Nie ma chyba wśród fanów muzyki heavymetalowej osoby, która nie znałaby zespołu Saxon.
Ci starzy wyjadacze wkroczyli dumnie już w czwartą dekadę swojej działalności i wciąż robią to perfekcyjnie. Kto nie zna np. albumu „Wheels of Steel”, koniecznie powinien nadrobić braki w historii. Kultowy statut grupy ciągnie się bowiem nieprzerwanie od 1980 roku, kiedy właśnie tym albumem zapisali się na dobre w panteonie najlepszych zespołów.
Ostatnim pełnoprawnym albumem panowie raczyli nas w 2018 roku i był to „Thunderbolt”.
Już rok później zespół na swoje 40-lecie wydał album koncertowy „The Eagle Has Landed”. Rok temu ogłoszono pracę nad nowym albumem zatytułowanym roboczo „Influences”. Tymczasem niedawno otrzymaliśmy – zupełnie niespodziewanie – album „Inspirations” stanowiący zbiór coverów, które wywarły największy wpływ na twórczość Saxon.
Peter „Biff” Byford (wokal), Paul Quinn, Doug Scarratt (gitary), Nibbs Carter (gitara basowa) i Nigel Glockler (perkusja) tym samym sprawili nie lada niespodziankę swoim fanom. Czekając na pełnoprawne wydawnictwo, raczymy się przeróbkami gigantów rocka. W każdym z utworów zespół wnosi swój charakterystyczny sound i wokal Biffa, który ciężko przecież podrobić.
Mamy zatem mniej lub bardziej udane covery The Rolling Stones, Led Zeppelin, The Beatles, Crow, The Jimi Hendrix Experience, Motörhead, Deep Purple, Thin Lizzy, Toto, AC/DC i The Kinks.
Ciężko jednoznacznie ocenić, w których utworach Saxon wypada źle. Wszystkie utwory wybrane na płytę zostały zagrane poprawnie i bez zbędnych ozdobników. Od oryginałów różnią się zapewne tempem, metalowym zacięciem i podejściem. Dziwnie słucha się np. przeróbek The Beatles czy Toto. Dźwięki jednak cieszą i pokazują formę muzyków, którzy na dobrą sprawę nie muszą niczego udowadniać. Mamy wszystko, do czego Saxon nas przyzwyczaił. Soczyste brzmienie, kawalkady współgrających ze sobą gitar, siarczyste solówki, mocne bębny i trzymający rytm bas. Ponad 13 milionów sprzedanych na świecie albumów jest najlepszą rekomendacją „saksończyków”.
Jak dla mnie jest to album, który z pewnością nie zapisze się w historii.
Ot, taki prezent dla zagorzałych fanów i oddanie hołdu wszystkim tym, na których zespół się wzorował. Tyle i aż tyle musi nam wystarczyć przed premierowym wydawnictwem zespołu, na który jeszcze chwilę z pewnością poczekamy.
Ocena (w skali od 1 do 10) 5 listków
🍁🍁🍁🍁🍁
Marcin Szyndrowski
Tracklista:
Paint It Black (The Rolling Stones cover)
Immigrant Song (Led Zeppelin cover)
Paperback Writer (The Beatles cover)
Evil Woman (Crow cover)
Stone Free (The Jimi Hendrix Experience cover)
Bomber (Motörhead cover)
Speed King (Deep Purple cover)
The Rocker (Thin Lizzy cover)
Hold the Line (Toto cover)
Problem Child (AC/DC cover)
See My Friends (The Kinks cover)