IKS

Absolutni debiutanci, pomysł Kamila Tarabura i Nina Lewandowska, serial [Recenzja]

absolutni-debiutanci-recenzja

Netflix ma w tym roku naprawdę dobrą passę jeśli chodzi o polskie seriale. Rewelacyjna „Infamia” i równie dobra „Informacja zwrotna” spowodowały, że sięgnąłem po kolejną krajową produkcję z katalogu tego serwisu. Serial „Absolutni debiutanci” może nie jest tak dobry jak te wymienione wyżej, ale na pewno nie zawodzi.

„… Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew”. Czerwone Gitary już wiele lat temu przekonywały, że Bałtyk latem to wielce urokliwe miejsce. Nadmorski klimat również w „Absolutnych debiutantach” odgrywa znaczącą rolę. Lena (Martyna Byczkowska) i Niko (Bartłomiej Deklewa) jak co roku przyjeżdżają ze swoimi rodzinami do wspólnego domku letniskowego, aby cieszyć się wakacjami przed nadchodzącymi egzaminami na studia. Młodzi bohaterowie zafascynowani są kinem i dlatego chcą zdawać do szkoły filmowej. Aby dostać się na wymarzone studia muszą nakręcić amatorski film, dający przepustkę na upragnioną uczelnię. Pomaga im w tym poznany na miejscu Igor (Jan Sałasiński), który przyjechał z drużyną koszykówki na obóz sportowy.

 

Pomimo faktu, że „Absolutni debiutanci” w dużym stopniu skupiają się na perypetiach związanych z kręceniem amatorskiej produkcji, to jednak ukazują też wiele innych ważnych tematów. Przede wszystkim należy wspomnieć, iż Lena jest osobą w spektrum autyzmu, z czym wiąże się występowanie nieprawidłowości w zakresie zachowania, komunikacji, relacji społecznych i funkcji poznawczych. Twórcy scenariusza (Nina Lewandowska, Kamila Tarabura oraz Jedrzej Napiecek) z ogromną wrażliwością i wyczuciem stworzyli postać Leny. Jej zachowanie – odmienne od przyjętych norm –bawi, dziwi, czasami budzi konsternację, ale przez cały serial kibicujemy jej, bo osoby w spektrum autyzmu są niezwykłe, często na swój sposób genialne i na pewno nie powinno się ich wykluczać.

 

„Absolutni debiutanci” to również serial o dorastaniu do podejmowania trudnych decyzji, zarówno przez młodszych jak i tych dojrzałych bohaterów.

Pięknie ukazane są dojrzewanie oraz inicjacja seksualna głównych postaci (chociaż nie wszystkie osoby, o konserwatywnych poglądach, w tym miejscu by się ze mną zgodziły). Serial pokazuje każdy rodzaj miłości, ale i dramaty kiedy uczucie wygasa. Czuć, że twórcy z ogromną czułością i sympatią podchodzą do wszystkich swoich bohaterów. Czasami popadają przy tym w naiwność, ale to cudownie nakreślona młodzieńcza naiwność, momentami podlana szczeniackim buntem (w dobrym tego słowa znaczeniu). Ci młodzi ludzie są naprawdę autentyczni, a nie zmanierowani jak często przedstawiana jest młodzież we współczesnych serialach. To świetnie zrobione polskie coming of age, bez pozy, lukru i moralizatorstwa, z dużą dawką emocji i poczucia humoru.

 

Bardzo dobrze poradzili sobie początkujący aktorzy. Przede wszystkim wyróżnić należy Martynę Byczkowską („Skazana”). Na pewno dużym wyzwaniem zawodowym było dla niej zagrać dziewczynę z autyzmem. Poradziła sobie jednak świetnie i udźwignęła tę niełatwą rolę. Podobnie jak pozostali młodzi odtwórcy głównych ról, Bartłomiej Deklawa („Bring Back Alice”) i Jan Sałasiński („Zielona granica”), którzy godnie jej partnerują. Ich relacja odrobinę przypomina tę z „Marzycieli” Bernardo Bertolucciego, chociaż oczywiście podaną w konwencji serialu młodzieżowego. Jest między nimi przyjaźń ale też namiętność. Z dorosłej ekipy aktorskiej najlepiej wypadli Andrzej Konopka (Paweł) i Anna Krotoska (Bogusia), grający rodziców Niko. Ich ekranowa relacja jest dość skomplikowana – ukazująca, że uczucia dorosłych to również nie „rurki z kremem”. Jako ciekawostkę można podać, że w epizodycznej rolach zagrali Agnieszka Holland i Maciej Maleńczuk.

 

„Absolutni debiutanci” to produkcja bardzo idealistyczna. Nie ma w niej mroku, złych emocji. Nawet dramaty ukazane są w wersji „soft”. Jest to jednak serial szczery, dobrze napisany oraz zmontowany i w większości przypadków naprawdę przyzwoicie zagrany. Nie można zapominać, że został wyprodukowany przez Netfliksa i ma wiele elementów tzw „poprawności politycznej” – co nie dla każdego odbiorcy będzie zjadliwe. Mnie jednak ujęła ta historia i życzyłbym sobie, aby powstawało więcej tak ciepłych i kojących seriali o dojrzewaniu.

Ocena: 4,5/6

    Mariusz Jagiełło

 

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz