IKS

Czerń – „Czerń EP” [Recenzja], Wytwórnia: Arcadian Industry

czern-czern

Czy dwadzieścia minut muzyki metalowej to dużo, czy mało? Jeden rabin powie „tak”, a drugi rabin powie „nie”. Ja powiem: to zależy. Zależy przede wszystkim od jakości kompozycji, stężenia metalu w metalu i wszystkich tych czynników, które sprawiają, że dany krążek trwale zapisuje się w historii, chociaż przecież nie umiemy ich dokładnie nazwać. To tyle tytułem wstępu, przejdźmy teraz do Czerni.

Polska grupa spod znaku ekstremalnych odmian metalu – stosując takie nazewnictwo, mogę uniknąć wchodzenia w dywagacje, czy to jest death, czy black, czy też coś jeszcze innego – zaprezentowała niespełna dwudziestominutową EPkę, która nazwana po prostu „Czerń”, ma ilustrować zdobyty na przestrzeni lat kunszt muzyczny wykonawców. No i ilustruje, zwłaszcza że nie brakuje na „Czerni” melodii, a przecież wszyscy wiemy, że to tak naprawdę dla melodii metalowcy słuchają metalu (oczywiście nie mówiąc o tym otwarcie – wybaczcie, że zdradzam tę część wiedzy tajemnej).

 

Zaczynamy od „Gorszego Miejsca”, w którym nasze uszy wściekle atakuje perkusja Arka Lercha, a za gitary, tnące niczym krakowskie maczety, odpowiada nowy gitarzysta – Piotr Sałata. Całość okraszona jest pokaźną dawką growlu Łukasza Zająca, który czerpie z całego spektrum sztuczek śpiewania. Może nie zrozumiecie tekstu, natomiast słuchając w nocy, na pewno obudzicie sąsiadów. Mogę więc postawić znak jakości. Pozostałe trzy kompozycje również mają własne środki ciężkości. „Półśrodek” opiera się na przede wszystkim na gitarach i wokalu, „Pustka” gna do przodu, ale z pomysłem (przypominając delikatnie o hardcore’owych dokonaniach Czerni), a zwieńczenie EPki, czyli utwór „Wartości” wchodzi niczym pożeracz światów, wysysając światło z najbliższego otoczenia, przy okazji miażdżąc wszystko ciężkością, by na samym końcu implodować kanonadą riffów, blastów oraz squealu.

 

Dalsza część recenzji pod utworem

 

I chciałbym na zakończenie napisać, wręcz palce same składają się do tego słowa na klawiaturze, że panowie z Czerni po prostu napierdalają aż miło, ale przecież metal to wbrew pozorom muzyka gentlemanów. Nie bądź więc obcesowi!  Muzykom Czerni mogę natomiast pogratulować, bo to materiał jakościowy, pełen światowych rozwiązań, a i brzmi rewelacyjnie.

 

Ocena (w skali szkolnej 1-6) 4 czarne serca
🖤🖤🖤🖤

 

Michał Koch

 

Tracklista:

Gorsze Miejsce
Półśrodek
Pusta
Wartości

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz