Angelena, właściwie Angelika Majewska. Wokalistka i autorka tekstów pochodząca z Lublina. W sierpniu miała miejsce premiera klipu do jej najnowszego utworu – „Kiedy tylko zasnę”, zapowiadającego większy projekt. Porozmawialiśmy m.in. o fascynacji kosmosem, latami 80. oraz umiejętnym łączeniu sfery duchowej z materialną.
Elvis Strzelecki: Pamiętasz moment, kiedy zrozumiałaś, że muzyka to dla Ciebie coś więcej niż tylko dźwięki płynące z radioodbiornika, przyjemny dodatek do codzienności? Jaki był ten pierwszy utwór, który sprawił, że szybciej zabiło Ci serce?
Angelika Majewska: Myślę, że zawsze tak było. Już od dziecka byłam zaangażowana w różne muzyczno-taneczne inicjatywy. Śpiewałam w zespołach, chórach, jeździłam na obozy, pisałam pierwsze piosenki. Jeśli natomiast chodzi o pierwszy utwór, przy którym zabiło mi mocniej serce, to trudno wybrać jeden. Od wielu lat muzyka towarzyszy mi na co dzień, poznaję coraz to nowe, świetne piosenki, które zostają we mnie na dłużej. Jest jednak pewien utwór, do którego mam szczególny sentyment. Mogę nie słyszeć go miesiącami, lecz za każdym kolejnym razem już od pierwszych dźwięków porusza we mnie tę najczulszą strunę. Nie do końca nawet rozumiem dlaczego… Ten utwór to „Wings” od Birdy.
ES: Są ludzie, którzy uczęszczają do szkół muzycznych i uczą się czytania nut, gry na instrumentach. Są też samoucy. Do której grupy Ty należysz?
AM: Zdecydowanie do tej drugiej. Oczywiście miałam epizody uczenia się nut, jednak nigdy nie miało to miejsca w szkole muzycznej. Sama uczyłam się też gry na gitarze i syntezatorze. Moje kompozycje powstają trochę od innej strony. Można powiedzieć, że słowa i melodie przychodzą do mnie z „innego wymiaru”. Gdy poczuję, że ten portal się otwiera, wtedy siadam do notatnika oraz dyktafonu, tworzę i zapisuję wszystko to, co zmalował mój umysł.
ES: 18 sierpnia na YouTube pojawił się klip do Twojej piosenki „Kiedy tylko zasnę”. Jest to zapowiedź najnowszej EP-ki, która ma ukazać się lada dzień. Opowiedz nam coś więcej na jej temat.
AM: „Kiedy Tylko Zasnę” to pierwsza zapowiedź mojego koncept albumu. Szczerze mówiąc ciężko nazywać mi go jedynie EP-ką, ponieważ na albumie będzie więcej niż pięć pozycji, z racji części instrumentalnych dopełniających moją wizję. Na ten moment nie mogę jeszcze wiele zdradzić, ale powiem, że będzie to swego rodzaju odyseja kosmiczna. Single zapowiadające album pokażą również, że jeden kierunek muzyczny, którego się trzymam, może mieć wiele różnych odcieni.
Dalsza część wywiadu pod teledyskiem
ES: W Twojej twórczości słychać wpływy lat 80. Co najbardziej urzeka Cię w tej dekadzie?
AM: Myślę, że przede wszystkim „PRZESTRZEŃ” w kompozycjach uzyskana dzięki wielu warstwom i rodzajom brzmień elektronicznych, ale też ten „LEKKI BRUD”, który słychać na nagraniach z tamtej dekady. Są one trochę niewyraźne, nie do końca przejrzyste, a jednocześnie bardzo rozbudowane produkcyjnie. Chciałam połączyć te cechy ze współczesnymi beatami i moimi inspiracjami, co z Producentem Adamem udało się zrobić doskonale.
ES: Z kolei w utworze „Do Starlinków” wyczuwam echa elektroniki lat 90. Podobno szykujesz nową wersję tego utworu. Nie myślałaś może nad nagraniem go w języku angielskim?
AM: A wiesz, że myślałam? Miałam taki pomysł, ponieważ ten tekst w angielskiej wersji klei się bardzo z muzyką, jednak na razie chciałabym nadać mu drugie życie w oryginale. Wydałam ten utwór, gdy jeszcze nie miałam wsparcia profesjonalnego producenta, a moi słuchacze bardzo go polubili, dlatego być może wkrótce będę miała dla nich małą niespodziankę.
ES: Wnioskując z tekstów piosenek, które tworzysz, łatwo można zauważyć, że Twoje zainteresowania skoncentrowane są wokół kosmosu. Skąd taka pasja?
AM: W pewnym sensie zawsze ciągnęło mnie do gwiazd. Kosmos to dla mnie wielka i niezgłębiona tajemnica. Zachwycam się tym, jakie piękno w sobie kryje. Fascynuje mnie fakt, że wobec potęgi Wszechświata jesteśmy tak mali. Jednocześnie wierzę, że to, co dzieje się tam daleko, ma istotny wpływ na nas oraz nasze życie. Interesuje mnie zarówno astronomia, jak i astrologia. Z tego połączenia rodzi się w mojej głowie swoista magia, którą potrafię wyrazić właśnie poprzez muzykę.
ES: Pokazuje to pewien dualizm Twojej osobowości – z jednej strony interesujesz się duchowością, z drugiej podkreślasz ogromną wagę aspektu wizualnego. Jak definiujesz obie sfery? Zgodziłabyś się ze stwierdzeniem, że doskonale się one uzupełniają?
AM: Zdecydowanie tak. Kiedy zamykam oczy i próbuję wyobrazić sobie przepływ energii (tej, która jest wszędzie – w nas, pomiędzy nami, we Wszechświecie), to widzę mieniącą się, błyszczącą, fioletową falę. Jestem taką osobą, dla której „KREACJA KOMPLETNA” objawia się synestezją. Lubię „widzieć” muzykę obrazem, czytając teksty, czuć ich „zapach”, dlatego tak ważna jest dla mnie spójność całokształtu w projekcie artystycznym. To, żeby nie tylko słowa piosenki dawały przekaz, ale by dopełniał go również obraz w teledysku i mój wygląd.
ES: Współcześnie młodzi ludzie mają ogromne możliwości, jeśli chodzi o promocję swojej twórczości dzięki social mediom. Coraz częściej też mają odwagę mówić o chęci zarabiania na swojej pasji, co kiedyś nie było mile widziane. Jak patrzysz na to ze swojej perspektywy? Myślisz, że żyjemy w czasach oczyszczenia z hipokryzji?
AM: Uważam to za całkiem normalne, że artyści chcą mieć coś w zamian za wykonaną pracę. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, ile wysiłku, pieniędzy i pracy wymaga wydanie singla, produkcja teledysku czy całego albumu. Są to ogromne zasoby, które poświęcamy dla realizacji własnej wizji. Chcielibyśmy się oddać temu w pełni, lecz przez realia nie możemy. Niestety sztuka często nie jest wynagradzana tak, jak być powinna.
ES: Powróćmy do muzyki. Którzy artyści inspirują Cię obecnie? Jest ktoś, z kim chciałabyś współpracować w najbliższej przyszłości?
AM: Moje największe inspiracje to The Weeknd oraz Dua Lipa, od których czerpię bardzo wiele w kontekście własnej twórczości, jeśli zaś chodzi o naszą polską muzykę, to od lat jestem wielką fanką Darii Zawiałow. Współpraca z nią byłaby dla mnie spełnieniem marzeń. Kilka dni temu ukazał się również nowy album Ofelii, której koncepcję artystyczną uwielbiam!
ES: Jakie plany, oprócz zapowiadanego wydawnictwa muzycznego ma na zbliżające się miesiące ma Angelena?
AM: Bardzo chciałabym zacząć grać swój materiał na żywo. Po wydaniu albumu będę przygotowywać się do koncertów, na które mam już konkretny zamysł. Liczę na to, że uda się go zrealizować. Na produkcję i wydanie czekają też inne moje utwory, które będę chciała umieścić na debiutanckim LP.
ES: Porozmawiajmy przez chwilę o Lublinie, z którego pochodzisz. Czym jest dla Ciebie to miasto?
AM: Azylem. Tu mam rodzinę i przyjaciół. To takie miejsce, w którym czuję się najbezpieczniej na świecie, bo otacza mnie tam wszystko, co kocham.
ES: Na koniec pytanie z zupełnie innej bajki – gdy patrzysz w niebo, pierwsza rzecz, o której myślisz to…?
AM: Nie myślę, a czuję tęsknotę. Za czym? O tym opowiadam w moich utworach.