IKS

DC Gore – „All These Things” [Recenzja], dystr. Sonic Records

dc-gore-all-these-things

Jeśli lubicie klimat lat osiemdziesiątych, a dźwięki syntezatorów nie powodują u Was wysypki na całym ciele, to powinniście sięgnąć po debiutancki album DC Gore, który w przeszłości występował w zespole Little Club, a teraz postanowił zrobić coś na własny rachunek. Trzeba oddać to, że pseudonim artystyczny, pod którym występuje główny bohater niniejszej recenzji, jest całkiem zgrabny. Od razu kojarzy się z Martinem Gorem, czyli mózgiem formacji Depeche Mode. Na „All These Things”, która, tak jak wspomniałem, jest mocno przesiąknięta „ejtisami”, bardziej jednak słychać wpływy Pet Shop Boys niż DM.

Album rozpoczyna się naprawdę udanie – mroczny „Millennium People” to najbardziej rozbudowany numer na „All These Things”. Trwa ponad 6 minut i sporo się przez ten czas dzieje. Na początek niepokojące dźwięki, wyeksponowane syntezatory i nagle… bum. W ten właśnie ekscytujący sposób DC Gore zaprasza słuchaczy do swojego muzycznego świata. Dalej wcale nie jest gorzej. Taneczna pulsacja objawia się w „Nietzsche On The Beach” (nawiasem mówiąc, bardzo ciekawy tytuł). „Need You Tonight” jest z kolei bardzo zmysłowy. Perkusja hipnotyzuje, w tle robi się orientalnie, a numer – z każdą kolejną zwrotką – przybiera na sile. DC Gore potrafi także lekko ujazzowić aranżację w „Californii”. Okazuje się, że to… zmyłka. Ostatecznie mamy do czynienia bowiem z mocno klubowym numerem. Udało mu się to jednak zgrabnie połączyć – za to ode mnie plusik.

 

Co tam jeszcze na „All These Things” znajdziemy? Niewątpliwie kompozycją, podczas słuchania której głowa będzie się sama ruszała, jest także „Set You Free”. W „I Like You” witają nas z kolei dęciaki. W skrócie – jest podniośle. To piosenka miłosna, w której DC Gore wymienia rzeczy, których nie lubi (britpop, hip-hop, krautrock, techno – to pierwsze gatunki z brzegu). Najważniejsza jest natomiast osoba, do której artysta kieruje swoja słowa w refrenie („Ale ja cię lubię, bo zawsze byłaś w moim sercu”). Na „All These Things” – pod względem tekstowym – tak w ogóle jest mocno sarkastycznie. A to wszystko podane zostało w duecie z melodyjnymi harmoniami. Najważniejsze, że działa!

 

Pod koniec „All These Things” następuje pewnego rodzaju zwolnienie. „Bodies” i utwór tytułowy to rzeczy mające za zadanie trochę wyciszyć słuchacza. Choć w tym drugim, w którym nie brakuje partii gitary akustycznej, w pewnym momencie znowu robi się ciut głośniej. Dziewięć kompozycji – czas poświęcony na odsłuch „ATT” szybko zlatuje. Nic dziwnego – solidne art-popowe numery dają radę. Może nie każdy rozkłada na łopatki („I Like You”, „Bodies” są „tylko” okej), ale… życzyłbym każdemu artyście, żeby w ten sposób rozpoczynał swoją działalność.

 

Przyznam się szczerze bez bicia, że jeszcze kilka tygodni temu o istnieniu DC Gore nie miałem bladego pojęcia. W dzisiejszym świecie ciężko jednak znać wszystkich i wszystko. Cieszę się więc tym bardziej, że trafiłem na „All These Things”. To bardzo obiecujący debiut, który sprawił, że teraz dalszą karierę DC Gore będę mocniej śledził.

Ocena [w skali od 1 do 10] 7 słuchawek
🎧🎧🎧🎧🎧🎧🎧

 

Szymon Bijak

 

Lista utworów:
1. Millennium People
2. Nietzsche On The Beach
3. Need You Tonight
4. Set You Free
5. I Like You
6. California
7. Sisyphus
8. Bodies
9. All These Things

 

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz