„Córka prezydenta” to kolejny owoc współpracy Jamesa Pattersona i Billa Clintona (tak, tak – męża Hilary Clinton i byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych). Panowie mają już na swoim koncie powieść „Gdzie jest Prezydent” – pozycja ta była też najlepiej sprzedającą się książką 2018 roku. Ten fakt mówi sam za siebie. Zatem czy kolejna ich kolaboracja powtórzy sukces poprzedniczki? Według mnie wszystko na to wskazuje.
Matthew Keating, to były prezydent Stanów Zjednoczonych. W czasie sprawowania urzędu, był szanowany przez wiele osób ale też zyskał sporo wrogów. Jednym z nich był Al Aszima – przywódca organizacji terrorystycznej. W przeszłości, w wyniku nieudanej operacji wojskowej przypadkowo zginęły jego córki i żona. Al Aszima w imię zemsty za śmierć bliskich postanawia uprowadzić córkę Keatinga – Melanie. Ten złol miał już też na swoim koncie morderstwo poprzednika Keatinga – Boyda Tannera. Obawy ojca o życie córki wydają się być zatem jak najbardziej uzasadnione. Akcja powieści ma miejsce w Stanach Zjednoczonych oraz Libii. Kiedy Keating przegrał walkę o kolejną kadencję z Pamelą Barnes, jego córka nie była już ochraniana przez specjalny zespół Secret Service, zatem stała się łatwym celem dla porywaczy. Co też, jak łatwo się domyśleć wykorzystali i uprowadzili dziewczynę. Pozostawiony bez wsparcia Keating musi działać na własną rękę, by odbić Melanie z rąk porywaczy. A że był w przeszłości również komandosem ma wystarczające umiejętności by fachowo zawalczyć o życie córki. Melanie również jest mądrą, zaradną osoba. Dziewczyna – uczona w przeszłości przez jednego z agentów, jak zachować się w sytuacjach zagrażających życiu – również próbuje sama za wszelką cenę uwolnić się z rąk terrorystów.
Pieniądze, pozorowane bezpieczeństwo, władza. Nic nie jest dane na stałe. Matthew Keating i jego rodzina poznali smak kryjącego się zła. Autorzy powieści wodzą czytelnika za nos, wyzwalają w nim bardzo przyjemny stan niepewności oraz niecierpliwości, aby poznawać dalsze wydarzenia. Wszystko to sprawia, że trudno odłożyć książkę na bok i zająć się codziennymi sprawami. „Córka prezydenta” to świetny thriller, w którym jest mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji. Nie ma w niej zbyt wiele miejsca na oddech, ale taki właśnie z definicji powinien być dobry thriller. Ta pozycja to ponad pół tysiąca stron akcji wbijającej w fotel. Jest też dowodem na to, co rodzic potrafi zrobić, by ochronić swoje dziecko.
Warto również zwrócić uwagę na podział ról autorów. James Patterson to już uznany pisarz. To on stworzył m.in. Alexa Crossa, bohatera serii o tym samym tytule. Organizacja National Book Foundation przyznała mu nagrodę dla wybitnych pisarzy – Literarian Award for Outstanding Service to the American Literary Community. Jest również laureatem Edgar Award i dziewięciokrotnym zdobywcą nagrody Emmy. Facet ma genialny warsztat i zapewne taka była jego funkcja. Trzymał całą fabułę w ryzach i odpowiadał za odpowiednie budowanie dramaturgii. Bill Clinton – jako osoba, która przez dwie kadencje sprawowała najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych – ma dogłębną wiedzę jeśli chodzi o niuanse związane z tym stanowiskiem. Nie bez znaczenia przy powstawaniu tej powieści ma zapewne fakt, że Clinton również ma córkę – Chelsea.
Ilość sprzedanych egzemplarzy ich pierwszej książki mówi sama za siebie. Ich druga powieść w żaden sposób nie odbiega od poprzedniczki. Po tak dobrej lekturze wierzę, że tym tekstem przekonam was, iż obcowanie z tym tytułem będzie satysfakcjonującym spędzeniem wolnego czasu. Na koniec dodam jeszcze, że miło by było gdyby panowie kontynuowali dalszą współpracę w przyszłości. „Córka prezydenta” utwierdza mnie w przekonanie, że stanowią razem prawdziwy dream team.
Mariusz Majchrzak
Ten post ma jeden komentarz
Nie wiem, ile Clinton może zdradzić z arkanów władzy waszyngtońskiej, raczej niewiele, ale nie ukrywam, że od jakiegoś czasu czuję się zachecony do przeczytania tych książek, powyższa recenzja usilnia mnie w tym przekonaniu.