IKS

Alfie Templeman [Rozmowa, Interview]

alfie-templeman-rozmowa

Alfie Templeman to młody, brytyjski muzyk. Jest wokalistą, multiinstrumentalistą oraz autorem tekstów. W czerwcu ukazała się jego druga płyta, Radiosoul, na której towarzyszą mu Nile Rodgers, Dan Carey, Karma Kid, Oscar Scheller, Will Bloomfield, Justin Young, Josh Scarbrow i Charlie J Perry. Z Alfiem porozmawiałam o odbiorze albumu, pozytywach samotnych podróży oraz planach na przyszłość.

 

Małgorzata Maleszak-Kantor: Przede wszystkim chciałabym Ci pogratulować, bo Twój nowy album jest wspaniały. Jesteś bardzo młody, więc to naprawdę imponujące.

 

Alfie Templeman: Dzięki, bardzo dziękuję. To naprawdę miłe z Twojej strony.

 

MMK: Naprawdę mi się spodobał i nawet zapisałam kilka piosenek do mojej playlisty, myślę, że będą mi towarzyszyć podczas wakacji.

 

AT: To całkiem dobra letnia muzyka, prawda?

 

MMK: Tak, jest świetna do jazdy samochodem.

 

AT: Tak, mogę to sobie wyobrazić. Raz byłem na Sycylii i podróżowałem autostopem z nieznajomymi. Zapytali, czym się zajmuję, a ja odpowiedziałem, że tworzę muzykę, po czym włączyliśmy ją w samochodzie. Jechaliśmy w upale. To była świetna zabawa.

 

zdj. materiały promocyjne

 

MMK: Jak się czujesz po wydaniu albumu?

 

AT: To dziwne, ale nie wiem. Początkowo, kiedy album wychodzi, jest taka aura po wydaniu. To dość przytłaczające uczucie. Jeździłem po kraju, grając koncerty i takie tam. Byłem bardzo zajęty przez ostatnie kilka tygodni. Dopiero teraz, w ciągu ostatnich kilku dni, usiadłem i pomyślałem o wszystkim. To naprawdę ekscytujące. Moja ulubiona część wydawania albumu to właściwie miesiąc lub dwa po premierze, kiedy ludzie odkrywają resztę utworów, te inne piosenki z albumu, i zaczynają je lubić, więc to naprawdę miłe widzieć, że nawet po kilku tygodniach, ludziom nie tylko podobają się single, ale także inne utwory. Tak, jestem naprawdę szczęśliwy z tego powodu.

 

MMK: Bardzo podoba mi się piosenka „Vultures”.

 

AT: Och, dzięki. To moja ulubiona. Jestem naprawdę dumny z tej piosenki, bo zagrałem na wszystkich instrumentach, więc to dla mnie coś wielkiego.

 

MMK: Dlaczego to Twoja ulubiona?

 

AT: Myślę, że dla mnie, ta piosenka to projekt z pasji. Napisałem ją jakoś rok temu, wydaje mi się, że w maju. Była jedną z ostatnich piosenek, które stworzyłem na album. Wiele utworów na tym albumie zrobiłem z innymi producentami, a tę piosenkę nagrałem w moim pokoju z dzieciństwa. To koniec pewnej ery dla mnie, bo to jedna z ostatnich piosenek, które stworzyłem przed wyprowadzką z domu rodziców, więc ma dla mnie specjalne znaczenie. Myślę, że naprawdę poszedłem na całość z tą piosenką. Na tym albumie nie chciałem produkować wszystkiego sam, bo czułem się ograniczony w swojej produkcji, ale ta piosenka wyszła bardzo naturalnie i myślę, że ma w sobie jakąś magię. Brzmi jak moje stare utwory. Ma taki indie, sypialniany klimat, bo dosłownie została stworzona w mojej sypialni.

 

 

MMK: Jak fani zareagowali na Twoją twórczość?

 

AT: Myślę, że naprawdę im się spodobała. Wiedziałem, że będzie to kontrowersyjne, bo zawiera wiele różnych dźwięków i jest zdecydowanie inna niż moje poprzednie utwory. Są tam większe piosenki. Są bardzo popowe „Hello Lonely” i „Eyes Wide Shut”. Wiedziałem, że młodzież je polubi, ale bardziej bałem się o piosenki jak „Vultures” i „Beckham”. Zastanawiałem się, czy ludzie je polubią, ale to świetne widzieć, że ludzie idą z moim postępem muzycznym i pozwalają na to. Jestem naprawdę wdzięczny, że mam wystarczająco dużo ludzi, którzy pozostali, aby pozwolić mi to zrobić.

 

MMK: Pierwsza piosenka, którą wydałeś, to „Eyes Wide Shut”. Dlaczego zdecydowałeś się wybrać właśnie tę?

 

AT: Cóż, to pierwsza piosenka, którą faktycznie stworzyłem na album. Jest najstarsza na płycie, oprócz „This is Just the Beginning”, którą napisałem, gdy miałem 14 lat, ale jeśli chodzi o nagrywanie, „Eyes Wide Shut” była pierwszą, którą skomponowałem na płytę. Czułem, że to odpowiedni wybór na początek, bo już graliśmy ją na żywo wiele razy. Graliśmy ją w trasie z poprzednim albumem, bo istniała od tak dawna, więc pomyślałem, że fani znają tę piosenkę. Są z nią zaznajomieni.

 

MMK: Współpracowałeś także z innymi artystami. Czy możesz powiedzieć coś więcej o tej współpracy i całym procesie tworzenia albumu?

 

AT: Tak. Kiedy wcześniej pracowałem z innymi producentami, najczęściej nagrywałem rzeczy na laptopie, a potem wysyłałem je mailem. Potem oni pracowali nad nimi na swoich laptopach i odsyłali je do mnie. Przy tym albumie, po raz pierwszy od pandemii, mogłem naprawdę wejść do studia z ludźmi i eksperymentować z wieloma osobami. Pomyślałem, że zamiast produkować ten album samodzielnie, lepiej będzie współpracować z innymi producentami, aby pomogli mi osiągnąć moje cele, bo czuję się dość ograniczony, jeśli chodzi o produkcję. Zebrałem więc małą listę producentów, których naprawdę podziwiam. Potem pojechałem do Stanów, do Los Angeles, a potem do Miami i tam pracowałem. To mnie zainspirowało, dało mi dobre wibracje i ambicję, by zrobić ten album. Pomyślałem, że będę to kontynuować. Wróciłem do Londynu i tam zacząłem nagrywać wiele rzeczy. To był naprawdę miły proces próbowania nowych rzeczy z różnymi ludźmi.

 

zdj. materiały promocyjne

 

MMK: Jak podobało Ci się w LA?

 

AT: Podobało mi się. Kilka razy, kiedy tam pojechałem, byłem trochę taki „nie wiem o co chodzi”, ale ostatni raz, kiedy tam byłem, to nagrywałem ten album i pojechałem sam. Naprawdę lubię podróżować sam. Jest w tym coś terapeutycznego. Byłem tam prawie dwa tygodnie. Nie w samym centrum miasta, ale w okolicach Echo Park i Silver Lake. To z dala od centrum, więc naprawdę mi się podobało. To był najlepszy czas, jaki tam spędziłem. Było w tym coś naprawdę wyjątkowego. Pojechałem w lutym, a w Wielkiej Brytanii pogoda w lutym jest okropna. To dało mi dużo poczucia celu i spełnienia i bardzo mi się to podobało. Codziennie chodziłem tam na kawę i bajgla, a potem spacerowałem po Echo Park i to był świetny sposób na rozpoczęcie dnia. Wprowadzało mnie to w dobry nastrój, inspirowało mnie. Zdecydowanie chciałbym spróbować wyjechać do innego miasta na kolejny album, aby zaczerpnąć inspiracji, bo to naprawdę napędziło ten album. Nie byłem za granicą od dłuższego czasu, poza trasami koncertowymi, a to trochę inaczej, bo wtedy nie tak naprawdę masz wolnego czasu, a kiedy jedziesz tam i masz czas na przemyślenia, to naprawdę daje ci inną perspektywę. Przez długi czas byłem w Bedford i Londynie, ogólnie w Wielkiej Brytanii. Byłem tam tak długo po trasie, że nie mogłem pisać muzyki, bo byłem znudzony i nie wiedziałem, co robić. Myślę, że wyjazd do LA po prostu odwrócił moje myślenie i pozwolił mi się trochę zrelaksować i otworzyć na nowe rzeczy.

 

MMK: Grasz na wielu instrumentach, prawda?

 

AT: Tak, słabo, ale gram.

 

MMK: Możesz je wymienić?

 

AT: Tak. Perkusja, bas, gitara, syntezatory, pianino, jeśli je różnicujemy, bo są to dwie różne rzeczy, wiolonczela, i powiedziałbym, że theremin, który jest dziwnym instrumentem, nie wiem, jak go opisać, to taki rosyjski instrument. Jest jeszcze kilka innych, ale są dość dziwne. Grałem też trochę na sitarze. Na tym albumie grałem na jedenastu instrumentach. To dość sporo, ale nie gram na nich zbyt dobrze. Myślę, że jako producent, chodzi o to, aby grać na jak największej liczbie instrumentów, bo to czyni twoją muzykę ciekawszą i daje więcej możliwości przy tworzeniu piosenek – więcej rzeczy się dzieje, bo chodzi o brzmienie i całościowy dźwięk utworu. To mnie najbardziej kręci.

 

MMK: Masz ulubiony instrument lub ulubiony dźwięk?

 

AT: Myślę, że gitara to zawsze mój wybór. Naprawdę lubię gitary barytonowe. Są one czymś pomiędzy gitarą, a basem i mają naprawdę unikalny dźwięk. Nie mam takiej, więc myślę, że na następny album zdecydowanie ją zdobędę, żeby móc się nią pobawić. To byłoby świetne.

 

zdj. materiały promocyjne

 

MMK: Byłam naprawdę pod wrażeniem jednego z Twoich teledysków –  „Just a Dance”. Czyj to był pomysł?

 

AT: Jest taka niesamowita para z Portugalii, są małżeństwem, są naprawdę uroczy i nazywają się Studio Sparks. Współpracujemy od lat. Robili wiele moich wizualizacji na żywo i wpadliśmy na pomysł, żeby ich zaangażować w teledysk, bo myślałem, że mogą zrobić coś naprawdę fajnego i tak też było. Cała koncepcja to miejsce z automatami do gier, gdzie jest wiele różnych gier i zwykle są tam też kręgielnie, więc wyobraź sobie, że jesteś tam i jedna z tych gier jest taneczna. To mi to przypominało. To cały zamysł teledysku. Jest oparty na tych maszynach tanecznych, gdzie musisz być naprawdę dobry w tańcu. Jako dziecko bałem się ich. Nie wiem dlaczego, ale przerażały mnie, więc tak, mam PTSD podczas oglądania tego teledysku.

 

MMK: Ale przez taniec czy przez grę?

 

AT: Wygląd gry mnie przerażał. Wyglądała, jakby miała mnie połknąć, kiedy na nią wejdę.

 

MMK: Co dalej po tym albumie? Czy są jakieś projekty, nowa muzyka na horyzoncie?

 

AT: Tak. Idealnie to chciałbym teraz spędzić około dwóch miesięcy z dala od wszystkiego, co związane z muzyką, a potem wrócić i zacząć pisać muzykę dla siebie i dla innych ludzi, a potem wyruszyć w trasę, wrócić i napisać jeszcze więcej muzyki dla siebie i innych ludzi i zobaczyć, co się stanie. Chcę zacząć pisać piosenki dla innych, bo myślę, że tworzę trochę dziwne, nieco ekscentryczne popowe utwory i myślę, że mogę być jeszcze bardziej popowy, ale nie dla siebie, raczej dla innych. Myślałem, żeby spróbować i zobaczyć, co się stanie. Myślę, że to będzie ciekawe. Chcę eksperymentować.

 

MMK: Świetnie. Co z trasą koncertową? Czy odwiedzisz Polskę?

 

AT: Cóż, nie mamy jeszcze daty w Polsce, ale staramy się tam wrócić, bo byłem w Warszawie w zeszłym roku i bardzo mi się podobało. Zagrałem mały koncert dla Radia Kolor. Chciałbym pojechać do Krakowa i do Gdańska. Jest kilka miejsc, które bardzo chciałbym odwiedzić. Uwielbiam Polskę i myślę, że to naprawdę wspaniałe miejsce. Mam tu też kilku przyjaciół. Jeśli nie zrobię tego w tym roku, to jestem pewien, że zrobimy to w przyszłym roku. Staramy się.

 

MMK: Trzymam kciuki, bo byłoby świetnie.

 

Małgorzata Maleszak-Kantor

 


ENGLISH VERSION

 

Alfie Templeman is a young British musician. He is a singer, multi-instrumentalist and songwriter. His second album, Radiosoul, was released in June, on which he is accompanied by Nile Rodgers, Dan Carey, Karma Kid, Oscar Scheller, Will Bloomfield, Justin Young, Josh Scarbrow and Charlie J Perry. I spoke with Alfie about the album’s reception, the positives of solo travel and future plans.

 

Małgorzata Maleszak-Kantor: First of all, I would like to congratulate you, because your new album is trully a great work. You are really young, so it’s really impressive.

 

Alfie Templeman: Thanks, thanks very much. That’s really nice of you.

 

MMK: I really liked it and I even saved some of the songs to my playlist and I think that they will be my company during the summer holidays.

 

AT: It’s quite good summer music, isn’t it?

 

MMK:  Yeah, it’s really nice to drive your car, for example.

 

AT: Yeah, I can imagine that. One time I was in Sicily, and I hitchhiked with these strangers. They were like “what do you do?” and I was like, “I make music”, and then we put my music on the car. We were driving in the heat. It’s like great fun.

 

fot. promo

 

MMK: How do you feel after releasing?

 

AT: It’s weird, I don’t know. Initially, when an album comes out, it’s kind of a cloud of the release. I feel like it’s quite an overwhelming feeling. I don’t know, I was touring. I was like going around the country playing shows and stuff to people. I was quite busy the last couple weeks. It’s only just now, in the last couple days, where I’ve kind of sat down and thought about the whole thing. It’s really exciting. My favourite part of releasing an album is actually like a month or two afterwards because people find the deeper cuts, like the other songs of the record, and they kind of start enjoying those as well. So it’s really nice to see, even after a few weeks, that it’s not just the singles that people are loving. It’s also the other tracks that people are really enjoying and going down into, so, yeah, I’m really, really happy with it.

 

MMK: I really like the song “Vultures.”

 

AT: Oh, thanks. That’s my favourite one. I’m really, really proud of that song, because I played all the instruments on it, so it’s a big thing for me.

 

MMK: Why is it your favourite one?

 

AT: I think for me, I consider that song a passion project. It was something that I made about a year ago, I think it was last May. It was one of the last songs I made for the record, actually and with a lot of this album, I actually did it with other producers, whereas with this song, I did it in my childhood bedroom. It’s kind of the end of an era for me, because it was one of the last songs I made there before I moved out of my parents’ house, so it’s just got a special connection, because I think, I don’t know, I really just went for it with that song, and with this album, I didn’t really want to produce it, because I felt quite limited in my production but with this song, it just all came together so naturally and I think there’s quite a special kind of magic in it. It also just sounds like my old stuff. It’s got an indie bedroom feel to it, because it literally was made in my bedroom.

 

 

MMK: How have your fans reacted to your work so far?

 

AT: I think they really, really liked it. I knew that it was going to be divisive, because it’s got a lot of different sounds in it and it’s definitely different to my previous releases. There’s bigger songs. There’s a song called “Hello Lonely” and a song called “Eyes Wide Shut” and they’re a lot more poppy. I knew that all the kids would get down with those tracks, but it’s more like “Vultures” and songs like “Beckham”, where I was a bit more scared, because I was like “Oh, are people going to like this?”. But it’s great to see people move along with my progression in sound and actually just allow it to happen. I’m really thankful that I have enough people that have stuck around to allow me to do that.

 

MMK: The first song that you released was Eyes Wide Shut. Why did you decide to choose this one?

 

AT: Well, it’s the first song that we actually made for the album. It’s the oldest one on the record. Apart from this is just the beginning, because I wrote that when I was like 14, but in terms of actually recording it, “Eyes Wide Shut” was the first one that I kind of put together for the record. It just felt right to kind of kick off with it, because we’d already played it live quite a few times. We’d toured it with the last album, because it had existed for so long.

 

So I was like, you know, the fans know this song. They’re familiar with it.

 

MMK: You also collaborated with other artists. Can you tell me something about this collaboration and the whole process of creating the album?

 

AT: Yeah. So when I’ve worked with other producers in the past, most of the time I’ve actually recorded stuff on my laptop and then sent it to them on an email. Then they worked on it on their laptops and then send it back to me. But with this album, it was the first time since the pandemic where I could kind of really get into the studio with people and experiment with tons of people. I just, I felt like it would be quite cool to, rather than produce this album myself, work with other producers to help me just get the best of my goals, because I feel quite limited in terms of what I could do production-wise. So I kind of just accumulated a small list of producers that I really respected. And then, I ventured out and went to the States, went to LA and then I went to Miami and did some work over there. And that kind of kickstarted my, happiness, the good vibes. It kind of kicked off like the ambition to make the record. So I thought, I’ll keep doing it. I came back to London and then started recording a lot of stuff over there as well. It was a really nice process of just trying things out with different people.

 

fot. promo

 

MMK: How did you like LA?

 

AT: I liked it. There’s been a few times where I’ve gone and I’ve just been a bit like, “I don’t know about this”, but the last time I went was to record this album and I went by myself. I actually really like traveling by myself. There’s something really therapeutic about it. I was there for like nearly two weeks by myself. I also wasn’t in like the city itself. I was in Echo Park, Silver Lake area. It’s away from the main city, so I really loved it. It’s the best time I’ve ever had there.

 

There’s something really special about it. Because I went in February and obviously the weather in the UK in February is awful. So it really just gave me a lot of purpose and a lot of fulfillment. I really enjoyed it. I used to go there every day and get myself a coffee and a bagel and then walk around Echo Park and it was such a great way of starting my day. It just put me in a good mood, inspired me. I definitely like to try going to like another city for the next album to just kind of take in any inspiration, because it really fueled this album. I haven’t been out of the country now for quite a while, apart from like on tour and that’s kind of different because you never really get any downtime. So there’s something about it when you actually just go over there and you have time to think. It does really just give you another perspective and it really helps you to kind of ground yourself. I think for ages, I was in Bedford and London, just the UK in general. I was there for so long after tour that I couldn’t write any music because I was just so bored and just didn’t know what to do. I think going to L.A. just kind of flipped my head around and just allowed me to relax myself a bit and actually let things in.

MMK: You play many instruments, right?

 

AT: Yeah, badly, but yeah.

 

MMK: Can you list all of them?

 

AT: Yeah. Drums, bass, guitar, synths, piano, if they differentiate, which they kind of do because they are two different things, cello, and then I’d say like the theremin, which is a weird instrument thing, I don’t really know how to describe it, it’s like this Russian instrument and then I guess there’s a handful of other ones, but they’re all kind of weird. I used to play the sitar a bit. Then there’s some other bits and pieces, like there’s quite a lot of instruments on the record. I think I play 11 on this one, which is quite a few, but I’m not good at them. I think what I like to do though is, from a producer’s mentality, you know, the whole thing is like you’ve got to play as many things as possible because it makes your music more interesting and it gives you a palette when it comes to songs, more things going on, because I’m all about like sonics and stuff and just like the overall sound of a song. I think that’s what does it for me.

 

MMK: Do you have a favorite instrument or favorite sound?

 

AT: I think, to be honest, guitar is the one that I always go towards. I really like baritone guitars. They’re like in between a guitar and a bass and they’ve got a really unique sound to them and it’s something that I don’t actually have, so I think for the next record, I’m definitely going to get one so I can mess around with that, it’d be sick.

 

fot. promo

 

MMK: I was really impressed by one of your videos. It was “Just a dance”. Whose idea was it?

 

AT:  There’s this amazing couple from Portugal, they’re married, they’re really cute and they’re called Studio Sparks and basically we’ve worked together for years now. They used to do a lot of my live visuals and we had the idea to get them involved on the video because I thought they could do something really cool with it and they did. And the whole concept is when you go those arcade game places where they’ve got multiple different games and normally there’s like bowling alleys as well, so imagine you’re in there and one of those games is like a dance. It gave me that feeling actually. That’s the whole vibe of the music video. It’s based of those dance machines where you have to be really good at dancing basically. I used to be scared of them as a kid. I have no idea why but they like terrified me. So yeah, PTSD while watching that video.

 

MMK: But because of the dancing or because of the game?

 

AT: The actual look of the game scared me. It looked like I was going to stand on it and then it was going to eat me.

 

MMK: What’s next for you after this album? Are there any projects, new music on the horizon?

 

AT: Yeah, so ideally what’s going to happen now is I’m going to spend about two months away from everything music and then I’m going to come back and start writing music for myself, music for other people and then I’m going to go on tour then I’m going to come back and I’m going to write even more music for myself and music for other people and I’m just going to see what happens basically. I want to start songwriting for other people because I think what I do is I make kind of strange like slightly off-kilter pop songs and I think I could go even poppier but not for myself like rather for other people. So I was just thinking about trying to write for other people and see what happens kind of thing. I think it’ll be quite interesting, I just want to venture out and have fun and experiment and see what happens.

 

MMK: Great. What about touring? Are you going to visit Poland?

 

AT: Well, we haven’t got a date in Poland yet but we have been trying to go back because I went to Warsaw last year and loved it and played a little show there for Radio Color. I need to come to Krakow. I think I need to come to Gdańsk as well. There’s a few places that I really would love to come to. I love Poland and I think it’s a really lovely place and I’ve got a few friends over there as well. You know, if I don’t do it this year then I’m absolutely certain we’ll do it next year. We have been trying.

 

MMK: Fingers crossed because it’d be great.

 

Małgorzata Maleszak-Kantor

 

 


 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz