IKS

Lupa – „Synergia” [Recenzja]

lupa-synergia-recenzja

Białostocka Lupa wreszcie zadebiutowała pełnowymiarowym wydawnictwem. Mimo iż zespół istnieje od blisko dekady, a jego skład kształtował się i zmieniał kilkukrotnie, album „Synergia” przynosi kwintesencje jego brzmienia, które wykrystalizowało się dopiero w ostatnim czasie.

 „Synergia” to 10 autorskich utworów dla słuchaczy, którzy szukają czegoś nowego i oryginalnego. To muzyka dla tych, którzy nie boją się eksperymentować i odkrywać nowych brzmień. – tako rzecze informacja prasowa, towarzysząca płycie. W praktyce (i w tym przypadku) oznacza to poruszanie się na przecięciu prog i numetalu. Karkołomne połączenie? Tak i nie. Sami muzycy określają swoją twórczość mianem MAGIC ROCKA, co jest nie tylko niepoważne, ale przede wszystkim chybione. Magii tu bowiem niezbyt wiele.

 

zdj. materiały promocyjne

 

Materiał zawarty na „Synergii” mimo dość bogatej aranżacji, stworzony został przy użyciu niewielkiej ilości wyszukanego instrumentarium.

W otwierającej płycie „Euforii” oprócz konkretnego, chwilami lekko łamanego riffu, słychać mocno wysunięte brzmienia klawiszowe oraz dość czysty, melodyjny głos Łukasza Wasilewskiego. Sam utwór ma w sobie raczej pozytywne i energetyczne przesłanie. Dalej jest nieco bardziej ‘technicznie’, bo i ile „Nowy świat” ma w sobie dużo przestrzeni, to jednak rozmywa się poprzez pseudo-dramatyczną aurę. Podobnie jest z utworem „Programy”, przez który wyziewa pewna atmosfera lęku, a dzięki cyber-zabawami z wokalem, efekt jest nieco odrealniony. Z kolei w „Domu na skale” gościnnie zaśpiewał Tomasz Szczepanik z grupy Pectus, dzięki czemu kompozycja zyskała bodaj najbardziej melodyjny wydźwięk ze wszystkich umieszczonych na płycie.

 

 

A dalej jest konwencja jest utrzymana – czy to w bardzo urockowionych „Ogrzej mnie” i „Moim czasie”, czy w techniczno-triumfalnych „Drogowskazach”, czy nawet w nieco nerwowej „Grze”. Swoistym wyłomem w tej części płyty jest „Neuroza” z gościnnym udziałem rapującego Ciry, co powoduje, że utwór ma wydźwięk prog-rapowy. Przyznam, że robi to zaskakująco dobre wrażenie. Płytę wieńczy natomiast ‘niebiański’ aranżacyjnie „Nieskończony”, który w dość dziwny sposób się jednak urywa.

 

„Synergia” jak na wydawnictwo debiutanckie wypada nieźle, choć całościowo nie powala. Słychać pracę nad brzmieniem i jego swoistym ujednoliceniem, brakuje mu jednak nieoczywistych rozwiązań.  Jako wizytówka stylu Lupy, pokazuje jedynie jego wstępne muzyczne umiejętności. Słychać bowiem podskórnie ambicje wykonawcze. Dla fanów metalu, rocka, numetalu, czy brzmień elektronicznych w muzyce gitarowej, może jednak okazać się ciekawą pozycją. Najtrudniejsze w takich sytuacjach zazwyczaj jest zaakceptowanie stylu śpiewania w rodzimym języku. I co ciekawe – pod tym względem teksty Łukasza odpowiadają warstwie muzycznej. Nie ma w nich może wyżyn literackiej ekwilibrystyki, jest za to konkretny, niekoniecznie zawoalowany przekaz. A jak grupa poradzi sobie dalej – czas pokaże.

 

Ocena 3/6

Maciej Majewski

 


 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

👉 Twitter

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz