IKS

.WAVS – „Heavy Pop” [Recenzja]

Pięć lat po premierze swojego debiutanckiego krążka, krakowskie .WAVS powraca z nową długogrającą płytą. Każdy, kto wcześniej zetknął się z twórczością formacji przywodzącej oczywiste skojarzenia z rockiem lat 90-tych, może mocno się zaskoczyć. Kwartet na swoim drugim albumie pojechał po przysłowiowej bandzie, tworząc materiał trudny do zaklasyfikowania i pod wieloma względami skrajnie odmienny od tego znanego z debiutu. Z jednej strony, pełen chwytliwych melodii , ale nie zapominający o gitarowych korzeniach, do tego doprawiony szczyptą elektroniki. Myślę, że niejeden słuchacz będzie głowić się, jak określić obecne wcielenie .WAVS …  Czy to już radiowy pop? Czy dalej pełnoprawny rock ? czy może po prostu alternatywa ? Na pewno prawda leży gdzieś pośrodku, ale tak naprawdę to właśnie tytuł płyty idealnie i w pełni obrazuje jej muzyczną zawartość. Przed nami jedna z bardziej nieoczywistych krążków, jakie powstały w Polsce w 2024 roku …  a nazywa się „Heavy Pop”.

Pierwszą istotną zmianą w stosunku do debiutu, na jaką zdecydowali się .WAVS to język, w jakim zostały zaśpiewane piosenki. Przejście z angielskiego na polski z pewnością pozwoli dotrzeć do szerszej grupy odbiorców w ojczyźnie, z drugiej zaś strony tworzy nowe problemy. Nagranie utworu po angielsku w kraju, w którym duża część słuchaczy rozumie mowę Brytyjczyków (ale nie jest ona językiem ojczystym), ma jedną podstawową zaletę – pozwala ukryć pewne mankamenty tekstów. Miejscami Maciej Kowalski (wokalista i tekściarz), wpadł właśnie w pułapkę języka polskiego, niebezpiecznie zbliżając się do grafomani godnej Piotra Roguckiego (co być może, dla części słuchaczy będzie wręcz zaletą).

 

zdj. Katarzyna Borelowska

 

Mimo, że niektóre wersy potrafią irytować, teksty stanowią kluczowy element  „Heavy Pop”.

Są osobiste, zapewne autobiograficzne, ale jednocześnie uniwersalne. Dzięki nim płytę można traktować jako swoisty koncept album opisujący problemy, z jakimi obecnie musi zmagać się na co dzień pokolenie Polaków, których dzieciństwo przypadło na lata 90-te.  W tym kontekście rodzimy język w pełni pozwolił opisać prozę życia i wszelkie rozczarowania z niej wynikające. Strach przed nieuniknionym (niepokój związany z wojną za naszą wschodnią granicą przewija się kilkukrotnie), ból przemijania, czy wreszcie nostalgiczne wspomnienie beztroskiej młodości, która nigdy nie wróci. Dramaturgii całości dodaje niezwykle ekspresyjny sposób śpiewania Macieja Kowalskiego, który przechodzi od falsetu aż po krzyki. W innych okolicznościach można by wytykać wokaliście wręcz nieznośną manierę śpiewania, jednak w konwencji płyty (heavy) pop, sprawdza się ona zaskakująco dobrze i zgrabnie wpisuję w całość.

 

zdj. Katarzyna Borelowska

 

Rozpiętość muzycznych styli, jakie znajdziemy na płycie jest naprawdę imponująca.  Kwartet wychodzi daleko poza kręgi rockowej muzyki gitarowej znane z debiutu, jednak nie odcinają się od inspiracji latami 90.

„Okrutnie” brzmi jak mieszanka The Prodigy z Nirvaną, a zamykające „Wspomnienie” ma ten sam grunge’owy pazur, co kompozycje z debiutu. .WAVS postanowili odgrzebać nieco zapomniany Nu Metal,  gdzie indziej dodali do kompozycji chwytliwą, bujającą elektronikę. Ostre gitarowe riffy wymieszali z chwytliwymi refrenami. Całość, między innymi dzięki produkcji Mikołaja Franczaka, brzmi naprawdę dobrze i co najważniejsze,  nad wyraz spójnie (co przy takiej mieszance nie jest wcale tak oczywiste).

 

Co należy dodać (i chyba w tym zdaniu nie jestem odosobniony) „Heavy Pop” to płyta, która przy pierwszym odsłuchu potrafi do siebie zrazić. Jeżeli jednak damy jej szansę z każdym kolejnym podejściem   będziemy odkrywać coraz więcej pomysłów i styli na niej ukrytych.  Gdy już osłuchamy się z zawartością, z pewnością uda się odkryć ukryty potencjał.  Po kilku godzinach spędzonych z materiałem, mogę śmiało powiedzieć, że „Heavy Pop” sprawdza się zarówno jako całość, ale przede wszystkim posiada kilka naprawdę świetnych piosenek, wprost szytych pod szerszą publiczność.  „Od zagłady” na początku może drażnić, ale jak już zaskoczy, nie da się go łatwo usunąć z głowy. „Ptaki” czy „Diament” idealnie nadają się na antenę stacji radiowych i przy odrobinie szczęścia mają szansę tam na długo zostać.

 

 

Stylistyczna wolta, jakiej dokonali .WAVS, wymagała nie lada odwagi i za to należą się brawa. Płyta ma swoje mniejsze (i większe) grzeszki , ale to co  najważniejsze, na naszym rodzimym podwórku jest pozycją oryginalną, nie próbującą imitować stylu i pomysłów innych. Pomimo pewnych mankamentów, należy również dostrzec i  docenić ogrom pracy, jaki został włożony w jej nagranie. „Heavy Pop” to krążek przemyślany i przede wszystkim świadomie stworzony. Jeżeli tylko zaakceptujemy jego koncepcje (co dla mnie osobiście na początku było trudne) dostaniemy jedną z bardziej ciekawych Polskich płyt ostatnich miesięcy.

 

Ocena 4/6

Grzegorz Bohosiewicz

 


 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz