IKS

P.O.D. – „VERITAS” [Recenzja] dystr. Mystic Production

Za wstęp recenzji najnowszej płyty P.O.D. „Veritas” niech posłuży ten cytat: „Tytuł albumu pochodzi z łaciny. Wiecie, język tak stary, że duchowni sięgają po niego, kiedy ludzie są opętani. To słowo oznacza „prawdę”. I ten album to nasza prawda. Płytę pisaliśmy w czasie pandemii. Indywidualnie, ale też kolektywnie i to prawda o nas jako zespole, prawda tego, przez co przeszliśmy my, i przez co wszyscy przeszliśmy w tym czasie jako świat, człowieku” – tak o najnowszej płycie swojego zespołu wypowiadał się gitarzysta Marcos Curiel w jednym z wywiadów. Wiele to mówi o pracy nad jedenastym krążkiem w dyskografii Payable on Death.

Produkcją albumu zajął się duet z Los Angeles, Heavy (Jason Bell i Jordan Miller), z którym zespół współpracował wcześniej przy  „Circles” z 2018 roku. To też pierwsza płyta nagrana bez perkusisty Wuv Bernardo. Czy to słychać i fakt ten wpływa na jakość muzyki P.O.D? Śmiem twierdzić, że niekoniecznie. Brzmienie bębnów zostało dopracowane perfekcyjnie. Co więcej, w wielu miejscach tego albumu perkusja poprzez rasowe, „żywe” brzmienie wyróżnia się na tle aranżacji. Nie jest to przeprodukowany do przesady automat, na co zdecydowało się na ostatnich albumach m.in. Papa Roach. Partie perkusji zagrał na tym albumie Rony Diaz zaś na koncertach za bębnami siada Alex Lopez (nie wymieniany jednak jako oficjalny członek zespołu). Aktualny skład P.O.D. stanowią wokalista Sonny Sandoval, gitarzysta Marcos Curiel oraz basista Traa Daniels.

 

zdj. Alicia Hauff

 

Decydenci stojący za nagraniem nowego krążka skupili się z pewnością na wykorzystaniu wcześniej sprawdzonych motywów. Charakterystyczne partie gitary Marcosa Curiel’a oraz przebojowe refreny doskonale nadają się do wspólnego chóralnego wyśpiewywania ich na koncertach.

Słychać te elementy w singlach „DROP”, „AFRAID TO DIE” czy „LIES WE TELL OURSELVES”. „AFRAID TO DIE” to połączenie tajemniczych i triumfalnych melodii” – mówił o singlu grupy Curiel. „Narracyjne nawijki i zapierające dech w piersiach wersy oraz potężny, melodyjny i zaraźliwy refren. To hymn w każdym znaczeniu tego słowa.” Utwór „AFRAID TO DIE” został nagrany z gościnnym udziałem wokalistki zespołu Jinjer, Tatiany Shmayluk. Powstał podczas wspólnej trasy obydwu zespołów jesienią 2022 roku. Refren może delikatnie nasuwać skojarzenia z największym dotąd hitem zespołu „Youth of The Nation” z 2001 roku,  zaś domieszka niepokojących elektronicznych dodatków wzbogaca aranżację singla.

 

 

Utwory na najnowszej płycie nie brzmią jednak tak organicznie jak ich największy hit „Satellite” z 2001 roku czy „The Fundamental Elements of Southtown” z 1999 roku. „VERITAS” to w większej mierze dzieło producenckie.

Na ostateczne brzmienie duży wpływ miała również pandemia, przez którą zespół pracował część czasu oddzielnie. Słychać też na nowym krążku chęć podążania za „duchem czasu” poprzez dodanie brzmień elektronicznych czy w kombinacjach z konstrukcjami i aranżacjami piosenek, nie zawsze podążając za klasycznym układem zwrotka/refren/zwrotka/refren/przejście/refren.

 

Uwagę, jeszcze przed premierą albumu, przykuwał również singiel „DROP” z gościnnym udziałem Randy’ego Blythe’a z Lamb of God. Niepokojące intro przenosi nas do pełnej energii nawijki Sonny’ego Sandovala, która brzmi jednocześnie przebojowo jak i z poszanowaniem „starego stylu”. Również wydany przedpremierowo singiel „LIES WE TELL OURSELVES” sprawiał wrażenie, że nowy album P.O.D. może być bardzo dopracowanym krążkiem.

 

zdj. Alicia Hauff

 

Premiera płyty nie zdradziła wiele ponad to, co usłyszeliśmy na singlach promujących „VERITAS”. Nie jestem pewien, czy miało sens wydawanie singli z takim wyprzedzeniem i zdradzanie tego, co najciekawsze.

Nowy album jest interesującą kontynuacją dyskografii P.O.D., która nie daje powodów do wstydu, ale też specjalnie nie zachwyca. Pozostałe utwory z płyty to solidne, dopracowane numery, ale nic więcej. „DEAD RIGHT” to dynamiczny kawałek z szybką rapowaną nawijką Sonny’ego Sandovala. Mile zaskakuje odrobinę alternatywna aranżacja konstrukcji utworu. „BREAKING” ozdobiony jest elektroniką nasuwając skojarzenia z eksperymentami, jakim poddaje swoją muzykę Papa Roach. „LAY ME DOWN” otwiera akustyczny riff gitarowy, co wyróżnia ten utwór od pozostałych, zwykle podobnych do siebie pod kątem brzmienia. Kolejny singiel wydany przed premierą płyty „I WON’T BOW DOWN” również zwraca uwagę dopracowanym refrenem. Zabawa z brzmieniem wokalu i dbałość o przebojowość refrenów zdają się być domeną aranżacji utworów składających się na „VERITAS”.

 

Najnowszy album P.O.D. potrafi chwilami zachwycić, ale jest to przede wszystkim kolekcja w miarę równych kawałków, z których te najlepsze i najciekawsze poznaliśmy jeszcze przed premierą. Kalifornijczycy są jednym z dłużej istniejących na scenie rap/metalowej zespołów. W miarę regularnie od początku lat dziewięćdziesiątych koncertują i wydają kolejne albumy. Jedenasty krążek w ich dyskografii nie odkrywa zbyt wielu nowych terytoriów muzycznych, niemniej jednak nie sposób nie docenić pracy włożonej w tę produkcję. To niezły album, który przypomina o najmocniejszych stronach P.O.D. z kilkoma mile zaskakującymi akcentami.  Zdecydowanie jest to jednak pozycja raczej dla fanów grupy.

Ocena 4/6

Paweł Zajączkowski

 


 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz