Pewnie wkładam kij w mrowisko ale… tak trzeba. Rozgorzał na nowo temat reparacji wojennych od Niemców. Hm… czy naszym ciasno myślącym pisowcom nie poprzestawiało się w głowie w kolejnej sprawie? Abstrahując od tego, że konflikt z członkiem UE i sojusznikiem z NATO jest na rękę Putinowi, to czas najwyższy włączyć myślenie i wrócić do szkoły, przynajmniej na lekcje historii, geografii i… matematyki. Tak, MATEMATYKI!!! Ale o tym za chwilę. Aby poważnie zająć się tematem należy zadać sobie parę pytań i spróbować na nie odpowiedzieć.
Pytanie pierwsze – czy Niemcy czasem tych reparacji już dawno nie zapłaciły?
Pytanie drugie – czy PIS żąda reparacji dla państwa polskiego (czytaj – dla siebie!) czy dla poszkodowanych obywateli?
Pytanie trzecie – czy można wycenić śmierć 6 mln polskich obywateli?
Pytanie czwarte – kto, tak naprawdę, jest winien Polakom pieniądze?
Pytanie piąte (dodatkowe) – czy członkowie PIS, z Kaczyńskim na czele, chodzili do szkoły?
Odpowiedź na pytanie pierwsze:
Po II wojnie światowej zmieniły się w Europie granice. Zniknęło kilka państw. Tak się składa, że te zmiany dotyczyły, przede wszystkim, Europy wschodniej. Finlandia straciła swoje przedwojenne tereny wschodnie (na rzecz ZSRR), Rumunia straciła Mołdawię (na rzecz ZSRR), zniknęły Litwa, Łotwa i Estonia (wchłonięte przez ZSRR), Polska straciła Kresy Wschodnie (na rzecz ZSRR), Czechosłowacja straciła Ruś Zakarpacką (na rzecz ZSRR), Niemcy straciły Prusy Wschodnie (na rzecz Polski i ZSRR) oraz swoje tereny wschodnie, Pomorze Zachodnie, lubuskie, Dolny Śląsk i Górny Śląsk (na rzecz Polski). To prawie wszystkie istotne zmiany granic w Europie. Teheran, Jałta, Poczdam… wiadomo… To wszystko było efektem wojny wywołanej przez Niemcy (i ZSRR) w 1939 roku.
Polska pozyskała w wyniku klęski Niemiec hitlerowskich Warmię, Mazury i Ziemie Zachodnie oraz Śląsk. Składa się na to: wybrzeże od Dębek do wyspy Uznam (Usedom) i np. miasto Świnoujście, wraz z stoczniami, portami, przemysłem, rybołówstwem, turystyką itd.
Dalej – Pomorze Zachodnie ze Szczecinem, Koszalinem, Słupskiem, miasteczkami, wsiami, turystyką, uzdrowiskami itd.
Dalej – Zielona Góra, Gorzów czyli obecne lubuskie. Choćby złoża ropy naftowej, obecnie 75% polskiego wydobycia tego surowca.
Dalej- Dolny Śląsk czyli Wrocław, Jelenia Góra, Opole, Wałbrzych i wszystko co z tym związane. Sudety czyli turystyka ale i przemysł wydobywczy choć marmur „biała marianna” z Kotliny Kłodzkiej. I tu perełka – Zagłębie Miedziowe, złoża jedne z największych na świecie.
Dalej – pozostała część Górnego Śląska czyli przemysł, zasoby ludzkie i złoża naturalne (węgiel, cynk i ołów, żelazo).
Dalej – Warmia i Mazury z Elblągiem, Olsztynem i bogactwem jezior. A więc turystyka, rolnictwo itd.
Dalej – Gdańsk i przedwojenny obszar Wolnego Miasta. Wprawdzie nie było to formalnie niemieckie ale był tam niemiecki kapitał i niemiecka własność.
To wszystko, stało się polskie po II Wojnie Światowej. Pewnie wyliczenia panów z PIS są rzetelne. Tylko panowie z PIS NIE POLICZYLI ILE NIEMCY STRACILI NA RZECZ POLSKI? Bo tego nikt nie widzi. Przecież, jeśli Polacy, za darmo, przejmowali poniemieckie gospodarstwa rolne, zakłady rzemieślnicze, a państwo polskie większy przemysł, to ma to przecież wymiar finansowy. A są to ilości potężne! Sama stocznia szczecińska, gdańska, kołobrzeska, porty w Gdańsku, Szczecinie czy w Świnoujściu, rozwinięte rybołówstwo, przemysł na całych Ziemiach Zachodnich to niebagatelna wartość finansowa. Doliczmy do tego substancję mieszkaniową i choćby sprzęty, maszyny pozostawione na miejscu. Dodajmy też potencjalne możliwości jakie uzyskała Polska np. w branży turystycznej, przejmując te tereny. I na koniec tego wątku perełka – złoża miedzi, też przecież przejęte przez Polskę. Sama wartość złóż to nie wszystko. To również eksploatacja tychże przez cały czas od zakończenia wojny, od upadku Niemiec.
Trzeba zatem powtórzyć pytanie: CZY NIEMCY CZASEM NAM TYCH REPARACJI JUŻ NIE ZAPŁACILI? Bo może się okazać, że owe 6 bln złotych to mniej niż Polska skorzystała na przejęciu Ziem Zachodnich, Śląska, Gdańska oraz Warmii i Mazur. To jest, niestety dla Kaczyńskiego i spółki, wyliczalne i może wypaść bardzo niekorzystnie dla Polski. W tym ostatnim moim stwierdzeniu mieści się odpowiedź na pytanie – czy panowie z PIS, z Kaczyńskim na czele, chodzili do szkoły?
Odpowiedź łączna na pytanie drugie, trzecie:
Oczywistym jest to, że z powodu II wojny światowej śmierć poniosło 6 mln obywateli Polski. Oczywistym jest to, że pozostało po wojnie mnóstwo osób kalekich i chorych. Oczywistym jest to, że Polacy pracowali niewolniczo lub przymusowo w III Rzeszy. Oczywistym jest to, że zastopowana została edukacja i rozwój. Oczywistym jest to, że naszemu narodowi wyrwano z normalnej egzystencji 5 lat. Tylko czy jest to wyliczalne? Czy można zamienić to na kasę? Część z tych rzeczy jest wyliczalna. Np. praca niewolnicza czy przymusowa. Ale nazywajmy to wtedy ODSZKODOWANIAMI a nie WOJENNYMI REPARACJAMI. Zresztą te odszkodowania są wypłacane. Może w niewystarczającej wysokości ale są. Mój ojciec ma dodatek do emerytury, właśnie z tego powodu. No i załóżmy, że z tytułu, brzydko mówiąc, strat ludzkich, państwo polskie uzyska jakieś odszkodowanie (nie reparacje). Gdzie trafiłyby ew. pieniądze? Nie wierzę tej władzy – pieniądze trafiłyby do kasy państwowej i kieszenie działaczy partyjnych (przynajmniej w dużej części).
Odpowiedź na pytanie czwarte:
Ktoś powie, że Ziemie Zachodnie i Północne, Śląsk, Warmię i Mazury Polska otrzymała jak rekompensatę za utratę Kresów Wschodnich. Owszem, tylko co wspólnego z kresami mają Niemcy? Niemcy utracili to co utracili i to są owe niemieckie reparacje. Skoro jednak rachunek nam się nie zgadza, to zwróćmy się o wypłatę odszkodowań na Wschód? Wileńszczyzna to dziś Litwa, Polesie – Białoruś a Wołyń, Podole itd. to dziś Ukraina. Tylko że nie do nich powinniśmy mieć roszczenia. Kresy Wschodnie zaanektował Polsce ZSRR. A prawnym spadkobiercą ZSRR jest Rosja. Tak więc, drodzy pi siacy, do Moskwy o odszkodowanie, proszę! Hm… wiem… to trudne, bo przecież „polskiej suwerenności zagraża bardziej UE, niż Rosja” (prof. Krasnodębski).
Reasumując. Nie dajcie się, Polacy, zmanipulować obecnej władzy, bo możemy obudzić się z ręką w nocniku. Niemcy nie są nam nic winni, bo już zapłacili. Granic w Europie nie wolno ruszać. Budowanie swojej politycznej pomyślności na emocjach związanych z tragedią II Wojny Światowej, to granie na najniższych ludzkich instynktach. To wszystko co napisałem, jest tylko powierzchownym tknięciem tematu. Gdyby zagłębić się w ten temat, to wnioski mogłyby być dużo bardziej ponure niż to, co wykazałem powyżej.
Dajmy spokój rozgrzebywaniu przeszłości. Dostatecznie dużo złego dzieje się dziś na świecie a sprawa owych reparacji tylko dokłada paliwa do tego diabelskiego pieca. Na Wschodzie wojna a PIS rozpoczyna swoja wojenkę z… sojusznikiem. To źle wróży. Pieniądze z KPO czekają, są realne i namacalne. Kasa z kolejnej perspektywy finansowej czeka i jest realna. Część z tych pieniędzy, to pieniądze podatników niemieckich. Wystarczy po nie sięgnąć. Wystarczy przestrzegać prawa i zadbać o praworządność. PIS proponuje nam walkę o sienkiewiczowskie „niederlandy”, nierealne, głupie i…, wszystko na to wskazuje, nieuzasadnione.
Pochodzę z tzw. ziem odzyskanych, z Drawska Pomorskiego, dawniej Dramburg. Moi dziadkowie przejęli niemieckie gospodarstwa rolne, tam wychowali się moi rodzice, tam urodziłem się ja i moja siostra, moi kuzyni. I nie życzę sobie aby moja historia była przedmiotem budowania pomyślności jakiejś partii.
Zbigniew Krzywański
Kliknij i obserwuj nasz fanpage bit.ly/Nasz-Facebook1
Kliknij i obserwuj nasz Instagram bit.ly/nasz-instagram1
Ten post ma 5 komentarzy
Dokladnie tak!
Zgadzam się z tym całkowicie, ale wyboecy PiSu są zaślepieni propagandą i bezmyślni, jak i w większości niewykształceni, więc do nicch nic nie dociera. Pozdrawiam. Anna
Zbyszek, nie politykuj. Polityka to gówno. Z każdej strony. Wolę Cię zapamiętać jako świetnego gitarzystę REPUBLIKI niż kolejnego antypisowca. Zostaw to i zajmij się muzyką. Naprawdę i szczerze to piszę, nie tytłaj się w tym politycznym gównie. Czemu jest tak że zawsze jakiś muzyk, aktor, którego uwielbiam zaczyna nagle pierdolić nie mając najczęściej pojęcia o czym mówi i burzy w ten sposób całkowicie swój wizerunek który budował z mozołem tyle lat??? Nawet jeśli przefiltruję to później przez swoje poglądy i postrzeganie świata, rozgrzeszę go w myślach to niesmak pozostaje…
Otóż, drogi Sławoju, zajmuję się zawodowo sztuką od 40 lat. Szczególnie ta spod znaku r&r to sztuka buntu i wolności. Separowanie komentowania rzeczywistości od sztuki to jakiś absurd. Od 40 lat robię to samo – komentuję rzeczywistość. Polityka jest jednym z elementów tej rzeczywistości. Oczywiście mylisz się, recenzując mój felieton. To nie jest polityka, to rzeczywistość. Sądzisz, że „zaczynam pierdolić”? Że nie mam pojęcia o czym mówię? Hm… przepraszam drogi recenzencie. Szkoda tylko, że nie ustosunkowałeś się ad rem do tego co napisałem a jedynie pleciesz farmazony o tym, że artyści nie mają prawa do komentowania rzeczywistości. Czy zauważyłeś, że cała Republika to odniesienia do rzeczywistości wprost? To czy się zajmuję od śmierci Grzegorza, też jest zawsze, mniej lub bardziej, odniesieniem do realiów, w którym funkcjonujemy. Cóż… być może uraziłem Twoje uczucia, krytykując obecna władzę, która jest Ci pewnie bliska. Reasumując – napisałem o absurdach reparacyjnych Kaczyńskiego. Pewnie napiszę o paru innych sprawach a na kolejnej płycie mojego zespołu będą oczywiste odniesienia do rzeczywistości. Muzyka rockowa to sztuka przekazu a nie napierdzielanie w przesterowaną gitarę. To sztuka wolności. Tam gdzie wolność jest naruszana, artysta ma obowiązek reagować. Muzyka rockowa bez przekazu to tylko muzyczna kulturystyka. A ja nie jestem kulturystą…
I podstawowa kwestia, panie Zbigniewie. Jak wyegzekwować te biliony od Niemców?