IKS

Jędrzej Pasierski – „Martwy klif”, wyd. Wydawnictwo Czarne [Recenzja]

..kiedy przeczytałem zapowiedź nowej książki Jędrzeja Pasierskiego, pod tytułem „Martwy klif”, moje pierwsze skojarzenia powędrowały w stronę klifu w Orłowie. Przez ostatnie kilka lat nie było roku bez informacji, że klif się osuwa, stanowiąc coraz większe zagrożenie dla spacerujących. Jednocześnie mógłby stanowić idealny element kryminalnej zagadki. Liczyłem, że ów piaszczysty, porośnięty trawą, bohater będzie grał pierwsze skrzypce w powieści. Nic bardziej mylnego – autor szóstego tomu perypetii Niny Warwiłow zabiera czytelników w okolice wyspy Wolin. I po raz kolejny udaje mu się wciągnąć nas w intrygę i obyczajowe zawiłości, by na sam koniec zszokować. Prawda, że właśnie tego oczekujemy od dobrego kryminału? 

Wyczekiwany urlop nad wodami Zalewu Szczecińskiego, w cichej, położonej nieco na uboczu, miejscowości Boleń, miał być oddechem dla policjantki Niny Warwiłow i jej córki Mili. Regeneracja w rybackiej przystani, otoczonej gęstym lasem, pełna ścieżek do biegania, brzmiała jak remedium i piękny czas spędzony z rodziną, z dala od zgiełku i wysysającej energię pracy. Jednak życie to nie ciastko z kremem i po raz kolejny pokazało środkowy palec, a tryb śledczy policyjnego umysłu znowu został aktywowany. Z pomocą w rozwiązywaniu zagadki sześciu morderstw przychodzi Warwiłow przeniesiony z jednostki kryminalnej w Poznaniu Szymon Kacperski. 

 

Niefunkcjonujący od lat dom dziecka. Sześć trupów. Zemstą pachnie na kilometr, tylko co jest jej głównym motywem? Molestowanie jednego z wychowanków? Nierozwiązane porachunki z dawnych czasów? Czy może psychopatyczna misja szaleńca, który w spokojnych miasteczkach szuka osobliwej rozrywki? Przyznam szczerze, że przez pierwsze kilka rozdziałów nie byłem w stanie wskazać kierunku, w którym potoczy się akcja. Traktuję to za dobry znak, bo uważam, że kryminały powinny wzbudzać emocje, niepewność i czasami niepokój, by na końcu historii całkowicie stopić mózgi, wywracając wszystko do góry nogami. Czytając najnowszy tom Pasierskiego można odnieść wrażenie, że nie jest to mięsisty kryminał, skupiony wyłącznie na zagmatwanej zagadce, o czym świadczy spora ilość obyczajowych scen i dialogów, a także rozciągnięte w czasie rozterki głównych bohaterów, powracające jak uporczywy katar. U policjantki Warwiłow na przykład czuć nierzadko emocjonalne wzburzenie i wewnętrzny konflikt, gdy musi toczyć słowne potyczki z byłą teściową, będącą babcią dla jej córki. Z jednej strony chce wysunąć nóż z kieszeni, z drugiej jednak nie może tego zrobić, bo nie tak łatwo przeciąć rodzinne więzy. Często drażni ją otoczenie ludzi zaludniających okolicę. Wścibscy, strzelający zza uśmiechniętej maski nawałem pytań lokalsi dają się we znaki na każdym kroku. No i jeszcze wesele byłego męża, na które została zaproszona. Brzmi jak plan na udany urlop. 

 

Płeć męską reprezentuje Kacperski – policjant, który przeniósł się z poznańskiej jednostki do Kamienia Pomorskiego, by również odpocząć od trudów dużego miasta, jednocześnie chcąc poznać problemy mniejszej społeczności. Oprócz prowadzenia sprawy zabójstw, próbuje po cichu rozwiązywać na boku prywaty, które od wielu lat nie dają mu spać spokojnie. Za jedną z nich w głównej mierze przyjechał na Wyspę Wolin. Dwie jednostki wyraźnie obciążone własnymi rozterkami spotykają się, by położyć kres serii morderstw. Każde na swój sposób prowadzi śledztwo, ale ostatecznie oboje grają do jednej bramki. I wychodzi im to naprawdę dobrze. 

 

„Martwy klif” nie jest nudnym i oczywistym od samego początku kryminałem. Nie jest też emocjonalnym i psychologicznym przeczołganiem, po którym odczuwa się zawroty głowy. Jest natomiast realizacją wszystkich reguł, które powinna spełniać proza budząca dreszcz emocji. Wymieniłbym trzy jej zalety: czyta się ją niezwykle szybko i przyjemnie, jest ciekawą analizą ludzkich zachowań (zwłaszcza w obliczu nieprzyjaznego środowiska) i tematycznie dotyka problemu domów dziecka, w których za fasadą normalności i sztucznych przejawów miłości dochodzi do dantejskich scen. A, zapomniałbym – opisy okolic zachęcają, by wziąć urlop i je odwiedzić. 

Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 4 fale wody

🌊🌊🌊🌊

 

Błażej Obiała

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz