IKS

Panilas – „Gynoelectro” [Recenzja], wyd. Mystic Production

panilas-gynoelectro

Na polskiej scenie muzycznej mamy coraz więcej wyrazistych wokalistek. Maria Peszek, Nosowska (w solowej twórczości), Mery Spolsky. Każda z nich na swój sposób opisuje kobiece doświadczenia, każda z nich jest bezkompromisowa i nie lukruje rzeczywistości. Do tego grona można zaliczyć również Magdalenę Sowul, występującą pod pseudonimem Panilas. Właśnie ukazał się jej debiutancki album „Gynoelectro”, który ma sporą szansę zamieszać na rynku.

Magdalena Sowul nie jest taką zupełną debiutantką. Występowała z formacją Susz, wydała płytę z zespołem Ugla, który w swojej twórczości łączył style z pogranicza jazzu, awangardy, poezji czy folku. Z wykształcenia jest klarnecistką po Akademii Muzycznej, ale wraz z rozwojem pracy kompozytorskiej na potrzeby spektakli teatralnych zaczęła produkować muzykę elektroniczną i w 2017 roku nawiązała współpracę z Markiem Pędziwiatrem. Tak narodziły się podwaliny pod jej solową twórczość.

 

Jako Panilas zadebiutowała w 2019 roku na 49. Festiwalu Fama w Świnoujściu, i wywalczyła główną nagrodę Tryton dla Największej Osobowości Artystycznej. A dalej już poszło. Kontrakt z Mystic Production i oczekiwanie na wydanie krążka. No właśnie, OCZEKIWANIE to tutaj bardzo dobre słowo. Materiał powstawał w latach 2020 – 2021. Czyli w okresie lockdownów, które bardzo pomagały we wszelkich procesach twórczych. Nie inaczej było w tym przypadku. Artystka mogła pozwolić sobie na rozmaite podróże do wewnątrz swojej świadomości. I trzeba przyznać, że w warstwie lirycznej słychać jak bardzo „Gynoelectro” to świadomy i przemyślany album. Jest też momentami mroczny, miejscami trudny, ale całościowo niesamowicie intrygujący.

 

Już pierwszy na płycie utwór „benzyna” wręcz poraża swoim mrocznym klimatem. Oszczędna elektronika, proekologiczny tekst i głos Panilas metaforycznie wieszczący…koniec świata. Zresztą warstwa tekstowa płyty w dużym stopniu jest proekologiczna. W wielu tekstach znajdziemy odniesienia do natury. Jednak przede wszystkim „Gynoelectro” to mocny manifest feministyczny. Doskonałym przykładem jest singlowy „Chcę całego” z plemiennym vibem. Dla mnie to jeden z lepszych polskich utworów, który słyszałem w tym roku. Mocny bit i jeszcze mocniejszy tekst, który spokojnie mógłby stać się drogowskazem dla każdej kobiety.

 

„Ja nie potrzebuję ratunku, ani ocalenia
Nie dla mnie ten gorset, który wyznaczyli do zbawienia
Nie zadowalają mnie miejsca z boku przy stole
Zajmę to miejsce, które sama sobie wybiorę”

Dalsza część recenzji pod teledyskiem

 

Utwory na płycie oparte są głównie na elektronice, ale można też usłyszeć inne wspomagające instrumenty. Syntezatory nie tworzą jednak „chamskiej” łupanki, a raczej służą do budowania nastroju. Panilas w swojej twórczości lubi też poflirtować z jazzem i folkiem. Piosenki często są oszczędne w środkach, ale na pewno nie nudne. Słychać, że artystka mocno inspiruje się w swojej twórczości takimi artystami jak Portishead, Bjork czy Fever Ray. A to przecież doskonałe wzorce. Wokalistka w bardziej lirycznych fragmentach ma barwę głosu momentami przypominającą Justynę Święs, ale przede wszystkim słychać znakomity warsztat i umiejętność modulowania głosu w zależności od nastroju danego utworu.

 

Wracając do warstwy tekstowej i samych utworów mocna w przekazie jest również lekko folkowa ”Kołysanka”, opowiadająca o nienarodzonym dziecku, które może nie mieć szansy przyjść na świat ze względu na nadchodzącą katastrofę ekologiczną. A także „Oglądane” zwracający uwagę na problem traktowania i oceniania kobiet jedynie poprzez pryzmat ich fizyczności. Przepiękny jest też spokojny „Ocean”, a do myślenia daje hipnotyzujący „Amy”. Wyróżniłbym też mroczny drugi singiel „spal to” z piękną partią klarnetu basowego. Mam wrażenie, że każdy utwór jest osobną historią. To zbiór kobiecych doświadczeń. Z jednej strony lęków („Oglądana”), przykrych doświadczeń emocjonalnych („Wiosna”), z drugiej gloryfikują siłę („Chcę całego”) i niezależność pań („Wyjście”). To silny i mocny kobiecy głos. Bardzo potrzebny szczególnie w obecnych czasach, kiedy w naszym kraju rolę kobiet sprowadza się często do roli inkubatorów albo dodatku do mężczyzny.

 

Sama Panilas charakteryzuje swoja płytę jako „głęboką podróż w gęstwinę kobiecego doświadczenia, odbywaną w misternie utkanym, elektronicznym wehikule. Bit miesza się z goryczą, jak tusz do rzęs ze łzami w dyskotekowej łazience o piątej rano. Trochę do tańca, trochę do płaczu”. I to bardzo trafna, krótka charakterystyka całości. „Gynoelectro” to ważna płyta, naprawdę dobry debiut, zdecydowanie wart aby się z nim zapoznać.

 

Ocena (w skali od 1 do 10) 8 kobiet
👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰👩‍🦰

 

Mariusz Jagiełło

 

1. Benzyna
2. Bezruch
3. Chcę całego
4. Spal to
5. Kołysanka
6. Ocean
7. Oglądane
8. Sok
9. Amy
10. Wiosna
11. Wyjście

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz