IKS

Iggy Not Pop – rozmowa

iggy-not-pop-wywiad

– Horyzonty muzyczne mam zdecydowanie szersze niż to, co grają w mainstreamowych stacjach radiowych – mówi w rozmowie ze SztukMix Iggy Not Pop.

 

Iggy Not Pop to pseudonim rapera z Katowic, który jakiś czas temu osiadł na krakowskiej Nowej Hucie, i który zdołał już zaznaczyć swoją obecność na hiphopowej scenie. Po kilku mniejszych produkcjach, w ubiegłym roku, ukazał się jego pełnowymiarowy krążek „Powiedz Mi Coś Więcej”. O specyficznym podejściu do mainstreamowych stacji radiowych, tworzeniu materiału na płytę i urokach życia w Krakowie opowiedział mi w poniższej rozmowie.

 

– Maciej Majewski: Zacznę od innej strony: naprawdę nie masz możliwości przełączenia na inną stację niż RMF FM czy Radio Zet w pracy?

 
– Iggy Not Pop: Wiesz, jak to jest – w zespole pracuje ok. 10 osób. Żeby każdemu dogodzić, musielibyśmy robić chyba jakieś dyżury, kto kiedy przejmuje sprzęt, a przecież nie spotkaliśmy się tam, żeby słuchać muzyki. (śmiech) Stacja pokroju RMF-u jest trochę drogą środka. Czasami w ferworze walki nawet nie słyszę, co tam leci… Ale kiedy już się przysłucham… To powstaje taki kawałek jak „Powiedz Mi Coś Więcej”. (śmiech) Ale wiesz co? Dzięki temu radiu w pracy trzymam rękę na pulsie i wiem, co się w krajowym mainstreamie dzieje. Inaczej bym w życiu nie usłyszał nic od gwiazdeczek, o których rozpisują się portale muzyczne, a staram się być z tym w miarę na bieżąco. Jak nawijał Zack De La Rocha w Rage Against The Machine – „Know Your Enemy”.

– MM: Poniekąd się z Tobą zgadzam, tylko horyzonty muzyczne masz znacznie szersze. Ten mainstream może być przede wszystkim jednym z budulców Twoich tekstów.

 

– Iggy Not Pop: Jasne, horyzonty muzyczne mam zdecydowanie szersze niż to, co grają w mainstreamowych stacjach radiowych, ale też nie lubię się wciskać na chama i narzucać innym, czego mają słuchać. Jeśli wiem, że ktoś słucha podobnej muzy co ja, wtedy siadamy razem nad spotifajem i lecimy z polecajkami, ale nie będę nawracać nikogo, komu oferta RMF-u pasuje. Wyrosłem już z komentarzowych walk na fanpejdżu TerazRocka z zamkniętymi rockowymi łbami. No dobra, czasem jeszcze się zapomnę i coś wywołam (śmiech), ale nauczyłem się odpuszczać. Poza tym naprawdę nie lubię podejścia: „Jestem offowy, nie będę tego słuchać, bo ma za dużo wyświetleń”. W 2014 roku, zaraz po Off Festivalu, pojechałem na koncert Justina Timberlake’a i na obu imprezach było zajebiście. „Jestem trochę mainstream, jestem trochę off”.

– MM: Pomiędzy „Hot Raps” i „Powiedz mi coś więcej” nie wypuściłeś żadnego dłuższego materiału?

 
– Iggy Not Pop: Tak, był tylko singiel „Tata”. Plan wtedy był taki, że poszukam muzyków, z którymi będę grał numery z „Hot Raps” i wspólnie napiszemy nowy materiał. Jak The Roots czy ArtOfficial – 100% żywe granie. Powstał jeden super skład, ale jak zaczęły się klarować już jakieś aranże, rozsypał się. Drugi skład nie przetrwał nawet dwóch prób, ale na jego zgliszczach zaczął się tworzyć trzeci, z którym zagraliśmy nawet jeden koncert. Wszystko szło dobrze, nagraliśmy „Tatę”, nawet jeszcze jeden premierowy kawałek i dwie albo trzy przeróbki kawałków z „Hot Raps”, ale… muzycy znowu się rozeszli. Pod wpływem frustracji powiedziałem sobie, że to koniec, że nie chcę się znowu w nic angażować i tracić pół roku na budowanie kolejnego zespołu, a nie interesowała mnie wtedy praca z producentem bitów. Chciałem mieć zespół! No i głupi przespałem ostatni moment wolności, bo później moja żona zaszła w ciążę. (śmiech)
 

– MM: Ale same teksty w tym czasie powstawały czy to, co słyszymy na płycie, to numery napisane po zawiązaniu nowego składu z Tap3s?

 
– Iggy Not Pop: Jakieś zapiski, drobne notatki pewnie powstawały, ale nie całe teksty. Wyjątkiem jest tylko pierwsza wersja piosenki „Powiedz Mi Coś Więcej”, którą napisałem jakoś mniej więcej w tym czasie, co „Tatę”. Został z niej jednak tylko refren, zwrotki napisałem od zera. Reszta tekstów powstała dopiero, kiedy zaczęliśmy z Arturem i Bartkiem robić płytę.
 

– MM: Czemu w „Przecinkach” Olaf Deriglasoff brzmi jak Fokus?

 
– Iggy Not Pop: Klasyczny rapowy podkład oparty na samplach + niski tembr głosu i masz odpowiedź. (śmiech) Oprócz tego, że lubię Olafa i absolutnie kocham jego twórczość, zaprosiłem go na płytę ze względu na ten niski głos. Chciałem kontrastu dla mojego szczawiowatego głosu. (śmiech) No i wyszło idealnie!
 

– MM: A swoją drogą, Olaf, Tymon i Pjus dograli się on-line czy spotkaliście się w studio?

 
– Iggy Not Pop: Niestety nie. Odległości, tworzenie płyty po pracy i po obowiązkach domowych – nie było na to nawet czasu. Zresztą myśmy z Tap3s też tę płytę robili na odległość, bo Artur na stałe mieszka w Londynie.
 

– MM: Mówisz, że zależało Ci, by nie byli to producenci, ale muzycy zajmujący się także produkcją. Rozumiem, że partie trąbki to też ich dzieło?

 
– Iggy Not Pop: Solo na trąbce w „Nie Wyrastaj!” zagrał Piotr Krakowski, znany także jako Jutuber. Zaśpiewał też refren. W „Przecinkach” jest to sampel trąbki potraktowany zresztą przez Beat Le Juice na gramofonach. Beat Le Juice jest odpowiedzialny też za scratche w dwóch innych numerach. „Tejpsi” grają na gitarach wszelkich! Elektrycznych, akustycznych, basowych, na banjo i bóg jeden wie jeszcze, na jakich, a także na klawiszach i syntezatorach oraz produkują i samplują. Poczciwe mordki!
 

– MM: Doczekamy się pełnowymiarowego klipu do któregoś z numerów z tej płyty?

 
– Iggy Not Pop: Chyba już nie, bo pracujemy nad kawałkami, które znajdą się na nowej EP-ce. Miałem dwa – chyba fajne – pomysły na klipy do „Przecinków” i do „SKPSP”. Oba pokrzyżowała mi pandemia. Teraz skupimy się na tym, żeby nowe rzeczy promować już klipami, bo tego chyba m.in. zabrakło w promocji „Powiedz Mi Coś Więcej”.
 

– MM: Tytułem puenty: nie masz wrażenia, że na Nowej Hucie miejscami czas zatrzymał się tuż przed millenium?

 
– Iggy Not Pop: Chyba na szczęście nie, bo wtedy podobno bywało tu różnie. Dziś mamy tu bardzo bezpieczną przystań dla młodych rodzin, krakowską ostoję zieleni i coraz więcej ciekawych kulturalnych akcji. Ale tak – czas płynie tu zdecydowanie wolniej niż w ścisłym centrum Krakowa. Między innymi dlatego tutaj z rodziną mieszkamy. Jeśli nie muszę, to nie wychylam nosa z Huty, totalnie nie brakuje mi tego miejskiego szaleństwa. (śmiech)
 

Rozmawiał: Maciej Majewski

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz