IKS

Koti Dykiel [Rozmowa]

koti-dykiel-rozmowa

Miłośniczka bajkowej rzeczywistości i Węgier, będąca jednocześnie wymagającą nauczycielką śpiewu, która muzyczne zdolności odziedziczyła po dziadku. O nietypowej definicji miłości, którą zawarła w swoim najnowszym singlu „Prosta” i innych ciekawych rzeczach porozmawialiśmy z Koti Dykiel.

Elvis Strzelecki: Z czym Ci się kojarzy biel

Koti Dykiel: Biel zdecydowanie kojarzy mi się z niewinnością, czystością, ale też z tzw. jasną stroną mocy. Kojarzy mi się również ze spokojem i czymś nowym, bo w końcu kolejna biała kartka oznacza niezapisany, nowy rozdział, jakiś nowy początek. Kiedy myślę o bieli, to przychodzą mi także na myśl stokrotki.

 

ES: Czystość i niewinność nieodzownie kojarzą się z czasem dzieciństwa, bajkami. Nie ukrywasz, że inspirują Cię bajki Disneya. Masz swoją ulubioną? Zdarza Ci się uronić łezkę w trakcie oglądania takowej?

KD: Oj tak! To „Mała Syrenka”. Dla mnie jest opowieścią o dziewczynie, która, mimo że ma wszystko, to czuje, że chce być w jeszcze innym miejscu i dąży do tego, żeby tam dotrzeć. To trochę tak, jak ja. Prawie zawsze zdarza mi się uronić łezkę, słuchając „Part of Your World” w trakcie oglądania mojej ulubionej bajki, dlatego też nie mogę się doczekać nowej wersji „Little Mermaid”, która ma wyjść w maju 2023. Mam również wielki sentyment do tej bajki, ponieważ w czasach liceum, kiedy kształciłam się w klasie estradowej, dostałam do odtworzenia wokalnie rolę Małej Syrenki i do dzisiaj mam wrażenie, że to był idealny match.

 

ES: Bajkowa rzeczywistość bliska jest utworowi „Prosta”. Opowiedz, jak powstał pomysł na stworzenie tego kawałka?

KD: „PROSTA” powstała na przekór czasom, w których uważamy, że miłość jest skomplikowana. Wielu z nas słysząc stwierdzenie „Miłość jest prosta” od razu odpowiedziałoby – wcale nie (przynajmniej wielu moich znajomych tak ma). Zresztą ja również wspominam w piosence, że czasem „mam problem z tym”, natomiast pisząc ten utwór, miałam w swoich myślach to, że miłość może być trudna, jeśli zbytnio analizujemy, kalkulujemy, chcemy jakiegoś zamierzonego, konkretnego efektu, a w rzeczywistości jest bardzo prosta, jeśli tylko się na nią zwyczajnie otworzymy. Nie chodzi wyłącznie o miłość w związku, ale także o taką do samego siebie, miłość „na co dzień”, do pięknego poranka, do życia. Takie podejście dla wielu z nas faktycznie może być nieco bajkowe i idealistyczne, ale ja chciałabym tę bajkowość wpleść w nasze życie i jakoś sprytnie „przemycać”, co oczywiście ma też swoje korzenie w moim wcześniej wspomnianym przywiązaniu do bajek. Tak pokrótce powstał pomysł na ten „Prosty” kawałek.

 

Dalsza część rozmowy pod teledyskiem

 

ES: Zarówno tekst piosenki, jak i Twój wizerunek doskonale ze sobą korespondują. W czasach, gdzie ludzie silą się na kontrowersję celem zdobycia lajków, Ty wychodzisz z prostym, acz istotnym przekazem o tym, że najbardziej uniwersalnym lekiem na zło tego świata jest miłość. Abstrahując jednak od treści utworu, jak Ty definiujesz miłość jako zjawisko, postawę?

KD: To jest super pytanie. Dla mnie miłość to w dużej mierze słuchanie swojego wewnętrznego głosu i mimo wielu przeciwności skupienie się na tym, co najważniejsze, czyli właśnie na tej miłości i odstawienie często innych niepotrzebnych rzeczy na bok. Mniej kojarzę miłość z „romantycznym wzdychaniem”, aczkolwiek to również jest piękne! Miłość jako postawa to dla mnie działanie w zgodzie z zasadą – co dajemy, wraca do nas.

 

ES: Kiedy jednak patrzy się na współczesny świat i na to, co się na nim dzieje, ma się niestety wrażenie, że tego typu przekaz to jedynie pobożne życzenie. Co robisz w chwilach zwątpienia?

KD: Słucham „PROSTEJ” (pół żartem, pół serio)! Póki co nie mam złotej recepty na takie chwile, bo faktycznie spotykam się z różnymi sytuacjami również w swoim życiu, tym artystycznym i codziennym. W trudniejszych chwilach po prostu przypominam sobie, co jest dla mnie najważniejsze, co jest tym moim „sednem” w życiu i staram się dalej trzymać tego kierunku, nie ulegając rozproszeniu. Polecam bardzo takie przypomnienia!

 

ES: Syntetyzując poprzednie pytania, aż ciśnie się na usta fragment tekstu: „a ja mam problem z tym, że miłość jest prosta i wiem, że powinna taka być”. Nie masz wrażenia, że ludzie lubią sobie komplikować życie, będąc podejrzliwymi wobec rzeczy, które dostają za darmo od losu?

KS: Zdecydowanie tak! Zwłaszcza ludzie, którzy np. nie wierzą w swoje możliwości. Czasem dostajemy od losu szansę, którą po prostu trzeba wziąć i iść, bo może się już nie powtórzyć.

 

ES: Czy „modern bohogirl”, która kocha naturę i praktykuje mindfulness, bywa surową nauczycielką śpiewu w Modern Vocal Institute?

KS: Oj tak! Wystarczy zapytać o to moich uczniów. Jeśli chodzi o wokal, to faktycznie bywam wymagająca, ale to tylko dla dobra swoich uczniów, natomiast ogólnie wychodzę z założenia, że każdy może się nauczyć śpiewać, jeśli tylko zostanie odpowiednio poprowadzony i będzie gotowy poświęcić temu czas.

 

ES: Ważna osoba w Twoim życiu to dziadek. Czy to prawda, że to on zaraził Cię miłością do muzyki?

KD: Tak. Mój dziadek przez większość swojego życia był muzykiem. Grał na gitarze, mandolinie i pięknie śpiewał. Występował ze swoim zespołem w kawiarniach i na zabawach w Warszawie i tam również poznał moją babcię, ponieważ wypatrzył ją ze sceny. Ja natomiast byłam najwyraźniej dzieckiem, które „urodziło się, by śpiewać” i mój dziadek zauważył, że chodzę po domu, śpiewając do „udawanego” mikrofonu. Do dziś pamiętam, jak uczył mnie piosenek Trubadurów, co było dosyć specyficznym repertuarem jak na 5-latkę.

 

ES: Koti po węgiersku oznacza Kasię, czyli Twoje prawdziwe imię. Co sprawiło, że pokochałaś Węgry?

KD: Ten dziwny język. Pamiętam, jak pierwszy raz pojechałam do Budapesztu i usłyszałam jego brzmienie – wydawał mi się tak niezwykły i inny niż wszystkie języki. W ogóle nie do zrozumienia. Oprócz tego architektura Budapesztu zapiera dech w piersiach i bardzo chętnie wracam do tego miasta – czuje się tam trochę jak w domu.

 

ES: Utwór „Prosta” to jednocześnie zapowiedzią EP-ki, która ma ukazać się w 2023 roku. Czego możemy się po niej spodziewać w warstwie liryczno-muzycznej? Czym nas zaskoczysz?

KD: Na pewno będę stawiać na nowoczesne brzmienia, które raczej powinny wpadać w ucho. W warstwie lirycznej zawsze zależy mi na fajnym przekazie, który da przestrzeń interpretacyjną słuchaczowi i będzie spójny z moimi doświadczeniami. Na pewno nie zabraknie bajkowości. Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele, ponieważ wtedy nie będzie w ogóle czym zaskakiwać. Sądzę, że odnajdą się w tych klimatach fani, popu, soulu i alternatywy.

 

ES: Na koniec mały powrót do bajek – gdybyś mogła na jeden dzień stać się jakąś bajkową postacią, kto by to był? Czyżby Twoja ulubiona bohaterka, o której rozmawialiśmy na początku?

KD: Zdecydowanie Ariel! Ona zawsze chciała mieć ludzkie nogi, a ja chciałabym dowiedzieć się, jak to jest pływać przy pomocy syreniego ogona!

 

 

Rozmawiał: Elvis Strzelecki

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz