IKS

Algiers – „Shook” [Recenzja], dystr. Sonic Records

Jest coś niezwykle niepokojącego, ale zarazem intrygującego w okładce „Shook”, czwartego albumu Algiers. Mroczny, ciasny kadr, na którym widzimy psa idącego na smyczy, otoczonego płatkami śniegu, idealnie kontrastuje z pomarańczowym tytułem umieszczonym na pierwszym planie. I chociaż napis skutecznie przykuwa uwagę, to tylko chwilowo, bo jest coś o wiele bardziej intrygującego na tym zdjęciu. Białe ślepia z niepewnością spoglądające na to, co może przynieść kolejny krok. I chociaż interpretacji okładki zapewne może być wiele, ja po zanurzeniu się w muzyczną zawartość „Shook” jestem pewien, że Algiers pomimo całego chłodu, jaki serwują na tym projekcie, chcą żeby odbiorca znalazł przede wszystkim pozytywne przesłanie. 

Na okładce widzimy jeszcze jeden niezwykle istotny szczegół, który od razu rzuca się w oczy. Jest to zapisana poniżej tytułu, imponująca lista gości. Chociaż nie często spotykam taką formę uhonorowania gościnnych muzyków (z reguły nazwiska lądują na tyle, gdzieś przy liście utworów), w tym przypadku zabieg wydaje się być jak najbardziej uzasadniony. Wszak cały koncept „Shook” opiera się na wzajemnej kolaboracji i braterstwie, które mają być swoistym lekarstwem na problemy otaczającego nas świata. Nie będę rozpisywał się kogo zaproszono do współpracy ani wyliczał ich licznych, muzycznych dokonań. Spowodowałoby to, że objętość tej recenzji urosłaby do niebotycznych rozmiarów. Za to polecam sprawdzić każdego z osobna. 

 

Przez ponad 10 lat działalności, kwartet z Atlanty stworzył swój własny, bardzo charakterystyczny styl, inspirowany post-punkiem, hip-hopem i klasycznymi brzmieniami z południa Stanów lat 50-tych
i 60-tych. Brzmienie Algiers bardzo często określane jest mianem dystopijnego soulu, który na „Shook” ponownie stanowi punkt wyjścia do większości kompozycji. Jednak w odniesieniu do nagranego przed trzema laty „There is no Year” na nowej płycie zespół poszedł nie o jeden, a o kilka kroków dalej. Niepokojące industrialne dźwięki mieszają się z głównie z rapem, ale też jazzem czy gospel. Część utworów posiada formę mówioną, gdzieniegdzie pojawiają się nagrania terenowe, niepokojące szmery, gdzie indziej punkowe riffy, a to tylko wierzchołek góry lodowej najróżniejszych pomysłów, jakie znalazły się na płycie. Zestawiając to z mnogością gości, pochodzących z najróżniejszych muzycznych światów (od synth popu, po egipski folk, muzykę eksperymentalną, alternatywny hip-hop czy elektronikę), materiał może sprawiać wrażenie przeładowanego i przy pierwszym przesłuchaniu przytłoczyć słuchacza.

 

Różnorodność, która dla jednych będzie zaletą, dla drugich może stać się największym problemem albumu. Biorąc pod uwagę obecne standardy, 17 utworów składających się na blisko 55 minut muzyki to relatywnie dużo, w szczególności jeżeli weźmiemy pod uwagę wspomniany wcześniej eklektyzm. „Shook” to płyta dużo mniej przystępna w odbiorze w stosunku do wcześniejszych dokonań Algiers. Nie znaczy to, że jest gorsza. Wręcz przeciwnie – przez odważne podejście kwartet z Atlanty ze swoim nowym krążkiem ma szansę trafić w gusta fanów bardziej eksperymentalnych brzmień. 

 

 

W moim odczuciu album jest czymś na kształt labiryntu, gdzie co krok możemy znaleźć nowe skarby, ale bardzo łatwo zabłądzić w drodze do tego celu. Powiem szczerze, gdyby nie głęboka chęć napisania tej recenzji, po pierwszym przesłuchaniu „Shook” pewnie odłożyłbym ją na półkę i zapewne prędko do tej płyty nie wrócił. Jednak z każdym kolejnym odtworzeniem uczyłem się jak dotrzeć do wspomnianych wcześniej skarbów, wyłapując przy tym masę drobnych szczegółów, które w finalnym rozrachunku są niezwykle istotne i czasami zmieniają cały kontekst utworu. Na przykład saksofon Patricka Shiroishi w „An Echophonic Soul” sprawia, że utwór ten mógłby się znaleźć na ścieżce dźwiękowej jakiegoś mrocznego serialu z uniwersum „Twin Peaks” (kto wie, może kiedyś takie powstanie). Początkowo ten utwór gdzieś mi uciekł, a jego piękno odkryłem po kolejnych odsłuchach. Takich smaczków na „Shook” jest znacznie więcej. I na pewno,  jeżeli tylko damy tej płycie czas, każdy będzie w stanie odkryć coś unikalnego.  

 

Kluczowe są tu wszystkie kolaboracje, wszak ponad połowa utworów powstała z udziałem gości. Złośliwi mogą powiedzieć, że obecność lidera Rage Against The Machine może być próbą przyciągnięcia, jak największej liczby nowych słuchaczy, jednak nie można zapominać, że Algiers od zawsze nie ukrywali swojego politycznego zaangażowania, a już w tym kontekście utwór z Zachem De La Rocha nabiera zupełnie innego wydźwięku. Jest jeszcze jeden bardzo ważny, cichy bohater tej płyty. Mowa tu o Atlancie, z której wywodzą się Algiers. Miasto odegrało kluczową rolę podczas tworzenia materiału, stało się schronieniem przed pandemią, miejscem gdzie wypaleni ciągłym koncertowaniem muzycy mogli znaleźć ukojenie i na nowo poskładać myśli. Atlanta pojawia się na „Shook” pod wieloma postaciami: jest domem kolegów po fachu, którzy gościnnie wystąpili na płycie (Big Rube), kopalnią inspiracji czy nawet źródłem sampli. 

 

Słuchając płyty i wpatrując się w jej okładkę, przypomniał mi się fragment innego dystopijnego albumu i pamiętny fragment „And any fool knows, a dog needs a home, a shelter from pigs on the wing”. Wydaje mi się, że właśnie Atlanta może być dla członków Algiers takim schronem przed złem i mrokiem otaczającego nas świata. I kto wie, może świadomość posiadania domu, do którego można wrócić i czuć się w nim bezpiecznie, jest właśnie tym pozytywnym tropem, który chcieli przekazać, tworząc „Shook” i wybierając zdjęcie na okładkę. 

Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 4 algierskie psy

🐕🐕🐕🐕

 

Grzegorz Bohosiewicz

 

Lista utworów:

1. Everybody Shatter (ft. Big Rube)

2. Irreversible Damage

3. 73%

4. Cleanse Your Guilt Here

5. As It Resounds (ft. Big Rube)

6. Bite Back (ft. billy woods & Backxwash)

7. Out of Style Tragedy (ft. Mark Cisneros)

8. Comment #2

9. A Good Man

10. I Can’t Stand It! (ft. Samuel T. Herring & Jae Matthews)

11. All You See Is

12. Green Iris

13. Born (ft. LaToya Kent)

14. Cold World (ft. Nadah El Shazly)

15. Something Wrong

16. An Echophonic Soul (ft. DeForrest Brown Jr. & Patrick Shiroishi)

17. Momentary (ft. Lee Bains III)

 


 

Kliknij i obserwuj nasz fanpage👉 bit.ly/Nasz-Facebook1

Kliknij i obserwuj nasz Instagram 👉 bit.ly/nasz-instagram1

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz