„Rozłąka” – serial (Netflix)
Serial o kosmosie praktycznie bez kosmosu? A proszę bardzo – Netflix potrafi zaskoczyć w każdym zakresie. Niestety tym razem to nie jest pozytywne zaskoczenie.
„Rozłąka” opowiada historię astronautów wyruszających w pierwszą załogową wyprawę na Marsa, którzy na czas misji (trzy lata) pozostawiają na ziemi swoich bliskich. I jak sam tytuł wskazuje zaczyna się dziesięcioodcinkowa rozkminka „czy warto było szaleć tak”. Poziom ckliwości tej produkcji niebezpiecznie przekracza wszelkie wskaźniki a fabuła skupia się na problemach emocjonalnych bohaterów – a mamy tu Amerykankę Emmę Green (Hilary Swank), która zostawia swoja nastoletnią córkę a do tego już w czasie trwania misji jej mąż przechodzi wylew, Rosjanina (Mark Ivanir) – prawdziwego weterana rożnego rodzaju kosmicznych misji, który niestety ma totalnie nieuporządkowane relacje ze swoją córką, jest też Chinka (Vivian Wu),która w trakcie szkolenia odkrywa, że zakochała się w innej kobiecie, chociaż ma męża i syna. Poza tym załogę uzupełniają Hindus i Brytyjczyk. I ciągle coś rozkminiają, analizują, przeżywają a widz ma wrażenie w trakcie każdego odcinka, jakby zjadał pięć paczek żelków po których zbiera mu się na wymioty.
Kosmosu w tym serialu tyle co kot napłakał – chyba, że uznamy za takowy kosmonautów w stanie nieważkości. Po obejrzeniu serialu zastanawiałem się czy nie udać się na terapię o której chyba zapomnieli bohaterowie przed swoim wylotem.
Jeśli lubicie „dziesięciochusteczkowce” oraz Hilary Swank można obejrzeć. Generalnie odradzam.
Ocena (w skali od 1 do 10) 3 rakiety
🚀🚀🚀
Mariusz Jagiełło