IKS

Accept – „Too Mean to Die”

Accept – Too Mean to Die recenzja muzyka sztukmix

Równe cztery lata, na swój szesnasty album od czasów „The Rise of Chaos”, kazała nam czekać heavy metalowa kapela Accept, której chyba szerzej na łamach SztukMix nie muszę przedstawiać. Zespół wydał właśnie płytę „Too Mean to Die” i trzeba przyznać, że niemiecka machina metalu trzyma się całkiem dobrze. Album kilkanaście dni od premiery wciąż zbiera pochlebne recenzje.

Dla mnie osobiście to ciekawy, nostalgiczny powrót do lat 90-tych.
Wtedy chyba na dobre doceniłem ten zespół po płycie „Objection Overruled” chociaż już wcześniej ceniłem dokonania ekipy zza miedzy. Chrypliwy głos wokalisty i „ejsidisowski” styl przypadł mi do gustu. Do tego wspaniałe melodie, które w połączeniu z ciekawymi partiami solo wkręcały mnie na maksa. Od tego czasu dużo się zmieniło. Tym chętniej dokonałem odsłuchu najnowszego krążka.

Już sama okładka z wężem przypomniała mi najlepsze czasy heavy metalu. Na płycie mamy wszystko to, co jest charakterystyczne dla Accept. Siarczyste gitary (niestety momentami zbyt monotonne i jednostajne, co powoduje że utwory wydają się takie same), dobre bębny i ciekawe solówki. Riffy jak przystało na starych wyjadaczy kręcą od początku do końca. I za to plus. Jest to też pierwszy album Accept z Martinem Motnikiem, który w 2019 roku zastąpił oryginalnego basistę Petera Baltesa; także nowym członkiem zespołu jest gitarzysta rytmiczny Philip Shouse. Czy panowie wnoszą jakąś nową jakość do muzyki. Moim zdaniem, nie. Pięknie za to wpisali się w zespół stając się jego silnym elementem. Brzmienie z pewnością powala, ale to już chyba domena współczesnych realizatorów by tego typu albumy brzmiały mocarnie.

Na warstwie tekstowej nie będę się za mocno skupiał. Tematyka bowiem jest bardzo rozbudowana zahaczająca o wiele współczesnych problemów. W jednym z kawałków Mark Tornillo śpiewa jednak, że to…nie jego problem. Chwytacie? Sugeruje nam w ten sposób, że odwracamy często głowę od wielu spraw, które powinny być w polu naszych zainteresowań. Warto samemu posłuchać tekstów i skupić się na ich tematyce. Muzyki też, jeśli oczywiście lubimy powrót do heavy metalowej przeszłości z obowiązkowym kufelkiem piwka w ręku.

Ocena (w skali do1 do 10) – 6 kufli piwa
🍺🍺🍺🍺🍺🍺

Marcin Szyndrowski

Tracklista:
Zombie Apocalypse
Too Mean to Die
Overnight Sensation
No One’s Master
The Undertaker
Sucks to Be You
Symphony of Pain
The Best Is Yet to Come
How Do We Sleep
Not My Problem
Samson and Delilah

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz