IKS

Origin Of Escape – “SHAPES” [Recenzja], wyd: F.A.R.N.A

origin-of-escape-shapes-recenzja

..inowrocławskie wydawnictwo F.A.R.N.A Records po publikacji niezwykle udanego projektu Zenith Acoustic postanowiło wydać na świat kolejne muzyczne dziecko. Debiut śląskiego Origin Of Escape jest osadzony w całkowicie innej estetyce, mimo wspólnego mianownika, jakim jest Krzysztof Borek. Wokalista swoimi wcześniejszymi dokonaniami między innymi w Three Wishes czy Tim Orders przyciągnął uwagę Macieja Mellera, czego owocem były dwa Zenithy. Cieszy fakt tej współpracy, jednak nie o tym tutaj.

Pierwszy w dorobku OOE album o nazwie SHAPES jest obrazem metaforycznej, burzliwej drogi podmiotu lirycznego przez egzystencję na ziemskim padole. Bomba emocjonalna składająca się z niespełna pięćdziesięciu minut tyka od początku, a z każdym kolejnym utworem przybliża słuchacza do nieuniknionej eksplozji. Odniosłem wrażenie, że pisząc teksty, autor pastwił się nad swoimi demonami, by przy użyciu czegoś na kształt psychoanalizy dojść do stanu pewnej afirmacji. Czuć w warstwie lirycznej narastający niepokój, ale też kontrastujące ze sobą uczucia wstydu i własnej, udawanej wielkości. Mikrofonista pokazał się na tym albumie z zupełnie innej strony niż na przykład w materiałach Tim Orders. Dowodzi to umiejętności odnalezienia się zarówno w intymnym, skierowanym do środka przekazie, jak i takim, gdzie krzyk i pazur są po prostu niezbędne. Gdzie Maynarda nie ma, tam się Borka wyśle i będzie Pan zadowolony. Takich momentów na SHAPES jest od groma i w mojej ocenie tak być powinno, ponieważ negatywne emocje są nieodzowną częścią terapii.
 
Poza polskimi granicami taki materiał najpewniej by utonął w gąszczu innych, instrumentalnie do niego zbliżonych. Szczęśliwie Origin Of Escape tworzą na naszych ziemiach. Tutaj myślę, że spokojnie mogą liczyć na dalekie zasięgi i rozpoznawalność. Dumnie powiedziałbym nawet, że na Śląsku urodził się miks Toola z Disturbed, lecz nie jest to coverowanie, żeby nie było! No i nie trzeba było czekać szesnaście lat na płytę.
 

Zespół aranżacyjnie bardzo dobrze przygotował się do materiału. Kompozycje są ostre jak Gillette Mach 3, ale zarazem rytmiczne i przemyślane, a popisy Tomasza Kota czynią gitarę basową najpiękniej wyeksponowanym instrumentem. Mimo że nie znajdziemy na SHAPES żadnego spokojnego i melancholijnego utworu (okay, może poza pierwszym), w żadnym wypadku nie brzmi to siermiężnie, ziewać też się nie chce.

Gdy w ramach promocji OOE opublikowało w serwisie YouTube pierwszy singiel – Chase, byłem nim pozytywnie zaskoczony i po cichu liczyłem, że całość mnie nie zawiedzie. Po zapoznaniu się ze wszystkimi utworami zmieniłem zdanie i twierdzę, że na tle reszty kompozycja ta wypada blado. To w sumie dobrze, lepiej wyglądają statystyki osiem do jednego na plus niż odwrotnie. Galaxies to kompletna pozycja, w dodatku emocjonalnie i tekstowo stanowi przełamanie barier w psychice bohatera lirycznego. To taka namiastka odwagi wyjścia z marazmu. Próba nadziei.
 
Monster – totalny rozpierdol. Roztrzaskał mi głowę jak ciężki glan żebra w bijatyce za garażami. Krwiste gitary elektryczne w duecie z mięsistą sekcją rytmiczną, spięte wokalną klamrą o psychodelicznych nutach. Wysłany piętnaście lat temu do managera Tool-a, zapewniłby ekipie Krzyśka Borka support na ich trasach. Ten utwór jest bossem na tej płycie.
 
Musiałbym sam siebie zakopać pod płaczącą wierzbą, gdybym nie wspomniał na koniec o okładce. Jakub Sokólski stworzył na potrzeby debiutu Origin Of Escape oprawę, która zostaje w pamięci jak obrazy Beksińskiego. Patrząc na formujące ją kształty, chce się kupić album bez znajomości jego treści.
 
Zamykając wiaderko z wazeliną, uważam, że SHAPES jest przemyślany od startu po metę. Przypadkowych dźwięków ani zapchajdziur w zasadzie nie ma. Jednak aby w głowie powstał spójny, koncepcyjny obraz należy skoncentrować uwagę zarówno na tekstach, jak i na instrumentarium. Borek nie szczędził cierpkości i goryczy, dzięki którym słowa zyskały na autentyczności. A zespół potrafi solidnie łomotać i jest w tym wiarygodny. Nad wyraz dobrze się tego słucha. Wrócę do tej dziewiątki jeszcze co najmniej osiemdziesiąt razy.
 
 
Ocena (od 1 do 10) 9 młotków 🔨🔨🔨🔨🔨🔨🔨🔨🔨
 

Błażej Obiała

 
1. Milk Teeth
2. Again
3. Chase
4. Shame
5. Galaxies
6. Fake
7. Monster
8. Crossroads
9. Shapes
IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz