Raz na jakiś czas, zdarzają się takie chwile w historii muzyki, kiedy wykreowani przez sztab producentów i specjalistów od marketingu gwiazdy zrywają się z przysłowiowej smyczy i rozwijają skrzydła, pokazując swój prawdziwy potencjał. Oczywiście, czasami ten proces wymaga pewnej pomocy z zewnątrz, który w przypadku Lany Del Rey zapewnił Król Midas kobiecego alt-popu, czyli Jack Antonoff. Dzięki wydanemu w 2019 roku „Norman Fucking Rockwell” artystce nareszcie udało się zdobyć należyte uznanie i szacunek, o który uparcie zabiegała od samego początku swojej kariery. Album okazał się być dziełem przełomowym, prawdziwym opus magnum i – jak się później okazało – czymś na kształt nowego początku. Właśnie ukazał się dziewiąty studyjny album Lany Del Rey zatytułowany „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd”, na którym, ponownie z Jackiem Antonoffem, kontynuuje swój zwycięski marsz rozpoczęty na „Norman Fucking Rockwell”.
W tytułowym utworze Lana Del Rey śpiewa o tunelu pod Ocean Boulevard, którego ściany pokrywa mozaika, a podłogę – malowane kafelki. Muzyka artystki zawsze była niezwykle plastyczna. Słuchając jej przenosimy się do Ameryki znanej ze starych filmów, pełnej powiewających na wietrze gwieździstych sztandarów, nieszczęśliwej miłości, wielkich tragedii i błahych przyjemnostek, a wszystko to utrzymane jest w klimacie retro, rodem z lat 50-tych i 60-tych. Elizabeth Woolridge Grant, bo tak naprawdę nazywa się artystka, od początku swojej kariery doskonale odnajdywała się w takiej stylistyce, prezentując ją w swój własny łobuzerski sposób. I o ile, na początku (z pamiętnym falstartem w postaci debiutanckiego albumu wydanego pod prawdziwym imieniem) zarzucano jej fałsz, dziś chyba nikt nie ma wątpliwości, że Lana Del Rey jest pełnokrwistą artystką. I chociaż dekadę temu większość słuchaczy i krytyków wróżyło jej koniec równie szybki, jak jej droga na szczyt, to dziś po dziewięciu płytach na koncie, widać jak wszyscy bardzo się mylili.
Płyta w większości zdominowana jest przez dźwięki pianina, które podkreśla znany z poprzednich wydawnictw styl, jednocześnie uszlachetniając go. Senna atmosfera towarzyszy nam niemalże przez cały album (z małymi wyjątkami, o których za chwilę), a całość brzmi niezwykle dojrzale. „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” to też krążek zawierający wiele odniesień do całej bogatej dyskografii Lany. Mamy tu orkiestrowe wstawki czy chórki gospel, ale też kompozycje garściami czerpiące z aktualnych muzycznych trendów. „A&W” można śmiało porównać z punktem kulminacyjnym „Norman Fucking Rockwell” w postaci „Venice Bitch”, z początku niepozornej ballady przechodzącej w niekończący się psychodeliczny odjazd. „A&W” bazuje na podobnym schemacie, ale zamiast gitary w finalne dostajemy eksperymentalną elektronikę. Jest na tej płycie kilka elementów, które pozornie nie pasują do całości – chodzi o wersję demo „Venice Bitch”, która została wpleciona w zamykającą kompozycję „Taco Truck x VB” na czele. Jednak niezwykły producencki talent Jacka Antonoffa i brawura Lany sprawiają, że w finalnym rozrachunku album wypada nad wyraz dobrze. A idąc o krok dalej można stwierdzić, że dzięki takim zabiegom, przy płycie o długości blisko 80 minut, nawet na chwilę nie czuć nudy.
Nie przypadkowa wydaje się też być lista zaproszonych gości. Ukrywanie imienia pod pseudonimem i zamiłowanie do stylu retro to nie jedyne, co łączy Johna TIllmanna i Lizzy Grant (złośliwi mogą teraz pomyśleć o używkach). Lana gościnnie pojawiła się w klimatycznej kompozycji „Buddy’s Rendezvous” na singlu promującym album Father John Misty z ubiegłego roku. „Let the Light In”, kolejny ich wspólny utwór, który trafił na „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd”, brzmi jakby został nagrany na tej samej sesji, co wspomniana wcześniej niezwykle udana piosenka. Zresztą, nie ma na tej płycie słabego duetu. Zarówno „Margaret” (z Bleachers) czy „Paris, Texas” (wspólnie ze SMYL) mogą pretendować do tytułu najmocniejszej kompozycji na krążku. Lana jednak nie zamyka się w stricte alternatywnej stylistyce. „Peppers”, z kanadyjską raperką Tommy Genesis, bliżej do pierwszych płyt Lany, co stanowi ciekawe urozmaicenie w drugiej połowie płyty.
„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” jest przede wszystkim doskonałe w warstwie lirycznej. W otwierającym „Grants”, będącym jakby nie było utworem o wizji nieuniknionej śmierci, zestawia ostatni uśmiech babci ze wspomnieniem o pierworodnym dziecku swojej siostry. Dwa najcenniejsze wspomnienia, które chciałaby zabrać ze sobą, gdy przyjdzie jej umrzeć. Niejednokrotnie otwarcie analizuje swoje słabości, odważnie stawiając pytania, które nie posiadają łatwych odpowiedzi. Zastanawia się nad tym, czy byłaby dobrą matką, opowiada o przytłaczającym ją świecie, a nawet myślach samobójczych na kanapie. Teksty momentami są niezwykle nostalgiczne, ale ten smutek przyjmuje zupełnie inne oblicze, jak na pierwszych płytach artystki. Czuć jej emocjonalną przemianę. Jednak z drugiej strony widzimy, że nie straciła nic ze swojej nonszalanckiej zadziorności. „Jeżeli chcesz zwykłą dziwkę, idź do Beverly Center i znajdź ją” śpiewa w „Sweet”. Jest w tych tekstach dobrze znana teatralna dramaturgia, jednak na „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” stanowi ona zaledwie dodatek, szczyptę, która nadaje całości pikanterii, a nie jest głównym składnikiem dania.
„Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” jest solidną produkcją stworzoną przez niezwykle świadomą i dojrzałą kobietę. Artystka rozbudowuje dziedzictwo, które udało jej się stworzyć, dodając kolejne elementy do wykreowanego przez siebie świata, przez co jeszcze nigdy nie był on tak bogaty i (przede wszystkim) prawdziwy, jak dziś. Złośliwi mogą zapytać, jak duży wkład w dzieło miał Jack Antonoff. Ja osobiście wierzę, że był tylko rzemieślnikiem, który ponownie pomógł wydobyć to, co najlepsze, uwypuklając autentyczny talent. Lana Del Rey od 2019 roku nagrała cztery płyty (trzy z nich wspólnie z Antonoffem), w tym tę jedną przełomową, ustanawiającą poprzeczkę niezwykle wysoko. „Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd” doskonale wpisuje się w nową, bardziej alternatywną drogę, jaką obrała na „Norman Fucking Rockwell”. Czas zweryfikuje, ale według mnie właśnie dostaliśmy drugi najlepszy krążek w dyskografii artystki.
Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 5 sentymentalnie powiewających na wietrze amerykańskich flag
🇺🇸🇺🇸🇺🇸🇺🇸🇺🇸
Grzegorz Bohosiewicz
Lista utworów:
1. The Grants
2. Did You Know That There’s a Tunnel Under Ocean Blvd
3. Sweet
4. A&W
5. Judah Smith Interlude
6. Candy Necklace
7. Jon Batiste Interlude
8. Kintsugi
9. Fingertips
10. Paris, Texas
11. Grandfather Please Stand on the Shoulders of My Father While He’s Deep-Sea Fishing
12. Let the Light In
13. Margaret
14. Fishtail
15. Peppers
16. Taco Truck x VB
Kliknij i obserwuj nasz fanpage bit.ly/Nasz-Facebook1
Kliknij i obserwuj nasz Instagram bit.ly/nasz-instagram1