IKS

[Recenzja] The Black Keys- „Delta Kream”

the-black-keys-delta-kream-recenzja-muzyka

Panowie z The Black Keys postanowili odpocząć od swojego indie-blues-rockowego grania, które zaserwowali nam na kilku poprzednich płytach. Na najnowszym albumie „Delta Kream” zapraszają nas w rejony delty Missisipi. Dan Auerbach i Patrick Carney nagrali jedenaście coverów, które przybliżają korzenie ich zespołu.

Dwadzieścia lat na scenie, dotychczas dziewięć albumów, uznanie krytyków, uwielbienie fanów. Wiele dobrego można napisać o duecie z Akron. Muzycy stworzyli swój własny, rozpoznawalny styl, tworząc mieszankę rocka z bluesem. O ile w ostatnim czasie proporcje przechylały się bardziej ku muzyce rockowej, to ich pierwsze płyty zdecydowanie mocniej charakteryzował pierwiastek bluesowy.
 

Szczególny wpływ na młodych muzyków miał Junior Kimbrough, którego kariera rozpoczęła się w latach dziewięćdziesiątych.

Nie powinno więc dziwić, że to jego utwory w połowie wypełniają „Delta Kream” (tytuł albumu zaczerpnięty został ze zdjęcia Williama Egglestona, które zresztą trafiło na okładkę płyty). Muzycy już wcześniej oddawali hołd Kimbroughowi, coverując na swoim debiutanckim albumie jego utwór „Do The Rump” (co ciekawe, znajduje się również na najnowszej płycie ze zmienionym tytułem „Do The Ramp”) oraz w 2006 roku wydając EP-kę Chulahoma, również z jego kawałkami. Na „Delta Kream” znajdują się również utwory R.L. Burnside’a (m.in. „Poor Boy a Long Way from Home”), Freda McDowella („Louise”), Raniego Burnetta („Coal Black Mattie”), Josepha Lee Williamsa („Mellow Peaches”) czy J. L. Hookera.
 

I to właśnie jego standard „Crawling Kingsnake” otwiera całość, dobitnie pokazując, czego możemy spodziewać się po tym zbiorze coverów.

Nowocześnie wyprodukowany bluesowy feeling z niewielką domieszką country i rocka. Cały album brzmi bardzo przestrzennie, a muzycy kładą nacisk głównie na rytm. Nie ma tutaj hałasowania, tak typowego dla pierwszych płyt duetu. Ogromny wpływ na całość mają również muzycy towarzyszący w nagraniach. Grający na organach Jay Jacildo, basista Eric Deaton (w przeszłości muzyk w zespole Kimbrougha) oraz przede wszystkim gitarzysta Kenny Brown. To jego solówki, często improwizowane, są ozdobą całości. Zresztą płyta brzmi jak udane jam session. „Delta Kream” została nagrana w dwa dni, a pomiędzy utworami momentami słychać rozmowy muzyków. Ten zabieg zapewne miał dodać jej autentyczności.
 

Całość albumu robi naprawdę spore wrażenie.

Najmocniejszymi momentami są – poza singlowym „Crawling Kingsnake” – tworzące klimat zadymionego baru w oparach whisky „Stay All Night”, zaśpiewane przez Auerbacha falsetem „Going Down South” czy zbudowane na powtarzającym się rytmie „Walk with Me”. Jednak w mojej opinii największą perłą jest najspokojniejszy na płycie „Come on and Go with Me”. Blues określa się jako muzykę duszy. Delikatny rytm gitary prowadzącej, piękne organowe pasaże Jaya Jacildo, gitara Browna i pełen emocji głos Auerbacha tylko to potwierdzają, tworząc emocjonalną bombę. Przepiękne, magiczne zakończenie albumu.
 

„Delta Kream” to solidny zbiór coverów, który jednak głównie należy traktować jako ciekawostkę.

The Black Keys nie stworzyli nowej jakości, do utworów podeszli z ogromnym szacunkiem i bez szaleństw. Zafundowali zbiór utworów, który przybliży ich młodym fanom, jak brzmi muzyka z delty Missisipi. Dla starszych bluesowych wyjadaczy będzie to jednak tylko kolejny zbiór bluesowych coverów. Dan Auerbach i Patrick Carney zapełniają obecnie duże sale koncertowe, możliwe, że zatęsknili za zadymionymi lokalami, w których zaczynali swoją karierę. Auerbach w taki sposób wypowiedział się o całości: „Nagraliśmy ten album, by złożyć hołd muzyce z północnego Missisipi, tradycji, która nas ukształtowała. Te utwory wciąż są dla mnie tak samo ważne, jak w dniu, w którym poznałem Pata i zaczęliśmy razem muzykować. To była bardzo inspirująca sesja. Wszystko układało się bardzo naturalnie”. Zobaczymy w przyszłości, czy ta płyta to zamknięcie jakiegoś rozdziału i początek nowej jakości w twórczości zespołu. A może zwiastuje ona powrót do bardziej bluesowego grania? Osobiście podejrzewam, że to po prostu bardzo miła, solidna ciekawostka. Tyle i aż tyle.
 
Ocena (w skali od 1 do 10) 8 niekoniecznie czarne klucze
🔑🔑🔑🔑🔑🔑🔑🔑

Mariusz Jagiełło

Tracklista:
1. Crawling Kingsnake
2. Louise
3. Poor Boy A Long Way From Home
4. Stay All Night
5. Going Down South
6. Coal Black Mattie
7. Do The Romp
8. Sad Days, Lonely Nights
9. Walk With Me
10. Mellow Peaches
11. Come On And Go With Me
IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz