IKS

„Wikingowie sezon 6” – serial History, Netflix

wikingowie sezon 6 serial hisotry netflix sztuk mix

Finałowa seria „Wikingów” za nami. Ten kanadyjsko-irlandzki serial stworzony przez Michaela Hirsta dla kanału telewizyjnego History, w Kanadzie od ośmiu lat wzbudzał wśród widzów różne emocje.

Ostatnia seria jest kontynuacją wcześniejszych perypetii głównych bohaterów, którzy podróżują do wcześniej nieznanych sobie miejsc, oddalonych od Kattegat o tysiące kilometrów. Spotykają tam potężnych wrogów i muszą po raz kolejny zmierzyć się z nimi oraz swoimi demonami. Tych ostatnich w fabule serialu nie brakuje.

Sporo jest plusów tego sezonu. Jak zwykle przykuwa uwagę bogactwo zdjęć i scen, które powodują, że chce się dłużej pozostać w krainie Wikingów. Do tego liczne aluzje z celtyckiej mitologii ciekawie wpasowują się w dialogi poszczególnych bohaterów. Podoba mi się również powolna narracja reżyserska pokazująca powolne zagubienie bohaterów pomiędzy światem pogańskim a chrześcijańskim. Wypierająca powoli mityczny świat religia chrześcijańska dochodzi już bardzo wyraźnie do głosu. Jeszcze mocniejsze w ostatnim sezonie jest epatowanie średniowiecznymi toposami. Tym samym główni bohaterowie archetypicznie ukazują poświęcenie i oddanie się sprawie w wymiarze niemal eschatologicznym. Może się również podobać żonglerka motywami i przejściami z jednej akcji do kolejnej. Życie miesza się ze śmiercią, duchowość z mistycyzmem. Sceny nabierają przestrzeni, szczególnie podczas kolejnych podróży, których w sezonie nie brakuje. Każda przynosi inny obraz cywilizacji, która z jednej strony rozwija się, a z drugiej odchodzi w zapomnienie naznaczonej walką o średniowieczne ideały Boga, honoru i ojczyzny. W poszukiwaniu tych dwóch ostatnich towarzyszymy kolejnym bohaterom wywodzącym się z Kattegat.

Bez zdradzania fabuły, ciężko niejednokrotnie godzić się ze śmiercią kolejnych bohaterów, do których przyzwyczailiśmy się w przeciągu całej serii. W tym miejscu, gloryfikowanie śmierci na polu bitwy też może się podobać, jak i same sceny batalistyczne, które stoją na wysokim poziomie.

Bardzo dobra jest również muzyka ostatniego sezonu „Wikingów”. W kluczowych wydarzeniach ostatniego sezonu wyjątkową rolę odegrali polscy artyści z wrocławskiego Teatru „Pieśń Kozła”.

Minusy? Dla wielu zbyt rozciągnięte wątki i nie do końca przejrzysta fabuła. Zachowania bohaterów, również pozostawiają wiele niedomówień. Czy to jednak jest w stanie w jakikolwiek sposób zaburzyć odbiór całości wikińskiej sagi? Moim zdaniem, nie! Całość jest wspaniałym dziełem ukazującym upadek świata bogów i narodziny nowego świata, który jeszcze długo będzie mieszał się z tym pogańskim. To ostatni akt serii, choć twórcy nie zarzekają się, że nie ma szans na kontynuację.

Czy jednak warto coś dopowiadać?

Ocena (w skali od 1 do 10) 8 toporów
🪓🪓🪓🪓🪓🪓🪓🪓

Marcin Szyndrowski

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz