IKS

Mariusz Radzikowski (Gardenia) [Rozmowa]

gardenia-rozmowa

Zespół Gardenia postanowił podsumować ostatnie 20 lat grania składanką „Hard Mix”, na której znalazły się wyłącznie rockowe utwory grupy z tego okresu. Wydawnictwo stało się pretekstem do rozmowy z perkusistą Mariuszem Radzikowskim o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości Gardenii. 

 

MM: Co było pretekstem do wydania składanki stricte rockowych kompozycji Gardenii?

 

MR: Inicjatywa wyszła od Alka. Chodziło o zebranie ostrzejszych gitarowych kawałków na jednej płycie, aczkolwiek z różnych okresów działalności zespołu.

 

MM: Ale czemu akurat rockowych? Gardenia to przecież mieszanka kilku stylów.

 

MR: Może taka potrzeba zaznaczenia, że zespół grywał mocno i jeszcze mocno zagra.

 

MM: Z 16 kompozycji w 10 zagrałeś na perkusji, czyli – to także poniekąd historia Twojego grania w zespole. Opowiedz proszę, jak do niego dołączyłeś.

 

MR: W połowie lat 80. miałem nieżyjącego już przyjaciela Roberta Karwackiego, który grał z Radkiem Nowakiem w zespole Slim. To on mnie polecił, a plan był taki, że sekcja będzie z dawnego zespołu Echa Wnętrz. Czyli ja i Robert. Niestety Robert zmarł, zostałem ja. Graliśmy pierwsze próby bez basu. Parę miesięcy później dołączył do nas Przemek Wójcicki, który był bratem mojego przyjaciela .Udało mi się przekonać do grania w Gardenii, pomimo, że właściwie nie miał doświadczenia. Podgrywał lokalnie w DK w Otwocku.

 

MM: Masz swoje ulubione momenty muzyczne z całego okresu grania w zespole?

 

MR: Najintensywniejszym okresem były wspomniane lata 80., próby po 10 godzin, Róbrege itp. sytuacje. Przeżywałem wtedy bardzo intensywny rozwój muzyczny i kulturowy. Co roku byłem na Jazz Jambore. Dużo się działo. W drugim okresie mojej współpracy z Gardenią to lata 2000 i satysfakcja z nagranych płyt. Koncertów było może nie za wiele, ale uważam, że płyty są naprawdę niezłe.

 

MM: No właśnie – Gardenia zaczęła  nagrywać i wydawać płyty u progu millenium. Z wcześniejszego okresu z lat 80. nie wydaliście zbyt wiele muzyki. Z czego to wynikało?

 

MR: Trudno mi powiedzieć, dlaczego pomiędzy płytą „Halucynacje”, a „Gardenia III” jest 12 lat przerwy. Ja nie grałem z Gardenią w tym okresie. Z tego, co wiem, to chłopcy trochę koncertowali i chyba też nie mieli stałego miejsca na próby – takiego, które daje pewien komfort, aby zespół mógł tworzyć nowy repertuar.

 

MM: Ale wasz powrót w tamtym czasie był swoistą kontynuacją myśli muzycznej Gardenii z początku działalności, prawda?

 

MR: Nie uważam tego za powrót. Po prostu był to dłuższy okres bez nagrań. Zespół ma cały czas podobną energię. Jest trans, są wciągające, intymne opowieści. Muzycznie cały czas jest ciekawie. Nie ulegamy modom, jesteśmy rozpoznawalni. Nawet nowe zajawki, które Alek z Radkiem robią, brzmią jak Gardenia! Ten zespół ma pewien dramatyzm i tego się już nie pozbędziemy, bo to jest w nas. Oczywiście są też utwory poetyckie, liryczne i delikatne, jak np. „Ocean”, czy „Musi być coś więcej” z „Czarnego Gotyku”.

 

 

MM: Nie brakuje też odnośników do bieżących czasów, jak na „Neurozie” z ubiegłego roku, o której rozmawialiśmy.

 

MR: Tak, „Dzisiaj nie liczy się nic”, to utwór, który wali w łeb jak obuch. Podobnie „Przy twoim łóżku stoi śmierć” z „ Czarnego Gotyku”. Wszyscy mieliśmy skojarzenia z tragiczną śmiercią Roberta Brylewskiego…

 

MM: Nie sądzę, by Gardenii zabrakło inspiracji w przyszłości. Czy są jeszcze jakieś inne gatunki muzyczne, które chciałbyś spróbować zagrać z tym zespołem?

 

MR: Od „Neurozy” zaczęliśmy używać  trochę więcej elektroniki,. Myślę, że to będzie szło trochę w tym kierunku. Obecnie trwają pracę na nowym materiałem. Na razie w podgrupach, bo zespół znowu jest bez salki. Ja mam gdzie ćwiczyć, więc pewnie jak już dojdzie do scalających materiał prób, to wylądujemy w mojej salce. Poza Gardenią gram jazz, ale to już inna historia (śmiech). Z Gardenią gram prosto, mocno  i transowo. Może pójdzie to trochę bardziej w stronę dżinglowych beatów?

 

MM: Będziecie promowali „Hard Mixa” koncertami?

 

MR: Ja bym chętnie pograł, tylko kto to załatwi? Ten zespół nie miał nigdy menadżera, ani nie jest w żadnej agencji promocyjnej. Mam nadzieję, że wiosną będzie energia, aby jakieś grania pozałatwiać.

 

Rozmawiał: Maciej Majewski

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz