IKS

Jakub Palica (maliny) [Rozmowa]

Wrocławski duet maliny debiutuje właśnie płytą „malinowa muzyczka”, utrzymanej w stylistyce lat 80, mieszającej elektronikę, hiphop, a nawet muzykę gitarową. Zamierzenia gitarzysty Michała Tomczyka oraz producenta, a zarazem wokalisty Jakuba Palicy, są jednak znacznie szersze. O szczegółach w poniższej rozmowie opowiedział mi drugi z wyżej wymienionych.

Skąd się wzięły maliny, bo mam wrażenie, że planowaliście z Michałem stworzyć nieco inny projekt?

 

To prawda, naszym początkowym planem było robienie smutnej muzyki post-punk w stylu Molchat Doma albo wczesnego The Cure. Dalej taka muzyka w nas siedzi, ale trzymanie się ściśle określonej stylistyki było dla nas ograniczające i naturalnie wyszła nam muzyka trochę inna, właśnie taka jak nasza debiutancka płyta.

 

Brzmi ona jak późny after w klubie…

 

Haha, miło słyszeć, dzięki. Jest to niezłe porównanie, bo np. „taniec flaminga” zakrawa o taką tematykę właśnie. Ogólnie nocne klimaty i senne motywy pojawiają się na tej płytce dość często – nie było to planowane, samo wyszło.

 

…i jest utrzymana w klimacie syntezatorowych lat 80. To wasza docelowa stylistyka w tym momencie?

 

Lata 80. się nas trzymają, chociaż nie jest to nasza docelowa – w znaczeniu, że jedyna – stylistyka. Wychodzi to głównie dzięki gitarom na hip-hopowych perkusjach. Niektóre są bardziej 80s, a niektóre bardziej współczesne. Co wyjdzie dalej, czas pokaże.

 

 

Czemu „malinowa muzyczka” jest taka krótka?

 

Lepiej zostawić niedosyt, niż przesadzić. A tak całkiem poważnie, to w pewnym momencie pisania piosenek na album postawiliśmy kreskę, która zadecydowała o długości płyty. Poza tym to nasz debiut, a przy takiej długości łatwiej zachować spójność i jednocześnie nie wpadać w monotonię.

 

Te utwory mają w sobie jakąś… niewinność, czy może raczej – dość nastoletnie podejście do tematów w tekstach. Z czego ono wynika?

 

Hmm, ciekawe pytanie. W tekstach stawialiśmy na szczere emocje. A te mają to do siebie, że jak się je odrze z „dorosłego” owijania w bawełnę i analizowania każdego swojego słowa, to mogą się kojarzyć z zakochanym, impulsywnym nastolatkiem (śmiech). Poza tym tematyka całego albumu jest o miłości i jej różnych odmianach, a ta nastoletnia jest bardzo wdzięczna do wczucia się w nią i pisania o niej piosenek. Ze względu na intensywność i niewinność emocji, które się wtedy czuje pierwszy raz.

 

Szykujecie już kolejne nagrania?

 

I tak i nie. Prace nad nowym materiałem trwają, ale nie ma na nie póki co sztywnych ram, ani planu wydawniczego. Na razie skupiamy się na promocji „malinowej muzyczki” i przymierzamy się do koncertowania z tej okazji. Za to możemy zdradzić, że na nowy materiał planujemy zaprosić paru znakomitych gości.

 

A czy macie już potwierdzony jakiś koncert?

 

Niestety nie, ale jesteśmy na etapie ustalania szczegółów z wrocławskimi klubami. Po debiutanckim koncercie, chętnie wystąpimy poza rodzinnym Wrocławiem – parę większych miast w Polsce, czy mniejszych na Dolnym Śląsku. Na początku planujemy też występować w duecie, co jest dla nas nowe i stanowi pewne wyzwanie. Ostatnio jest to coraz popularniejsza praktyka, więc mieliśmy okazję podpatrzeć jak robią to bardziej doświadczeni.

 

Rozmawiał: Maciej Majewski

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz