IKS

Ralph Kaminski – „Bal u Rafała” [Recenzja], wyd. Fonobo label

ralph-kaminski-bal-u-rafala

Po dwóch albumach muzycznie bardziej poważnych, Ralph Kaminski postanowił dodać do swojej twórczości nieco innego światła i kolorytu. Artysta zaprasza na bal do siebie, który składa się z kilkudziesięciominutowej imprezy. Choć muzycznie czuć w tym dużo zabawy, to jednak tekstowo wcale na „Balu u Rafała” nie jest tak milutko.

Podstawówka pachnie mi traumami”… tak zaczyna się jedno z pierwszych zdań w utworze „Małe serce”. Może i piosenka jest nagrana w przyjemnym bicie, ale to wcale nie jest sympatyczna historia. Wręcz odwrotnie. Ralph, całkowicie wprost, opowiada o niezbyt ciekawych doświadczeniach z okresu dojrzewania. Bardzo trudno mówić o takich kwestiach, tym bardziej kiedy artysta zdaje sobie sprawę, że jego twórczość dociera do coraz większej ilości odbiorców mogących poznać tak intymne szczegóły z jego życia. W tym przypadku dla Kaminskiego na pewno należą się słowa uznania za odwagę.

 

Ale co do słowa „serce”… nie do końca za serce złapały mnie single promujące ten album. Ja wiem, rozumiem, że Kaminski starał się zrobić coś innego, coś swojego. Stworzyć po raz kolejny jakąś personę. Nie można też odmówić artyście pomysłów (ogólny look, zabawa głosem, nagrywanie piosenek o bliskich osobach). Jednak same kompozycje nie zawsze się bronia. „Krystyna” to właściwie jedna z kilku piosenek, które są według mnie ok. Dla Ralpha te utwory są bardzo ważne. I to czuć, gdy słucha się tej płyty, a najważniejsze (przynajmniej moim zdaniem) aby to właśnie artysta był dumny z tego co robi. Jednak ja – jako słuchacz – mam z tą płytą mały problem. Gdy zaczął się numer „Latka” pomyślałem, że w końcu jest jakaś świeżość, która może się mocno wyróżnić na płycie. To naprawdę zgrabny, dyskotekowy kawałek. Na taki bal mogę iść i bawić się do rana. Ralph zdecydowanie tutaj porywa do tańca! I ja to kupuję.

 

Dalsza cześć recenzji pod teledyskiem

 

Ta płyta z pewnością ma szansę na zdobycie dużego grona słuchaczy, bo jest na niej kilka perełek. Ale niestety większości utworów „czegoś” brakuje. Przykładowo „Ale mi smutno” rozkręca się dopiero w drugiej połowie… a szkoda, niemniej jest to jeden z tych momentów, które po jakimś czasie faktycznie pozostaje w głowie.

Co mogę powiedzieć na koniec? Ralph pozostaje przy standardowej ilości kompozycji. W porównaniu z innymi jego płytami tutaj jednak jest ich najmniej, tylko 10 – w tym intro i krótki utwór „Ocean” – co właściwie daje nam liczbę 8. Kaminski na „Balu u Rafała” pokazał się też po raz kolejny z innej strony. Pomieszał swoje trudne i bardzo osobiste teksty z zabawą i dyskotekowymi bitami. Mnie zdecydowanie bardziej jest po drodze z poprzednimi jego krążkami, ale i tutaj wielu słuchaczy na pewno znajdzie coś dla siebie. Ja w każdym razie znalazłem mniej niż na innych jego płytach.

 

Ocena ( w skali od 1 do 10) 6 baletnic

💃💃💃💃💃💃

 

Mariusz Majchrzak

[Recenzja zawiera subiektywną opinię autora tekstu i nie jest opinią całej redakcji]

 

Tracklista:

 

  1. Uwertura bal
  2. Małe serce
  3. Krystyna
  4. Duchy
  5. Latka
  6. Planeta i ja
  7. Ale mi smutno
  8. Ocean
  9. Pies
  10. Bal u Rafała

 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz