IKS

Maciej Ornoch (Venflon) – „Noc w lesie” [Felieton]

maciej-ornoch-noc-w-lesie-felieton

Nadejście epidemii Covid 19 oraz zlikwidowanie przez najjaśniejszą, jedynie słuszną władzę branży muzycznej w naszym kraju wpłynęło na moją codzienną egzystencję w sposób znaczący. Skończyły się koncerty, trasy, nawet przestaliśmy spotykać się na próbach. Można by powtórzyć za Joanną Szczepkowską: „W kwietniu 2020 r. skończył się w Polsce Rock&Roll”.

 Praktycznie od 2012 r. na płaszczyźnie zespołowej non stop coś się działo. Zdarzyło się wprawdzie kilka mniejszych bądź odrobinę większych przestojów, ale kiedy tylko obwoźny cyrk pod tytułem „Venflon” odpalał silniki, działo się naprawdę grubo. Nie raz wracałem z trasy całkowicie niezdatny do codziennego użytku. Zdarzały się rozwalone nosy, podbite oczy, wybite barki itd. W końcu, jak mawiał klasyk: „Rock&Roll to nie rurki z kremem”. Za skoki w publiczność i afterki do białego trzeba było w końcu jakoś płacić. Kto z nami jeździł ten wie.

No i nagle się skończyło. Źródełko z adrenaliną wyschło. Na szczęście kolejnego nie musiałem daleko szukać – mam przyjaciół bushcraftowców.

W bushcrafty wkręcałem się powoli i z początku jedynie wirtualnie. Mój przyjaciel Janusz kilka lat temu założył Bush Brothers, czyli kanał youtubowy o tematyce bushcraft/survival. Chodził na noc do lasu, kimał w hamaku, rozkminiał różne survivalowe patenty, testował sprzęt biwakowy i survivalowy. Wszystko to filmował, dokładał zabawny, aczkolwiek zawsze rzeczowy, komentarz, montował i myyyk na Youtuba. Ja natomiast, śledząc poczynania Janusza, nabierałem coraz większej ochoty żeby poszlajać się po krzakach razem z nim. Niestety uprawiałem już pewien niezwykle czasochłonny i wymagający rodzaj survivalu, który zawalał mi grafik niemal w całości – koncerty i trasy z Venflonem.
 

Obczajałem więc temat w internetach powoli, łykając też inne kanały o podobnej tematyce.

Chłonąłem bezcenną wiedzę tonami, stając się prawdziwym ekspertem od prepperingu i survivalu praktycznie nie wstając od kompa. W sumie trochę głupio… Kupiłem więc nóż, krzesiwo i najtańszy hamak w jednym z hipermarketów sportowych i niczym Bear Grylls i Rambo w jednej osobie zacząłem trenować sztukę przetrwania, szlifując skilla u siebie na działce. Do tego raz w roku uczestniczyłem, w organizowanych przez Janusza, srogich męskich wypadach na hamaki w krzaki nad Wisłą. Wiadomo – tylko najbliższe ziomki, rzeka, krzaki, komary i znaczne ilości wody mineralnej. I kiełbasy. Z ogniska znaczy… Tak wyglądało moje bushcraftowanie przez niespełna trzy lata.
 

Potem przyszedł rok 2020 i wydarzyła się jedna z najbardziej pozytywnych rzeczy jaką przyniosła mi pandemia. Pierwsza prawdziwie „true” wyprawa.

Razem z Januszem i mega zgraną ekipą przyjaciół (m.in. z Maksem – basistą Venflonu ) spędziliśmy 4 dni w lesie w Górach Izerskich. Na totalnym odludziu, na urokliwej polance nad strumieniem. Strumień szumiał, przechodziły ulewy, wyglądało słońce, czas mijał, a my po prostu trwaliśmy w tym wszystkim ukojeni zielenią, odgłosami przyrody i doborowym towarzystwem, nie myśląc o codzienności ani przez chwilę. Pełen pozytyw. Nie mogło skończyć się inaczej – wpadłem w ten klimat na dobre i na złe. Tak samo jak Maks. Wróciliśmy do domu tak wyluzowani, z tak czystymi głowami jak chyba jeszcze nigdy.
 

Nie minął rok, a ja śmigam do lasu kiedy tylko nadarzy się okazja i kompan z odrobiną wolnego czasu.

Zaliczyłem już nawet dwie zimowe nocki w lesie. Profeska jednym słowem i survival pełną gębą. Do woja wprawdzie mnie nie wzięli, ale mam przeszkolenie z bushcraftów, więc w razie Niemca wiadomo…Przykitram się z rodziną w lesie, żywiąc się liofilizatami i naparem z pokrzywy, a ewentualnych intruzów wystrzelam jak kaczki z łuku własnej roboty. Ponieważ ostatnio sporo włóczę się po lasach z Januszem, zacząłem nawet pojawiać się na jego Bush Brothersowych produkcjach na YT. Janusz przez te kilka lat stał się dość rozpoznawalną postacią na youtuberskiej scenie bushcraftowo-survivalowej. Niestety, podobnie jak w moim przypadku – rozwój jego świetliście zapowiadającej się kariery przystopowała pandemia.
 

W ten sposób, spacerując po podwarszawskich lasach i bezdrożach, możecie przypadkiem natknąć się na osobliwą parę wędrowców.

Bushcraftowego youtubera, pałętającego się po lasach w towarzystwie swojego ucznia – niedoszłej gwiazdy rocka, skromnego wokaliściny legendarnej formacji Venflon. Niczym Don Kichot i Sancho Pansa polskiego bushcraftu. Chciałbym Was wszystkich szczerze zachęcić do tej formy aktywności i obcowania z naturą. Jeżeli przejrzeliście już całego Youtuba, a wciąż nie jesteście gotowi na nocowanie w terenie, to zacznijcie od dłuższych spacerów/wycieczek po lesie. Weźcie prowiant i hamaki, zróbcie piknik, posiedźcie, posłuchajcie lasu, odprężcie się. Postarajcie się też wkręcić w temat rodzinę czy znajomych. Będzie raźniej. Moje dzieci już zaczynają spędzać noce na działce pod gwiazdami w hamakach. Nawet żona dała się zaciągnąć w krzaki nad Wisłę.
 

Uwierzcie – nic tak nie resetuje bani jak wypad do lasu z nocką w terenie. Polecam – Maciej Ornoch.

Za tydzień dwie moje kochane bushcraftowe mordy – Janusz z Tywonem (fani Venflonu znają człowieka) wyruszają na mega wyprawę. Zamierzają przejść Główny Szlak Sudecki w niewiele ponad dwa tygodnie. Jeżeli chcecie im kibicować polecam polubić na FB fanpage Tywona „W drogę” oraz fanpage „Bush Brothers” (linki pod artykułem). Ja będę śledził ich poczynania z zapartym tchem i jak za dawnych dobrych lat jarał się wszystkim zza kompa (dla mnie to jeszcze za wysokie progi, poza tym po dość ciężkim przejściu covidu jestem z formą w totalnej dupie).
 

Wszystkim, których choć trochę udało mi się zaciekawić powyższym tematem, polecam także obczajenie januszowego kanału (link pod artykułem).

Przewija się tam trochę venflonowych wątków. Znajdzie się coś z muzy, przewinie się jakiś członek lub były członek zespołu, zawsze gdzieś mignie ktoś w naszej koszulce, ale przede wszystkim – w nowszych produkcjach możecie nacieszyć się widokiem mojej niezmiennie skromnej facjaty. No i na sam koniec, skoro w tym odcinku polecam i sypię linkami, a dzisiejszy tekst zacząłem od krótkiego opisu „Venflonowego Survivalu” to pozwolę sobie również zamieścić pod artykułem link do doskonałej produkcji dokumentalnej pt: „Venflon – Nakręceni w tra(n)sie” autorstwa Tywona, człowieka zaprawionego we wszelkiego rodzaju trasach (zarówno tych po leśnych bezdrożach, jak i tych w śmierdzącym busie w towarzystwie zmęczonych kolegów z zespołu). Buziaczki!
 
To pisałem Ja – skromny wokaliścina legandarnej formacji Venflon.

Maciej Ornoch

PS. Zachęcam do subskrypcji kanałów Bush Brothers oraz Venflon.
 
Linki:
IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz