IKS

Halestorm, Albert Hall, Manchester, Wielka Brytania [Relacja]

halestorm-koncert-relacja

Kiedy w sierpniu 2019 opuszczałem Manchester Academy, nie przypuszczałem, że na następny gig będę musiał czekać trzydzieści miesięcy. Tak długi okres koncertowej absencji został wspaniale wynagrodzony przez HALESTORM. Ostatniej niedzieli lutego, za trzecią próbą, wreszcie udało mi się zobaczyć ich na żywo.

Niewiele jednak brakowało, a i tym razem mogłem przegapić tę zarąbistą kapelę. Zespół kilka tygodni przed przylotem do Europy, odwołał kontynentalne koncerty. Na szczęście wzorem Tori Amos zachowali brytyjska część trasy, która rozpoczęła się w Manchesterze.
 
Trasa nazywała się “An evening with Halestorm” co sugerowało brak supportu. Miało być głębokie szukanie w przeszłości, kilka nowych rzeczy, przeboje i rzeczy zapomniane. Tak to było zapowiadane w wywiadach i tak też było w rzeczywistości, w ten niedzielny wieczór na wyprzedanym koncercie w Manchesterze. Spacer z dworca do Albert Hall trwa około dziesięciu minut, zajęło mi to trochę dłużej, bo na telefonie trzeba było obejrzeć rzuty karne finału Carabao Cup. Po wygranej Liverpoolu w doskonałym nastroju zjawiłem się na miejscu i od razu poczułem lekkie zdziwienie – sala wypełniona po brzegi. Wiedziałem, że był sold out, ale zazwyczaj sala wypełnia się po rozpoczęciu koncertu, a nie trzydzieści minut wcześniej. Na szczęście udało mi się jakoś przebić w okolice 2-3 rzędu, wiec miejsce do obserwowania sceny miałem całkiem dobre.
 
Punktualnie o godzinie 20.00, pojawiła sie na scenie Ona. Lzzy Hale. Najpiękniejszy wokal w kobiecej muzyce ostatnich kilkunastu lat. Ubrana w kraciastą suknię, wyglądała jak country girl. Na początek solo, stojąc przy klawiszach, zaśpiewała “Break In”. Po zakończeniu utworu po raz pierwszy zagaiła publiczność “Hello Manchester, I’m gonna bring my boys” i za chwilę na scenie zjawiła się reszta zespołu, aby kontynuować akustyczny set. “Tak długo czekaliśmy na tę trasę. Bardzo się cieszymy że znowu tu jesteśmy” – pewnie to każdy kto chodzi na koncerty słyszał wiele razy, ale w czasach pocovidowych brzmi to bardziej autentycznie. Gdzieś tak po trzydziestu minutach rozległy sie znajome w Manchesterze dźwięki, których nikt sie jednak tego dnia i w tym miejscu nie spodziewał. “Slip inside the eye of your mind, Don’t you know you might find a better place to play “. Trzeba mieć odwagę aby zagrać w tym mieście, ten numer. Halestorm jednak wiele razy udowodnili, że w coverach rzadko kto im potrafi dorównać, wiec i z “Don’t Look Back In Anger”, Oasis dali sobie doskonale radę. Po “The Silence” zeszli ze sceny. Przerwa trwała kilkanaście minut.
 
“I’m back from dead” na dobry początek drugiej godziny. Skończył się set akustyczny, czas na ostre rockowe granie. Image grzecznej dziewczyny śpiewającej ballady został na zapleczu. Ubrana cała na czarno z przewieszoną gitarą wyglądała rownie cool jak wcześniej. Kilkanaście utworów, te najbardziej znane jak “Love Bites (So Do I), “I Get Off”, bardzo długa wersja “Amen” , “Mayhem”. Tutaj wokalistka znowu zdecydowała się na krótką przemowę: “Ten numer przypomina nam czasy jak jeździliśmy z Pensylwanii do NY, aby grać w klubach. Zabieraliśmy bus pełen przyjaciół, aby mieć więcej fanów na koncercie”. To chyba najstarszy kawałek zespołu “Takes My Life”, widać i słychać jak dużo dla zespołu znaczy. Ciężko uwierzyć, ale w tym roku mija dwadzieścia pięć lat, odkąd Lzzy i jej brat perkusista Arejay wydali pierwsze epki.
 

Tego wieczoru zagrali również “The Steeple” co było światową premiera na żywo tego kawałka. Jak na razie to mój ulubiony utwór z 2022 i na pewno zagości na stałe w setliście Halestorm. Idealnie brzmi na żywo, wspaniały sing along jak się tylko opanuje tekst.

Chwilę wcześniej też po raz pierwszy zaprezentowali “Bombshell”, a już na zupełnie zakończenie długa, ponad 10-minutowa wersja “I Miss The Misery”. Wspaniały koncert wielkiego zespołu. Poprzeczka na najbliższe moje koncerty zawieszona bardzo wysoka. Nowa płyta już w maju i już się nie mogę doczekać. A jeśli ktoś jeszcze się zastanawia czy warto Halestorm na żywo zobaczyć to odpowiedz jest tylko jedna…. “This is my kingdom, This is my cathedral, This is my castle, And these are my people”. Rewelacyjny kawał sztuki!
 

Lzzy Hale i chłopaków podziwiał Piotr Stanisławiak

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz