IKS

Coovidstock 2021

coovidstock-felieton

Wczoraj Jurek Owsiak ogłosił nowe miejsce oraz nową formułę, która będzie obowiązywać na Pol’and’Rock Festival 2021. „W tym roku Pol’and’Rock Festival odbędzie się na lotnisku Makowice-Płoty w województwie zachodniopomorskim. – Nie wszyscy będą mogli do nas przyjechać, teraz ustalamy zasady, na jakich was zaprosimy” – ale największe poruszenie wywołała dalsza część komunikatu – „Wszystkie osoby uczestniczące w festiwalu będą przez nas przetestowane, a w ramach wejściówki, która w tym roku będzie płatna – zapewnimy, oprócz badań, także między innymi komplet maseczek na trzy dni festiwalu, przygotowany teren na camping, płyny dezynfekujące na terenie Festiwalu czy żetony do kabin prysznicowych„.

Po tych słowach rozpętała się w sieci prawdziwa burza: „Już jakiś czas temu mówiłam że sprzedał festiwal i sprzedał ludzi”, „Bądźmy szczerzy woodstok skończył się już dawno temu jeszcze przed kowidem”, „Słabe to…. Po takim artykule to powinno się nazywać Covid Rock(…)”, „a ja sie pytam czy dobrze Panu ze swiadomoscia zamordowania ze szczegolnym okrucienstwem pieknej idei festiwalu WOLNOSCI?(…)” (pisownia oryginalna)
 

To tylko niektóre z krytycznych komentarzy, które im częściej czytam, tym bardziej wywołują we mnie irytację i ogromne zdziwienie. 

Rozumiem pewne wątpliwości. Przecież do tej pory festiwal był darmowy, dostępny dla każdego. Tylko, że mam wrażenie, iż niektórzy mentalnie zatrzymali się w lutym 2020 r. i nie rozumieją, że świat szybko nie wróci do normalności, a słowo COVID jeszcze długo będzie obecne w naszym życiu. Dobrze, że mamy testy, szczepionki – one powodują, że w ogóle do takiej imprezy być może dojdzie (nikt obecnie nie może mieć 100% pewności). I nie zamierzam dyskutować z antycovidowcami i antyszczepionkowcami, bo w mojej opinii takie osoby już dawno jedyne, co powinny zrobić, to wziąć długi rozbieg i mocno pierdolnąć głową o ścianę.
 

Postawmy się na miejscu organizatorów.

Mieli wybór – albo zorganizować festiwal w formule jak rok temu (w studiu telewizyjnym, bez zagranicznych zespołów), skutkowałoby to zerwaniem umów z zespołami i możliwością zapłacenia sporych kar (chociaż tego nie jestem pewny, bo wszystko zależy od tego jak skonstruowane są umowy) – lub pogodzić się z tym, że muszą ograniczyć grono uczestników, zapewnić im pełne bezpieczeństwo (testy), ogrodzić teren, aby móc kontrolować sytuację i, co zrozumiałe, wprowadzić system płatnych wejściówek. Według mnie i tak podjęli bardzo odważną decyzję. Każdy kto pisze o „zamordowaniu idei” ma dla mnie mentalność dziecka. To nie my (widzowie) decydujemy o formule. Organizator zawsze ma prawo zmienić ją jak mu się tylko podoba. Pamiętajmy jednak jak szczególny to czas. Wytykanie zdrady człowiekowi, który przez dwadzieścia sześć lat zorganizował tyle zajebistych edycji i umożliwił obejrzenie, ZA DARMO, naprawdę zacnych zespołów, jest szczytem chamstwa, niewdzięczności oraz bezgranicznej głupoty. Takie osoby powinny uświadomić sobie jedną rzecz – nam (widzom) nic się nie należy, to my powinniśmy dziękować Owsiakowi, że przez tyle lat robił imprezy w formule niespotykane w skali całej Europy (a może nawet całego świata). Niestety, niektórzy uważają, że skoro dwadzieścia sześć razy dostali coś za darmo – to teraz należy im się to jak psu kość. A guzik prawda!
 

Jedyną wątpliwość jaką mam, to czy przed terenem festiwalu nie powstaną tzw. „dzikie wioski”.

Młodzi ludzie mają nierzadko „ułańską fantazję” i podejrzewam, że wielu może potraktować imprezę jako miejsce schadzki. A że na sam teren się nie dostaną? Who cares! Jako uczestnik dwóch edycji wiem, że dla sporej ilości osób muzyka była tylko jakimś elementem imprezy, niekoniecznie najważniejszym. Zastanawia mnie, czy będzie można zapanować nad takimi ludźmi? Wiadomo – to nie będzie w gestii organizatora, tylko policji. Nie sądzę, aby przestrzegany tam był reżim epidemiologiczny a interwencje policji mogą spowodować różne reakcje. Może dramatyzuję, ale odrobinę się tego obawiam.
 

Niemniej, nikt nie ma prawa mieć pretensji do Owsiaka i innych organizatorów.

Podejmują ogromne ryzyko, nikt im i nam nie zagwarantuje, że ta impreza się odbędzie. Sam nadal oceniam szansę pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Jednak próbują, nie odpuszczają – a jeśli komuś się nie podoba? Niech zostanie w domu i wypłakuje swoje żale w poduszkę. Nikt na siłę go nie zmusza do uczestnictwa. Ja będę bardzo mocno trzymać kciuki, żeby wszystko się udało i z ogromną chęcią obejrzę w necie występ np. Limp Bizkit… a COVIDOWI wszyscy zgodnie wykrzyczmy – SPIERDALAJ!!!

Mariusz Jagiełło

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Ten post ma 8 komentarzy

  1. Szymon

    W punkt 🙂
    Mnie też te komentarze strasznie bolą, a sam nie jestem zadowolony z takiej sytuacji.
    Ale moja złość nie jest ukierunkowana w Jurka, ani organizatorów a w covida. Sytuacja jest, jaka jest i mało co idzie na to poradzić.

    W tym roku przeboleje jeszcze, ale mam ogromną nadzieję, że za rok uda się normalnie pojechać na pole, jak robiłem od dobrych 7 lat. Tutaj część ludzi się obawia, że ten rok będzie jakimś punktem do zmiany formuły na dłużej. Czy tak będzie? Kto wie. Pozostaje mieć nadzieję.

    1. Mariusz Jagiełło

      Trudno oczywiście wróżyć z fusów – sytuacja jest mega dynamiczna. Myślę, że testy przed koncertami, festiwalami mogą wejść do stałego punktu programu. Impreza Owsiaka charakteryzowała się powszechnym zasięgiem i pod tym aspektem moze być to problematyczne. Niemniej jeśli wróci możliwość organizowania imprez darmowych + testy jakimś cudem nie będą wymagane – wtedy myślę, że wróci stara formuła. Pozdrawiam serdecznie!

  2. necro

    Był taki cytat: „Pierdolisz synek że głowa boli…” – Adam Miałczyński. Już w zeszłym roku w Kostrzynie odbyła się impreza na terenie Pola malanowskiego. I nikt aż takiej szopki nie robił. Oczywiście, tam tez byy blety, ale…. nie wydawane wg. nie wiadomo jakiego klucza i wg. jakiego rozdziału fundacyjnych ludków.
    A ze dziki woodstock sie odbędzie. to jest jak w Banku. Już powstały 2 grupy na fejsie. Jeden odbędzie się w Kostrzynie. Drugi już kombinują w lesie niedaleko lotniska w Płotach, bo ktoś miejscowy zgodził się wynajać pole i…. i GUZIK psiarskim do tego. Bo będzie to teren prywatny. Każdy jedzie na własne ryzyko. I nie pisze tego jako antyszczepionkowiec czy inny płaskoziemca.

    1. Mariusz Jagiełło

      1. Z wyrazami Szcunku Marcin Jarecki syn Hieronima i Marii z domu Kozimor Baliński Dickman herbu Jarzębiec

        Do zobaczenia jak co roku na Woodstock’u ☮️ U mnie od dawnych edycji Jarocina i KAŻDEGO Woodstock’u ABSOLUTNIE NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO – BYŁEM w Ubiegłym roku na terenie Festiwalu w Kostrzyniu , będę i w tym Roku ! Wspieram AKTYWNIE OD PIERWSZEJ EDYCJI każdy Finał Wielkiej Orkiestry świątecznej pomocy ( kto Jeszcze pamięta towarzystwo przyjaciół chińskich ręczników ) ten wie , że miłość – przyjaźń – muzykę – tolerancję – Stop narkotykom – stop PRZEMOCY ( RÓBTA CO CHCETA ) noszę w sercu i NIK’T I NIC TEGO NIE WYMAŻE … TO CZY jako ZWYKŁY MIESZKANIEC UNII EUROPEJSKIEJ WEJDĘ NA TEREN FESTIWALU – CZY NIE – MAM NA TO WSZYSTKO WYJEBAAAANE – CYTUJĄC ZENKA Z KABANOSA . CHAPEU BAS WAĆPANIE 🔊 BUZI DUPCI CIUMCI ŁAPCI 💚

  3. Mikołaj

    Choć mam świadomość, że raczej nie było to celem autora, to warto też zaznaczyć, że nawet mimo zrozumienia dla Owsiaka i podjętej decyzji trudno oczekiwać, że wszyscy będą sztucznie cieszyć się z takiego obrotu spraw. Pisanie o zdradach ideałów są zdecydowanie przesadzone, Jurek gdy będzie mógł to na pewno zorganizuje znów duży, darmowy festiwal. Mnie osobiście (i najbliższych znajomych) boli/smuci fakt pozostania przy zagranicznych gwiazdach pod tym względem, że jest nikła szansa na ponowne pojawienie się niektórych z nich na Pol’and’Rocku. Tym samym przegapimy występy artystów (bo transmisja nie zastąpi doświadczeń „na miejscu”), którzy nie wystąpili dotychczas w Polsce (King Gizzard & The Lizard Wizard) lub na których dotychczas nie mielibyśmy finansowej/czasowej możliwości zobaczenia ich (Dropkick Murphys – idealny na Dużą Scenę, ale solowo nigdy nie udało się zobaczyć). Owsiak ma prawo robić festiwal w takiej formie, jaka mu się podoba, po prostu nie da się pozbyć towarzyszącego temu rozczarowania, kolejnego w związku z pandemią. A osoby piszące o zorganizowaniu w tym roku festiwalu dla wszystkich mają ewidentnie problemy z myśleniem i koronasceptycznych sceptycznych wpisów nie warto nawet brać do dyskusji. Pozdrawiam cieplutko i smacznej kawusi

    1. Mariusz Jagiełło

      Wiesz – ja podejrzewam, że w przyszłym roku mogło już nie być szansy na utrzymanie takiego składu, więc wybór był – ale rezygnujemy z całości albo dajemy możliwość obejrzenia ich wybranej grupie osób. No i pytanie jak były skonstruowane umowy. Ja ponad to zastanawiam się czy zespoły same nie będą odwoływać swoich występów. Tutaj jest mnóstwo znaków zapytania.

  4. Patryk Jędrychowicz

    Jurek Owsiak planuje, Covid decyduje. Niestety

Dodaj komentarz