W czasach pandemii artystyczna próżnia zdaje się nie dotykać Mariusza Dudę. Frontman Riverside wydał bowiem już trzeci album pod szyldem solowym w ciągu ostatnich 12 miesięcy!
„Claustrophobic Universe” to druga odsłona ‘trylogii pandemicznej’. Wydana w czerwcu ubiegłego roku „Lockdown Spaces” („Through Shaded Woods” projektu Lunatic Soul ukazało się jesienią – przyp. MM) skłaniała się ku muzyce 8-bitowej, znanej ze starych gier komputerowych. Była uroczo oldschoolowa, ale i zawierała w sobie lockdownową duszność.
„Claustrophobic Universe” poszerza to spektrum. Można by rzec, że technologia poszła na tym albumie naprzód.
Oto bowiem w otwierającym „Knock Lock” mamy głuchy, łamany stukot w formie bitu prowadzącego (zainspirowany ponoć hałasami… remontów, których to dźwięki wielu z nas towarzyszą w pandemii na co dzień) oraz drugiego – rwanego, niemalże scratchującego, który przypomina ten z „Pulk/Pull Revolving Doors” Radiohead. Wrażenie jest kosmiczne, międzygwiezdne i zaprasza słuchacza do podróży. Podbija je kolejny utwór – „Planets In a Milk Bowl”, który przenosi nas w okolice mgławicy. Tu również kłania się twórczość ‘radiogłowych’, (czy raczej ich wokalisty, Thoma Yorke’a), ale także ich rodaków, będących tuzami IDM – Autechre. Miarowy, acz nieco nerwowo płynący podkład w pierwszej części kawałka, daje poczucie spokojnego lotu w przestrzeń. W drugiej zaś nieco uspokaja dodatkowymi brzmieniami elektronicznymi, konkludując prostym dźwiękiem fortepianu.
Kolejną międzygalaktyczną transmisję – być może zlokalizowaną zgodnie z tytułem – serwuje „I Landed On Mars”.
To zarówno pamiątka po lutowym lądowaniu na ‘czerwonej planecie’ amerykańskiego łazika Perseverance, jak i kolejny rozdział, spełniający tym razem formę swoistego interludium w narracji „Claustrophobic Universe”. Jeszcze ciekawiej prezentuje się „Waves From a Flat Earth”. We wstępie brzmi jak popsuty kosmiczny telegraf, jest naznaczony powracającą partią fortepianu, (bardzo przypominającą… „Big Big World” Emilii – przyp.MM), a jednocześnie bodaj najbardziej ze wszystkich kompozycji na tej płycie, oddaje tytułową klaustrofobię. Nieco surowiej na tym tle prezentuje się kawałek „2084”. Zainspirowany powieścią George’a Orwella, głównie przy pomocy znanego już ‘remontowego’ stukotu, przenosi odbiorcę o cały wiek. Jednak bazując na zawartych w nim minimalistycznych dźwiękach, trudno jednoznacznie ocenić, czy wnioski są podobne do tych, które płyną z dzieła angielskiego pisarza…
Pewnym pocieszeniem w tej sytuacji może być „Escape Pod”, do którego możemy wsiąść i ostatecznie uciec.
Zaś transowy rytm jedynie utwierdzi nas w tej decyzji. A gdy już gdzieś dotrzemy, być może „Lemon Flavoured Stars” (zaczynający się od dźwięków wysypywanych tabletek) pozwoli nam się zorientować, gdzie jesteśmy. Słychać tu echa fascynacji Mariusza Dudy twórczością grupy Tangerine Dream. Kompozycja spokojnie narasta, ‘oblepiając’ się kolejnymi partiami elektroniki. Tworzy odrobinę ‘robotyczny’ klimat, który dość niespodziewanie przechodzi w zaskakujący ‘wyziew’. Na finał zaś utwór tytułowy, z początkowo denerwującym, zapętlonym quasi-rozstrojonym fortepianem, który po dwóch minutach staje się dziwnie naturalnie przyswajalny. Ustępując na moment dwu-bitowi, wraca na koniec do elektronicznej figury początkowej.
Im dłużej słucham tej płyty, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że jej tytuł nie jest wcale chybiony.
Pomimo większego muzycznego rozprzężenia w stosunku do pierwszej części ‘trylogii pandemicznej’, druga odsłona rodzi podświadomie jeszcze większy niepokój… Z jednej strony, strach pomyśleć, co Mariusz Duda zaprezentuje w ostatnim rozdziale tego tryptyku, a z drugiej… Myślę, że zdecydowanie warto na nią poczekać.
Ocena (w skali od 1 do 10) 8 nutek
🎵🎵🎵🎵🎵🎵🎵🎵
Maciej Majewski
Tracklista:
1. Knock Lock
2. Planets in a Milk Bowl
3. I Landed on Mars
4. Waves from a Flat Earth
5. 2084
6. Escape Pod
7. Lemon Flavoured Stars
8. Claustrophobic Universe
9. Numbers and Denials
2. Planets in a Milk Bowl
3. I Landed on Mars
4. Waves from a Flat Earth
5. 2084
6. Escape Pod
7. Lemon Flavoured Stars
8. Claustrophobic Universe
9. Numbers and Denials