English version below/Angielska wersja niżej !!!
Whispering Sons to belgijska grupa post-punkowa w składzie: Fenne Kuppens, Kobe Lijnen, Bert Vliegen, Tuur Vandeborne i Sander Pelsmaekers. W 2018 roku zespół wydał swój pierwszy pełny album, „Image”, po wydaniu EP „Endless Party” pod koniec 2015 roku. W 2016 roku zespół wygrał Humo’s Rock Rally. 23 lutego 2024 roku ukazał się ich trzeci album, „The Great Calm”. Z wokalistką zespołu, Fenne Kuppens, porozmawiałam o powstaniu płyty The Great Calm oraz jej intrygującej okładce, muzycznych inspiracjach oraz ich świetnym teledysku „The Talker”.
Whispering Sons już niedługo wystąpią na trzech koncertach w Polsce:
12 października – Kraków, Zaścianek
13 października – Warszawa, BARdzo Bardzo
20 października – Poznań, Klub Pod Minogą
Małgorzata Maleszak-Kantor: Chciałabym porozmawiać o waszym albumie, który został wydany siedem miesięcy temu. Uważam, że to idealny album na jesień, ze względu na jego chłodny klimat. Zgadzasz się?
Fenne Kuppens: Tak, zdecydowanie.
MMK: Czy możesz opowiedzieć mi o procesie twórczym?
FK: Proces twórczy był zupełnie inny w przypadku tego albumu w porównaniu do poprzednich. Zazwyczaj Kobe, nasz gitarzysta, wymyśla muzyczny pomysł, nad którym pracujemy razem jako zespół. Potem zabieram go do domu, żeby napisać melodię wokalną i teksty. Tym razem Kobe ściślej współpracował z Bertem, naszym basistą i producentem, i razem ukształtowali utwory, zanim jeszcze zaczęłam pisać. Stworzyli szczegółowe dema ze strukturą i atmosferą, co bardzo ułatwiło mi pisanie tekstów.
MMK: Czy zapisujesz pomysły na teksty wcześniej, czy przychodzą do ciebie podczas słuchania muzyki?
FK: Pisanie tekstów zawsze jest dla mnie wyzwaniem. Mam mały notatnik, w którym zapisuję zdania z książek, wersy poezji lub losowe myśli. Kiedy zaczynam pracować nad tekstem, przeglądam ten notatnik i staram się poskładać wszystko w całość. To jak układanie wielkiej układanki, próbowanie, co pasuje do czego.
MMK: Wspomniałaś o poezji i książkach — czyli nie wszystkie historie w twoich tekstach pochodzą z twojego życia osobistego?
FK: Nie, nie wszystkie. Nie sądzę, żebym pisała prawdziwe historie. Staram się stworzyć narrację, ale teksty często są bardziej abstrakcyjne, jak sceny czy momenty, a nie pełne historie. Jednak wszystko jest bardzo introspektywne, więc w jakiś sposób pochodzi z osobistych doświadczeń.
MMK: Jak album został odebrany przez fanów?
FK: Reakcje były bardzo pozytywne. Myślę, że zaskoczyliśmy niektórych ludzi, bo ten album różni się od tego, co robiliśmy wcześniej. Jest bardziej otwarty i zróżnicowany — są ciche utwory, cięższe, a nawet radosne. Wiele osób powiedziało, że to nasz najbardziej dojrzały album, co bardzo mnie cieszy, bo myślę, że dojrzeliśmy jako muzycy i jako ludzie. Miło, że słuchacze to wyczuwają.
MMK: Porozmawiajmy o okładce albumu. Przedstawia stopiony samochód, co jest dość niecodziennym obrazem. Dlaczego wybraliście akurat to?
FK: Okładka to fotografia belgijskiego fotografa Woutera van de Voorde. Śledziłam jego twórczość od jakiegoś czasu i wiedziałam, że chcę z nim współpracować. Kiedy pokazał mi zdjęcie stopionego samochodu, od razu mnie uderzyło. Jest niepokojące, ale też intrygujące — chcesz patrzeć na nie dłużej, żeby odkryć więcej szczegółów. To po prostu do mnie trafiło, zwłaszcza że w tamtym czasie pracowałam nad utworem o podróżowaniu przez wspomnienia. Ten obraz wydawał się właściwy, a gdy coś takiego się zdarza, trzeba za tym podążać.
MMK: Masz ulubiony utwór na tym albumie? Taki, który jest dla ciebie szczególnie ważny?
FK: To trudne pytanie. Każda piosenka ma dla mnie swoje znaczenie. Myślę, że „Cold City” jest jednym z moich ulubionych — to prosty utwór, który powstał łatwo, zarówno pod względem muzyki, jak i tekstu. Uwielbiam atmosferę, którą udało nam się stworzyć. Ale szczerze mówiąc, jeśli jakaś piosenka nie była moją ulubioną, prawdopodobnie nie znalazłaby się na albumie. Każda ma swoje specjalne miejsce.
MMK: Czy masz jakieś inspiracje wokalne?
FK: Wciąż odkrywam swój głos z każdym albumem. Staram się więcej śpiewać, a nie tylko mówić, co robiłam na wcześniejszych albumach. Nie mam jednego wyraźnego wzoru do naśladowania, ale artyści tacy jak Nick Cave zdecydowanie mnie inspirują. Jest niesamowity w opowiadaniu historii i przekazywaniu emocji w sposób, który jest rzadki, szczególnie w rocku czy muzyce alternatywnej. Uwielbiam głębię, którą wnosi do swoich występów. Ale nie próbuję go naśladować; to bardziej podświadome, czerpanie inspiracji z uczucia, które tworzy.
MMK: To fajnie, że wspominasz Nicka Cave’a — myślałam o nim, słuchając cię.
FK: To ogromny komplement! Uwielbiam jego muzykę, opowiadanie historii i sposób, w jaki występuje. Niewielu artystów rockowych potrafi przekazać taką głębię emocjonalną jak on. Jest mistrzem w tym.
MMK: Twój styl śpiewania czasem przypomina mi Davida Bowie. Ktoś ci to kiedyś powiedział?
FK: Wow, to coś nowego! Nigdy bym się nie porównywała do Bowiego, ale to ogromny komplement. Jego zakres wokalny jest znacznie większy niż mój, ale myślę, że to niesamowite być wymienionym w jednym zdaniu z nim. Powinnam pewnie posłuchać więcej jego muzyki!
MMK: Wkrótce wystąpicie na żywo w Polsce — trzy koncerty, prawda? Kraków, Warszawa i Poznań?
FK: Tak, dokładnie.
MMK: Czym różnią się wasze występy na żywo od wersji studyjnych utworów? Mają inną energię?
FK: Zdecydowanie. Jest w nich o wiele więcej energii i intensywności. Są bardziej konfrontacyjne i surowe w porównaniu do nagrań studyjnych. Uwielbiamy grać na żywo, więc wkładamy w to dużo wysiłku. Na tej trasie nadal skupiamy się na prezentowaniu albumu The Great Calm, więc setlista będzie zawierać dużo utworów z tego albumu. Mam nadzieję, że nasze koncerty zabiorą publiczność w podróż, przechodząc od cichych momentów do bardziej intensywnych.
MMK: Jak przygotowujesz się do występu na żywo? Wokalnie, emocjonalnie?
FK: Nie robię wielu rozgrzewek wokalnych, ale zaczęłam robić wyciszanie głosu po koncertach, co bardzo pomaga. Emocjonalnie chodzi o znalezienie swojej rutyny. Trasy koncertowe mogą być trudne, więc staram się dbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Ostatnio zauważyłam, że potrzebuję trochę ciszy przed koncertem, żeby się skupić. Kiedyś tego nie robiłam, ale teraz widzę, że to naprawdę pomaga mi wejść w odpowiedni nastrój.
MMK: Bardzo podobała mi się choreografia w teledysku do „Talker”. Jak długo uczyłaś się tego układu?
FK: Miałam tylko dwa dni! Wysłali mi choreografię we wtorek, a kręciliśmy teledysk już w czwartek. Nie jestem tancerką, więc było to wyzwanie, zwłaszcza że mięśnie bolały mnie od ćwiczeń. Ale ostatecznie dużo tańca zostało wycięte z teledysku, więc wszystko się udało!
MMK: Jest scena, w której leżysz na jadącym samochodzie. Czy ktoś rzeczywiście prowadził ten samochód?
FK: Tak! Ktoś go prowadził, ale było zainstalowane całe systemy, żeby mnie zabezpieczyć. Byłam przypięta i samochód jechał tylko około 20 km/h, więc nie było to tak niebezpieczne, jak mogłoby się wydawać.
MMK: Na koniec, jakie macie plany na przyszłość? Czy możemy się spodziewać nowej muzyki?
FK: Na razie nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Mamy przed sobą wiele koncertów, więc na tym się skupiamy. Po trasie zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi. Nie narzucamy sobie presji, żeby szybko pisać nową muzykę. Pozwolimy, żeby działo się to naturalnie, kiedy poczujemy, że to odpowiedni moment. Na pewno nie kończymy, ale może trochę zwolnimy tempo.
MMK: To brzmi jak dobra strategia. Dziękuję bardzo za rozmowę!
FK: Dziękuję, to była przyjemność!
Rozmawiała Małgorzata Maleszak Kantor
English version
Whispering Sons is a Belgian post-punk band consisting of Fenne Kuppens, Kobe Lijnen, Bert Vliegen, Tuur Vandeborne, and Sander Pelsmaekers. In 2018, the band released their first full-length album, „Image”, following the release of the „Endless Party” EP at the end of 2015. In 2016, the band won Humo’s Rock Rally. On February 23, 2024, their third album, „The Great Calm”, was released. I spoke with the band’s vocalist, Fenne Kuppens, about the making of „The Great Calm”, its intriguing cover art, musical inspirations, and their excellent music video for „The Talker.”
Whispering Sons will soon be performing three concerts in Poland:
October 12 – Kraków, Zaścianek
October 13 – Warsaw, BARdzo Bardzo
October 20 – Poznań, Klub Pod Minogą
Małgorzata Maleszak-Kantor: I’d like to talk about your album, which was released seven months ago. I think it’s a perfect album for autumn, with its cold vibe. Would you agree?
Fenne Kuppens: Yes, definitely.
MMK: Can you tell me something about the process of creation?
FK: The creative process was quite different for this album compared to the previous ones. Usually, Kobe, our guitarist, comes up with a musical idea, and we work on it together as a band. Then I take it home to write the vocal melody and lyrics. This time, Kobe worked more closely with Bert, our bassist and producer, and they shaped the songs more before I even started writing. They created detailed demos with the structure and atmosphere already in place, which made it much easier for me to write the lyrics.
MMK: Do you keep ideas for lyrics written down in notebooks, or do they just come to you when listening to music?
FK: Writing lyrics is always a challenge for me. I do keep a small notebook where I jot down sentences from books, lines of poetry, or random thoughts. When I start working on lyrics, I go through that notebook and try to piece things together. It’s like putting together a big puzzle, figuring out what fits where.
MMK: You mentioned poetry and books—so not all the stories in your lyrics come from your personal life?
FK: No, not all of them. I don’t think I write real stories. I try to create a narrative, but the lyrics are often more abstract, like scenes or moments rather than full stories. However, everything is very introspective, so it all comes from personal experiences in one way or another.
MMK: After seven months, how has the response from your fans been to the album?
FK: The reaction has been really positive. I think we surprised some people because this album feels a bit different from what we’ve done before. It’s more open, and there’s a wider variety of songs—some quiet, some heavy, some even happy. A lot of people have said it’s our most mature album, which makes me really happy, because I think we’ve grown as musicians and as people. It’s nice that listeners can sense that maturity.
MMK: Let’s talk about the album cover. It features a melted car, which is a striking image. Why did you choose it?
FK: The cover is a photograph by Belgian photographer Wouter van de Voorde. I had been following his work for a while, and I knew I wanted to collaborate with him. When he showed me the picture of the melted car, it immediately struck me. It’s disturbing but also intriguing—you want to keep looking at it to discover more details. It just clicked for me, especially since I was working on a song at the time about driving through memories. The image felt right, and when things click like that, you just go with it.
MMK: Do you have a favorite song on this album, or one that’s particularly meaningful to you?
FK: That’s a difficult question. Every song has its own meaning for me. I think „Cold City” is one of my favorites—it’s a simple song that came together easily, both musically and lyrically. I love the atmosphere we created with it. But honestly, if a song wasn’t a favorite, it probably wouldn’t have made it onto the album. Each one has a special place.
MMK: Do you have any vocal inspirations?
FK: I’m still discovering my voice with each record. I try to sing more instead of just talk, which I did a lot on earlier albums. I don’t have one clear vocal influence, but artists like Nick Cave definitely inspire me. He’s amazing at storytelling and conveying emotion in a way that’s rare, especially in rock or alternative music. I love the depth he brings to his performances. But I’m not trying to imitate him; it’s more subconscious, taking inspiration from the feeling he creates.
MMK: Funny you mention Nick Cave—I was actually thinking of him while listening to you.
FK: That’s a huge compliment! I love his music, his storytelling, and the way he performs. Not many artists in rock can deliver such emotional depth like he does. He’s a master at that.
MMK: Your singing style reminds me of David Bowie at times. Has anyone ever told you that?
FK: Wow, that’s new! I’d never compare myself to Bowie, but I take that as a huge compliment. His vocal range is much bigger than mine, but I think it’s incredible to be mentioned in the same breath as him. I should probably listen to more of his work!
MMK: You have some live performances coming up in Poland soon—three concerts, right? Krakow, Warsaw, and Poznań?
FK: Yes, exactly.
MMK: How do your live shows differ from the studio versions of your songs? Do they have a different energy?
FK: Definitely. There’s much more energy and intensity in our live performances. It’s more confrontational and raw compared to the studio recordings. Playing live is what we love most, so we put a lot of effort into it. On this tour, we’ll still be focusing on presenting The Great Calm, so the setlist will include a lot of songs from that album. The shows will take the audience on a journey, I hope, moving from quiet moments to more intense ones.
MMK: How do you prepare for a live show? Vocally and emotionally?
FK: I don’t do a lot of vocal warm-ups, but I’ve started doing vocal cool-downs after shows, which helps. Emotionally, it’s about finding my routine. Touring can be tough, so I try to keep my mental and physical health in check. Lately, I’ve noticed I need some peace and quiet before a show to focus. I never used to do that, but now I find it really helps me get into the right mindset.
MMK: I really liked the choreography in the „Talker” video. How long did it take you to learn that?
FK: I only had two days! They sent me the choreography on a Tuesday, and we shot the video that Thursday. I’m not a dancer, so it was a challenge, especially since my muscles were sore from practicing. But in the end, they cut a lot of the dancing out of the video, so it worked out fine!
MMK: There’s a scene where you’re lying on a moving car. Was someone actually driving it?
FK: Yes! Someone was driving it, but there was a whole system to keep me safe. I was strapped in and the car was only going about 20 km/h, so it wasn’t as dangerous as it might look.
MMK: Lastly, what are your plans for the future? Is there any new music on the horizon?
FK: Right now, we’re not sure what the future holds. We have a lot of shows coming up, so we’re focusing on that. After the tour, we’ll see where things take us. We’re not putting pressure on ourselves to rush into writing new music. We’ll let it happen naturally when the time feels right. We’re definitely not quitting, but we might slow things down a bit.
MMK: That sounds like a good approach. Thank you so much for your time!
FK: Thank you, it was a pleasure!
Rozmawiała Małgorzata Maleszak Kantor
Obserwuj nas w mediach społecznościowych: