Adriana Vega to DJ-ka, producentka oraz właścicielka labelu BLOK z siedzibą w Radomiu. Z artystką porozmawialiśmy m.in. o prowadzeniu wytwórni, która odnosi sukcesy na światowej scenie techno, wspieraniu młodzieży w rozwijaniu zainteresowań, a także o tajemniczym klubowym namiocie, który niebawem zawita do wielu polskich miast.
Elvis Strzelecki (ES): Adriana – jesteś teraz w ciekawym momencie artystycznego życia. Siedziba wytwórni BLOK znalazła swoje miejsce w Radomiu, buduje się kolejne studio do realizacji nagrań, a utwory wydawane przez Was pną się coraz wyżej na listach sprzedaży. Czy czujesz, że dziecko, które wychowywałaś przez lata, właśnie dorosło?
Adriana Vega (AV): O 18-stolatku można powiedzieć, że jest pełnoletni, ale jeszcze nie dorosły. Tak samo wytwórnia – rozwija się szybko, ale jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że wkroczyła w etap „dorosłości”. Przede mną i moim zespołem jest bowiem mnóstwo pracy, choć już widzę efekty naszych działań w postaci obecności wydawanych przez BLOK utworów na wysokich miejscach, jeśli chodzi o listy popularności.
ES: Skoro mowa o listach – na Beatporcie 4 wydawnictwa wytwórni BLOK znalazły się w pierwszej dziesiątce „Hard Techno Top 100 Releases”. Oprócz tego istotna jest obecność produkcji „Destructive” OOOOØ ЯENDON w „Best New Hard Techno: November” oraz w dziale „Latest Realeses”. Co na to wszystko „Matka Założycielka”?
AV: Duma, radość i zastrzyk energii do jeszcze większej pracy – to właśnie czuję! W momencie, gdy odpowiadam na Twoje pytanie, kolejny album z katalogu BLOK znalazł swoje miejsce w „TOP 10 Hard Techno” na Beatporcie! Jest ich więc już teraz pięć, czyli aż połowa albumów w „TOP 10” aktualnie należy do naszej wytwórni. RADOM RULEZ!
ES: Cofnijmy się na chwilę do przeszłości. Kiedy po raz pierwszy zetknęłaś się z muzyką techno i w jakich okolicznościach?
AV: Było to tak dawno, że dokładnych okoliczności nie pamiętam, natomiast z pewnością byłam wtedy jeszcze nastolatką. Nie istniały wówczas takie podgatunki tej muzyki jak peaktime czy hard techno. Wszystkie te odłamy powstały później i jestem bardzo szczęśliwa, że żyję w czasach, kiedy techno przybiera tak różnorodne i ciekawe formy.
ES: Z techno kojarzą się też industrialne przestrzenie. Czy nazwa BLOK była nawiązaniem do takowych? Jaka jest jej pełna geneza?
AV: Jeśli chodzi o BLOK, to trafiłeś w sedno! Ta nazwa powstała z myślą o undergroundowym industrialnym wajbie, który wywodzi się częściowo z mojego dzieciństwa. Mam tu na myśli blokowiska i grupy dzieciaków, z którymi spędzało się dni, wymieniając się muzyką. Wtedy nie mieliśmy takich platform jak Shazam czy Spotify. Każdy znaleziony utwór był podawany sobie nawzajem i dogrywany kolejno na kasety. Ponadto techno, które gram od lat (styl „driving & raw”) kojarzy mi się z kwadratowymi blokami ułożonymi w kształt takiego prostokątnego budynku z perfekcyjnie umiejscowionymi oknami. Wiem, jak to brzmi, ale tak właśnie pracuje moja głowa.
ES: À propos edukacji – Ty sama wspierasz młodzież, dzieląc się z nią na warsztatach wiedzą z zakresu produkcji muzycznej. Opowiedz coś więcej na temat.
AV: Edukacja młodzieży to dla mnie temat niesamowicie ważny! Edukacja, czyli w moim mniemaniu przekazywanie wiedzy w prosty oraz rzeczowy sposób poparty wieloletnim doświadczeniem. To proces, w którym nastolatek szukający swojej drogi w życiu otrzymuje szansę na to, aby w jakimś stopniu ukierunkować się na przyszłość. Jeśli produkcja muzyki elektronicznej, bycie DJ-em bądź właścicielem wytworni muzycznej to jest coś, co Cię fascynuje, to możesz liczyć na moje wsparcie. Dla mnie podstawą współpracy jest pasja i chęć zaangażowania się drugiej strony. Bez tego współpraca ze mną na polu edukacji nie ma sensu.
Chciałabym również wspomnieć o tym, że BLOK uczestniczył we wspaniałym projekcie w II Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej oraz Zespole Szkół Elektronicznych im. Bohaterów Westerplatte w Radomiu. Jego założeniem było zmotywowanie młodzieży do działania i pokazanie różnych ścieżek kariery.
ES: Długo obowiązywała w Polsce tendencja, że najwięcej dzieje się w dużych miastach, a te średniej wielkości funkcjonują gdzieś na uboczu popkultury. Obydwoje pochodzimy z Radomia i mamy świadomość, jak duży potencjał tkwi w tym mieście. Myślisz, że obecność BLOK-u na jego terenie może coś zmienić? Jakie akcje w ramach działalności wytwórni planujesz w Radomiu?
AV: Radom ma niesamowity potencjał i przeniesienie wytwórni właśnie do tego miasta, było moim planem od wielu lat! Bardzo się cieszę, że tu jesteśmy! W tym momencie rozpoczęliśmy prace nad trzecim studiem, w którym będziemy nagrywać wyłącznie wokale. Dodatkowo robię wszystko, co w mojej mocy, aby już na początku 2023 roku odbyły się pierwsze oficjalne warsztaty BLOK, gdzie zainteresowani będą mogli zaczerpnąć wiedzy na temat produkcji muzyki elektronicznej, zapoznać się ze sprzętem, który do tego służy, zobaczyć jak to jest stać za dekami, miksując utwory itd. Dodatkowo pracujemy nad imprezami BLOK na terenie całej Polski. Mamy za sobą jedno wydarzenie, które odbyło się w legendarnym radomskim klubie „Archiwum” (mocno odbiegał stylistycznie od techno), zakończone niesamowitym powodzeniem! Klub wypełniony był po brzegi ludźmi, a oni nie chcieli go opuścić do godziny 6:00 rano. Gdyby nie wyłączyli nam prądu, pewnie tańczylibyśmy kolejne dwa dni. Stawiam więc na tzw. BLOK Tent, czyli namiot, który będziemy mogli rozstawić w zależności od miejsca, pogody i pory roku. I tak powiedziałam za dużo, ale nie mogłam się powstrzymać … 🙂
ES: Na koniec zdradź, jakiego utworu najczęściej słuchałaś w ostatnim czasie i dlaczego?
AV: Muszę powiedzieć, że niemiecka scena techno jest mi ciągle bardzo bliska. Spędzam przynajmniej parę dni w miesiącu w Berlinie, skąd również czerpię inspiracje do własnej twórczości. Rzadko to robię, ale podzielę się utworem, którego słuchałam ostatnio non stop, ponieważ uważam go za dzieło sztuki! To „Connection” Felixa Kröchera.
Przy okazji bardzo dziękuję za możliwość opowiedzenia o swojej działalności. Pozdrawiam serdecznie wszystkich miłośników techno i zapraszam do siedziby BLOK w Radomiu! 🙂