IKS

Scorpions – „Rock Believer” [Recenzja], dystrybucja: Universal Music Polska

scorpions-rock-believer-recenzja

Czy komuś się to podoba, czy nie, muzyczne Skorpiony wciąż są groźne i chętnie kąsają. Oczywiście, w dobrym tego słowa znaczeniu. Legendarna niemiecka formacja wykorzystała czasy pandemiczne na przygotowanie nowej muzyki dla swoich fanów. „Rock Believer”, bo tak muzycy zatytułowali swój najnowszy studyjny krążek, który pojawił się nie tak dawno na półkach sklepowych, przełomem w żadnym wypadku w ich tworczości nie jest, ale… przynosi bardzo dużo radości. Jeśli tego właśnie oczekujecie od Scorpionsów, to z pewnością następcę „Return to Forever” macie już na swoich półkach.

Po przesłuchaniu „Rock Believer” słychać, że muzycy grupy doskonale bawili się w studiu nagraniowym tworząc nowe kompozycje. To raczej nie powinno dziwić – jeśli ma się ugruntowaną pozycję w świecie rocka, to nie trzeba przejmować się tak naprawdę niczym. Wystarczy tylko, co kilka lat, dostarczyć odbiorcom sprawdzony muzyczny koktajl sporządzony z odpowiednich komponentów. Żeby jednak nie było nudno – warto dorzucić do niego coś odświeżającego.
 
Nie ukrywam, że dwa z czterech utworów udostępnionych przed premierą „Rock Believer” pozytywnie mnie zaskoczyło. Mowa tu o „Shining of Your Soul” oraz „Seventh Sun”. Pierwszy z nich charakteryzuje się pulsacją reggae (ten patent grupa wykorzystała już w „Is There Anybody There”? z legendarnego „Lovedrive” z 1979 roku) oraz znakomitym riffem, który taranuje wszystko, co napotka na swojej drodze. Drugi z wymienionych, w którym dominuje mroczniejszy klimat, również można nazwać swoistego rodzaju „muzycznym walcem”. Takich Scorpionsów chciałbym słuchać jak najczęściej. Stwierdzam, ze to jedne z najlepszych numerów zespołu w XXI wieku.
 
Co jeszcze może podobać się na „Rock Believer”? Na pewno kompozycja tytułowa. Nie mam wątpliwości, że to będzie kolejny ich hymn, który na koncertach sprawdzi się wybornie. Rzecz ku pokrzepieniu serc. Singlowy „Peacemaker”, w którym palce maczał nasz człowiek, czyli basista Paweł Mąciwoda, też jest niczego sobie. Na plus należy dorzucić także otwieracz, czyli „Gas In The Tank” z… odgłosem syren policyjnych. Czy nie brzmi Wam to znajomo?
 
Wspomnę jeszcze o „Roots In My Boots” napędzany przez sekcję rytmiczną. I to nie byle jaką. W końcu za bębnami siedzi nie kto inny, jak Mikkey Dee (kiedyś Motorhead). „Rock Believer” to pierwszy album Scorpionsów, na którym możemy go usłyszeć. Warto więc mocniej się wsłuchać w partie bębnów. W skrócie: klasa sama w sobie.
 
A gdzie są ballady? – ktoś mógłby z czytelników zapytać. Grupa o wielbicielach łagodniejszych dźwięków bynajmniej nie zapomniałą. Oni dłużej zatrzymają się przy zamykającym „When You Know (Where You Come From)”. Zapalniczki pójdą w ruch – to chyba oczywiste.
 
Najpierw pochwaliłem, teraz zespół Scorpions muszę trochę zganić. Niestety, na ostatnich krążkach zawsze pojawiają się utwory, które na dłużej uwagi nie przykuwają. „When I Lay My Bones to Rest” czy „Call of the Wild” wrzucam więc do worka z napisem „odrzuty” i raczej do nich wracać nie będę. Złego zdanie nie mogę za to napisać o okładce „Rock Believer”, gdyż naprawdę prezentuje się znakomicie. O ile na niektóre grafiki zespołu w przeszłości można było narzekać, to w tym przypadku ciężko skrytykować oprawę wizualną.
 

„Rock Believer”, dziewiętnasty (!) studyjny album w dyskografii, wstydu muzykom formacji Scorpions z pewnością nie przynosi. Grupa nie zamierza – jak widać – zwalniać. Energii mogą im pozazdrościć młodsi koledzy po fachu. Miejmy nadzieję, że fani już niebawem poczują tę moc także na żywo. Jeśli – po raz kolejny – koronawirus nie stanie na przeszkodzie, to pod koniec maja będziemy mogli skakać przy nowszych, jak i starszych utworach podczas koncertu w krakowskiej Tauron Arenie. Nie wiem jak Wy, ale ja melduje się pod sceną. I zamierzam się, ponownie, dobrze bawić!

P.S. W serwisach streamingowych, jak i w regularnej sprzedaży, dostępna jest także edycja limitowana „Rock Believer”. Znajdziemy na niej pięć dodatkowych utworów (w tym akustyczną wersję „When You Know…”). Szkoda, że do podstawowego zestawu nie zmieścił się zwłaszcza „Shoot For Your Heart”. Pozostałe decyzje selekcyjne chłopakom wybaczam…
 
Ocena (w skali od 1 do 10) 7 skorpionów
🦂🦂🦂🦂🦂🦂🦂
 

Szymon Bijak

 
Tracklist:
 
Gas In The Tank
Roots In My Boots
Knock ’em Dead
Rock Believer
Shining Of Your Soul
Seventh Sun
Hot And Cold
When I Lay My Bones To Rest
Peacemaker
Call Of The Wild
When You Know (Where You Come From)
 
Shoot For Your Heart
When Tomorrow Comes
Unleash The Beast
Crossing Borders
When You Know (Where You Come From)
IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz