno w tym utworze jak i kilku innych fragmentach na krążku przypomina formułę mocno kojarzoną z Alice In Chains.

Oś albumu wyznacza utwór „Fair-Weather Friend”. Rozpoczyna go instrumentalne intro, które świetnie łączy w sobie patos generowany przez gitarowy ambient z agresją poszarpanej sekcji rytmicznej. Pokusiłbym się tu jednak o wniosek, że zespół strzelił sobie samobója w kontekście potencjalnej przebojowości tego numeru przez nadmierną eksploatację tematu granego przez pierwszą minutę. Podobne odczucia mam w przypadku kilku świetnych utworów z ostatnich trzech albumów Decapitated. Nie zmienia to faktu, że jest to aktualnie mój faworyt w katalogu Shadohm. Środkowa partia, w której Klama recytuje swój monolog przy akompaniamencie akustycznej gitary jest kolejnym potwierdzeniem, że muzycy nie zamierzają się kłaniać żadnym ramom gatunkowym.

 

zdj. materiały prasowe

 

Utwór „Ripped Apart” to ponowne świadectwo eklektyczności debiutanckiego materiału Shadohm. Orientalnie brzmiące zaśpiewy w refrenach przenoszą słuchacza w zupełnie nowe miejsce, tylko po to, żeby za moment seria black metalowych blast beatów przypomniała mu, na jakim podwórku ta wyprawa miała swój początek.

Zwieńczeniem albumu jest pozycja „To Enlightenment”, która wraz z utworem numer jeden, tworzy pełen tytuł krążka. „Pain, anxiety, suffering are over” powtarzane jak mantra wchodzi pod skórę. W trudny do opisania sposób daje poczucie, jak gdyby muzyka kazała mi się unieść w powietrze i stać się jej kolektywną częścią wraz z każdym, kto jak ja, odważa się poszukiwać w niej czegoś więcej niż metody na zagłuszanie szumu otaczającego nas świata. Zarówno wokalnie, jak i lirycznie Klama pokazuje się tutaj zupełnie z nowej strony. Strony, która jest pozbawiona maski nieustannie brzydzącego się światem nihilisty.

Debiutancki album zespołu Shadohm to materiał, który ma pełne podstawy do tego, aby jego wybrzmienie zostało odnotowane przez muzyczne sejsmografy na całym globie. Kompozycje są dopracowane z precyzją i kunsztem, jaki można dostrzec na takim kamieniu milowym nowoczesnego metalu jak album „The Way Of All Flesh” Gojiry. Każdy z muzyków występujących w składzie zasługuje na wyróżnienie, ale siłą tego krążka jest fakt, że wszystkie numery pomimo postury trójboisty, zachowują balans godny łyżwiarki figurowej. Warstwa liryczna to wędrówka przez ból, rozczarowanie i gniew – w kierunku ziemi obiecanej, w której istnienie łatwo zwątpić, szczególnie wtedy, gdy marszruta zmienia się w taniec na kłodach ciskanych pod nogi przez życie. Takie albumy utwierdzają mnie w przekonaniu, że metal może nieść w sobie ładunek emocjonalny nieodstępujący na krok innym gatunkom. Znalazłem tutaj to, czego szukałem.

 

Ocena 5,5/6

Kuba Przybyła (@thingskubadoes)     

 

Lista utworów: Through Darkness; Blurred; Fair Weather Friend; Ripped Apart; Towards Enlightenment

 

 


ZAPISZ SIĘ DO  NASZEGO NEWSLETTERA WYSYŁAJĄC MAIL NA:  sztukmixnewsletter@gmail.com

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz