IKS

Skubas – „W ogień” [Recenzja] wyd. Kayax

skubas-w-ogien-recenzja

Skubas, czyli Radosław Skubaja, na swoim czwartym albumie „W ogień” opowiada – zgodnie z tym co przeczytałem w materiałach o płycie – o wielu odcieniach miłości, życia czy nawet o sprawach transcendentalnych. Ja słyszę jednak jak wprost śpiewa o zwątpieniu, potrzebie akceptacji, lęku przed stratą i strachu przed samym sobą.

„W ogień” to płyta w warstwie tekstowej bardzo męska. Słowa nie są jednak podawane w sposób surowy. Przeciwnie. Bywa, że zaśpiewane są w sposób zaskakująco lekki jak w „Żywym trupie” czy „Szczurze”. Jest też miejsce na męską wrażliwość, w wyrażającym potrzebę bliskości „Oceanie”, który to utwór przepełniony jest nadzieją na przekór obawom związanym z przemijaniem. Słowa i aranżacje tekstów nie są jednak skomplikowane. Prędzej na tyle trafne, by móc się z nimi łatwo identyfikować. Zdają się być prawdziwe i niepretensjonalne. Z życia wzięte, choć może nie wszystkie napisane są w sposób wybitny. Warto wspomnieć, że w pisaniu tekstów Skubaję wspomógł Jakub Węgrzyn, co według mnie słychać w ugładzeniu treści i oddaleniu się od bezpośredniości, która zawsze stanowiła o rozpoznawalności Skubasa –  przynajmniej w warstwie lirycznej.

 

fot. Wiktor Franko

 

„W ogień” to jeden z tych spójnych lirycznie i stylistycznie albumów, który brzmi dobrze jako całość.

Pomagają w tym pierwsze od wydanego w 2012 roku debiutu „Wilczełyko” występy gościnne, dodające kolorytu do barwy głosu i maniery wokalnej Skubasa. Urozmaicają podobne pod względem aranżacji i brzmienia piosenki oraz sprawiają, że album jest w większej mierze różnorodny. Do udanego należy zaliczyć na pewno duet z Dawidem Tyszkowskim w „Co i tak nadejdzie”. Za to W „Rdzy” partneruje Skubasowi kolega szkolny Krzysztof Zalewski.

 

„Wracam do domu” wokalnie nasuwa na myśl twórczość Soyki. Dojrzała, solidna kompozycja, to chyba mój ulubiony utwór na całej płycie. Elektroniczne zagrywki współgrają z przewodnim motywem gitary akustycznej. „Co tylko chcesz” przypominać zaś może styl Finka czy Jono McCleery’ego. Podobne skojarzenia nasuwa gitara akustyczna połączona z drum 'n bassową perkusją o delikatnie elektronicznym zabarwieniu. „Co tylko chcesz” i „Jedyny syn” brzmią już z kolei stylistycznie bliżej do wcześniejszej dyskografii Skubasa.

 

fot. Wiktor Franko

 

Kobiecy wokal Kasi Sienkiewicz w bonusowym utworze „Zaraz się zacznie” to przeciwwaga dla krwiście męskiego tonu Skubasa, a wraz z bratem wokalistki Jackiem Sienkiewiczem artyści tworzą naprawdę zacne trio. Gościnny udział Kwiatu Jabłoni to zdecydowanie udany finał, ciut odbiegający od innych piosenek dlatego zapewne potraktowany jako uzupełniający całość materiału .

 

Skubas pierwszą płytę wydał w 2012 roku. Nie jest więc debiutantem. Obecnie nagrał album, który nie odbiega stylistycznie od dotychczasowej dyskografii. Brzmi jednak autentycznie i zdaje się nie udawać uczuć oraz myśli, o których śpiewa. A te są bardzo realne, potrafiące być bardzo bliskie słuchaczowi. Jednocześnie wykonano bardzo dobrą pracę, aby wszystko było zbalansowane. Treści mogące z pozoru brzmieć melancholijnie zaśpiewane i zagrane zostały z nutą optymizmu. Może też sam artysta nabrał większego dystansu?

 

Ocena: 4,5/6

Paweł Zajączkowski

Lista utworów:  Żywy trup; Szczur; Rdza feat. Zalewski; Ocean; Co i tak nadejdzie feat. Dawid Tyszkowski; W ogień; Nie chce mi się więcej; Wracam do domu; Co tylko chcesz; Jedyny syn; Zaraz się zacznie feat. Kwiat Jabłoni (bonus track)

 

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Ten post ma jeden komentarz

  1. Aga

    Recenzja zacna ,zachęciła do przesłuchania i mimo ,że nie do końca moja nuta ,to na kilku z utworów zatrzymałam się do odsłuchania całości Rdza ,Nie chce mi się więcej, co tylko chcesz

Dodaj komentarz