IKS

Kasia Lisowska – „Aura” [Recenzja]

kasia-lisowska-aura

Dwa lata po wydaniu „Linii życia” ukazał się drugi solowy album wokalistki i autorski tekstów Kasi Lisowskiej. Na płucie „Aura” jeszcze głębiej wchodzi w sferę uczuć i emocji, wśród dźwięków łączących w sobie elementy popu, jazzu i muzyki klasycznej.

Kasia na co dzień współpracuje z wieloma artystami, a na stałe koncertuje z Andrzejem Piasecznym. Tym razem na płycie wsparli ją znakomici instrumentaliści: basiści Piotr Żaczek i Wojtek Stanisz, perkusista Przemek Kuczyński, gitarzysta Kuba Chmielarski oraz flegelhornista Piotr Krzemiński. Płyta zawiera osiem autorskich utworów, których tytuły stanowią nazwy kolorów, symbolizujących paletę barw ludzkiej aury. Każdy z nich jest osobistym wyznaniem artystki śpiewającej o uczuciach, doświadczeniach i świadomej drodze do osiągnięcia balansu w życiu.

 

zdj. Marcin Boruń

 

Mamy więc łagodny, fortepianowy i otwierający całość utwór „Czarny” – ujmującą ballada, będąca nie tylko swoistym wprowadzeniem, ale i niejako deklaracją postawy autorki, nadającą jednocześnie ton całej płycie.

Nieco bardziej minorowo prezentuje się kolejny utwór – „Czerwony”. Podejmujący wątek utraty, dojmuje smutkiem, ale i niesie deklarację dalszego życia. Zaś wzbogacony w drugiej części łagodnym bitem, delikatnymi partiami smyczkowymi i chórkami, daje nieco szerszy efekt aranżacyjny. Wyróżnia się także nieco ‘zimowy’, dotykający kwestii zdrady „Biały”. I tak jak w poprzednich dwóch lirykach przekaz autorki był dość poetycki, tak ten odznacza się banałem – zwłaszcza powtarzające się na przemiennie drugiej części utworu słowa: Chce ratować serce swe… Pewną filmowością charakteryzuje się natomiast „Szary”, ale też słychać tu wyraźną zmianę narracji na bardziej deklaratywną. Kompozycja ma w sobie duży potencjał przebojowości i nic dziwnego, że ukazała się wcześniej na singlu.

 

zdj. Marcin Boruń

 

Wyjątkowy nastrój chwili zachowuje natomiast utwór „Niebieski”, który został zarejestrowany ponoć ‘na setkę’. Słychać w nim nieco bardziej urozmaicony aranż, ale też nieco inaczej prowadzony wokal autorki.

Zaś swoistym smaczkiem jest tu solowa partia flugelhornu zagrana przez wspomnianego Piotra Krzemińskiego. Natomiast najważniejszym utworem ze względu prowadzonej na płycie narracji zdaje się być „Złoty”, który jest swoistym punktem zwrotnym na drodze uczuciowej autorki. Pewien dramatyzm, w jakim utrzymany jest aranż, trochę myli w kontekście tekstu, aczkolwiek jest to zabieg dość ciekawy. Świetnie wypadają też chórki pod koniec ze słowami: Sobie dziś dziękuję. Utwór tytułowy miał początkowo znaleźć się na końcu płyty, jako podsumowanie całości. Nim jednak okazał się lirycznie spinający opowieść „Srebrny”, a muzycznie – dość ujmujący łagodnością.

 

„Aura” to bardzo osobista płyta. Kasia podaje emocje jak na dłoni, przekazując je na zasadzie kulturalnego i intymnego aranżu, nie tracąc przy tym wiarygodności. To kobieca płyta na kilka chwil – zwłaszcza wieczornych – refleksji.

 

Ocena: 3,5/6

Maciej Majewski


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz