IKS

BRUIT – „The Machine is burning and now everyone knows it could happen again”

bruit-the-machine-is-burning-recenzja-plyta

„Maszyna płonie i teraz wszyscy wiedzą, że może się to powtórzyć” – to tytuł debiutanckiej płyty francuskiego kwartetu Bruit (z języka francuskiego „hałas” – przyp. autora). Zespół wywodzi się z kręgów muzyki pop. Po upadku szeregu bandów, w których wcześniej znaleźli się członkowie, muzycy postanowili zadziałać wspólnie i stworzyć zespół postrockowy jako protest przeciwko pop-art i całemu przemysłowi muzycznemu.

 W założeniu Bruit nigdy nie miał występować na żywo i istniał tylko po to, by przeprowadzać soniczne eksperymenty w wolnym instrumentalizmie. Pomimo deklaracji, grupa ma na swoim koncie wiele występów, a po debiucie z pewnością chętnych do wysłuchania jej na żywo nie zabraknie. W skład zespołu wchodzą kolejno: Theophile Antolinos (gitary), Clément Libes (bas, skrzypce, klawisze), Luc Blanchot (wiolonczela) i Julien Aoufi (perkusja) i trzeba przyznać, że dzięki instrumentarium udało się stworzyć dzieło genialne.
 

Album, który uznaję za instrumentalną perełkę, rozpoczyna się kawałkiem zatytułowanym „Industry”.

 Narastające tempo wejść kolejnych instrumentów powoduje, że od początku czujemy silny niepokój, który minie dopiero przy końcu albumu. Odsłuch muzyki to taka podróż pociągiem. Patrzymy przez okno i widzimy zmieniające się obrazy, gdzie w scenerię wciąż wkradają się industrialne pejzaże fabryk, zakładów i blokowisk. Mało tutaj miejsca na fascynację, a jeśli już są takie momenty, to chciałoby się te obrazki pozostawić w głowie na dłużej. Gitarowe smaczki i klasyczne instrumentarium pozwalają nam to odczuć bez dwóch zdań.
 

Twórczość Bruit to muzyka, w którą można się wtopić i chłonąć każdą cząstką swojego ciała.

 Bo oto na fali rozwijającej się techniki i wszechobecnego konsumpcjonizmu nadchodzi utwór „ Renaissance” (renesans – przyp. autora), podczas słuchania którego dociera do nas, że coś zniszczono, coś z pozoru naturalnego nigdy już takim się nie stanie przez ingerencję człowieka i jego naturę skłonną do zagospodarowywania przestrzeni technologią i cywilizacją. Sporo w tym numerze napięć. Wymian dźwięków i psychodelicznych schodów.
 

Warto jednak przetrwać tę batalię, by ujrzeć stare drzewo („Amazing Old Tree”).

 To w nim bowiem najpełniej uwidacznia się nasza natura. Stoi zupełnie samo, otoczone współczesnością. I pomimo tego, że jest samotne, wciąż zakwita i przekwita. Budzi się i umiera, dając szansę człowiekowi na opamiętanie.
Wieńczący płytę utwór „The Machine Is Burning” to kwintesencja idei całego albumu. Nasz świat, jako postępowa maszyna, zaczyna bowiem płonąć, a wraz z nią rzeczywistość, która z pozoru tylko miała ułatwić naszą ludzką egzystencję. Na myśl przychodzą od razu słowa Alberta Camusa: „Historia nigdy tak naprawdę się nie kończy. Historia zawsze zaczyna się od początku”.
 

Czy tak będzie również z nami?

 Czy jesteśmy w stanie zrozumieć, że aby coś naprawić – coś musi najpierw spłonąć? Te i wiele innych pytań ciśnie się na usta po odsłuchu albumu, który z pewnością stanie się dziełem wybitnym. Dla mnie takim właśnie jest. Osobiste odkrycie roku numer dwa bez dwóch zdań.
 
W skali od (1 do 10) 10 dymiących kominów
 
🏭🏭🏭 🏭🏭🏭🏭🏭🏭🏭
 

Marcin Szyndrowski

 Tracklista
Industry,
Renaissance,
Amazing Old Tree,
The Machine Is Burning
IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz