IKS

„Bo to grzech” – serial Channel 4, HBO GO

bo-to-grzech-serial-sztukmix

„Bo to grzech” – serial Channel 4, HBO GO

 
Jedna z brytyjskich gazet, „The Guardian”, określiła ten serial jako arcydzieło. Czy faktycznie jest takowy? Byłbym ostrożny w tak radykalnych opiniach. Na pewno jest to produkcja, która pozostaje w widzu długo po jej obejrzeniu, która ukazuje całą prawdę o chorobie AIDS na początku jej rozprzestrzeniania się na Wyspach Brytyjskich i o tym, jak wielkie spustoszenie poczyniła ona wśród tamtejszych homoseksualistów.
 

Akcja tego pięcioodcinkowego serialu rozciągnięta jest na przestrzeni dziesięciu lat i zaczyna się w 1981 roku.

 

Przez większość czasu dzieje się w Londynie lub na wyspie Wight, z której pochodzi jeden z bohaterów. Poznajemy więc grupkę młodych ludzi: Ritchiego (Olly Alexander z zespołu Years & Years), Roscoe’a (Omari Douglas), Colina (Callum Scott Howells), Asha (Nathaniel Curtis), Davida (Gregory Finch) i Jill (Lydia West). Poza Jill wszyscy są gejami, a ich życie to beztroska zabawa, przygodny seks i niewiele zmartwień. Jednak tylko do momentu, gdy w mieście zaczynają pojawiać się pojedyncze przypadki dziwnych zachorowań i zgonów wśród homoseksualnych mieszkańców. Początkowo większość oczywiście bagatelizuje zagrożenie – bo AIDS to fake news, wymysł koncernów, globalny spisek polityków, aby wprowadzić ograniczenia. Czy czegoś wam te teorie nie przypominają? Jak widać na początku lat 80. spojrzenie na AIDS było bardzo podobne do podejścia, jakie spotykamy dzisiaj w stosunku do COVID-19. Trudno jednak bagatelizować coś, co zaczyna uśmiercać przyjaciół. Z czasem śmierć i choroba stają się głównymi tematami rozmów bohaterów.
 
Genialnie w serialu poprowadzone są dialogi – sprawiają, że serial nie jest tak przytłaczający, jak mógłby się wydawać i często pojawiają się w nim wątki humorystyczne. Jednak twórcy nie oszczędzają nam również szczegółów choroby, jak i wszystkich aspektów z nią związanych. Homofobia, strach przed wirusem, wykluczenie osób chorych przez społeczeństwo, straszne i upokarzające warunki, w których umierały pierwsze osoby dotknięte wirusem HIV-em, niemoc naukowców i służby zdrowia. Sam byłem zszokowany, widząc, jak to w połowie lat 80. wyglądało. Nikt w tym serialu nie usprawiedliwia rozwiązłego trybu życia, nikt nie stara się czegokolwiek upiększać. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości, pełni słabości oraz wad.
 

Trudno nawet określić, kto najlepiej wywiązał się ze swojej roli.

Tutaj większość postaci jest rewelacyjnie rozpisana przez scenarzystę, którym jest Russell T. Davies („Queer as folk”, „Rok za rokiem”, „Skandal w angielskim stylu”) i poprowadzona przez reżysera Petera Hoara („Altered Carbon”, „The Umbrella Academy”). Olly Alexander („Dziewczyny”), Lydia West („Rok za rokiem”), Callum Scott Howells, Omari Douglas – wszyscy wypadli rewelacyjnie. Nawet krótsze role, takie jak Neila Patricka Harrisa (znanego z serialu „Jak poznałem waszą matkę”) grającego Henry’ego Coltrane’a , czy przede wszystkim Keeley Hawes („Line of Duty”, „Bodyguard”) jako matki Ritchiego, zapadają w pamięci.
 
Również ścieżka dźwiękowa serialu stworzona z hitów lat 80., m.in. takich zespołów, jak Pet Shop Boys (którego przebój „It’s a Sin” posłużył jako tytuł), Blondie, Eurythmics, dodaje produkcji wyjątkowego klimatu. Wszak akcja często dzieje się w gejowskich klubach, w których muzyka tych zespołów była bardzo popularna.
 

Serial „Bo to grzech” to emocjonalna bomba atomowa,

ale podana w taki sposób, że ma szansę stać się produkcją kultową. Może nawet arcydziełem. Russell T. Davies stworzył kolejną rewelacyjną opowieść. Oczywiście jeśli ktoś jest homofobem, może mieć problem, żeby ją przyswoić. W serialu jest dużo seksu, a bohaterowie są często zmanierowani. Jednak jest to wyłącznie problem tak ograniczonych, homofobicznych osób. „Bo to grzech” to przede wszystkim rewelacyjna historia o przyjaźni, miłości oraz pokazująca, jak bardzo zmieniało się społeczeństwo brytyjskie w początkowych latach rozprzestrzeniania się AIDS. Serial w Wielkiej Brytanii już jest ogromnym wydarzeniem. Dla mnie to również do tej pory najlepsza filmowa produkcja, jaką obejrzałem w tym roku.
 

Ocena (w skali od 1 do 10) 9 męskich par

👬👬👬👬👬👬👬👬👬
 

Mariusz Jagiełło

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz