Fanem U2 jestem od dobrych kilkunastu lat. Nie należę jednak do „sekty” najbardziej zagorzałych miłośników, która każdy kolejny krok muzyków przyjmuje z ogromnym podnieceniem. Przyznam szczerze, że – niestety – cały XXI wiek nie jest najlepszym okresem dla tego irlandzkiego kwartetu.
Wielkie, stadionowe koncerty trochę przysłoniły fakt, że zespół nie potrafi na płytach wznieść się na poziom, który prezentował – zwłaszcza – na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Kolejne albumy, co oczywiste, były odnotowywane (i szeroko opisywane) przez wszystkie najważniejsze muzyczne media na całym świecie, ale ciężko było powiedzieć, że zasługują na taki aż rozgłos. Muzycznie bywało lepiej („No Line on the Horizon”), bywało też ciut gorzej (z ostatnich dwóch studyjniaków można byłoby zrobić spokojnie jeden, z najlepszymi utworami).
Pod koniec 2017 roku na rynku pojawił się „Songs of Experience”, który – jakby na to nie patrzeć – był kolejnym dowodem, że formacja U2 miewa przebłyski, ale w większości nagrywa numery, które złotymi zgłoskami w historii muzyki się nie zapiszą. Prezentują się one blado umieszczone w tym samym katalogu obok takich kompozycji, jak „One”, „With or Without You” czy „Sunday Bloody Sunday”. Od premiery ostatniego studyjnego krążka minęło już więc dobre pięć lat, a fani czekali aż ich ulubieńcy wypuszczą w świat coś nowego. I oto otrzymaliśmy właśnie „Songs of Surrender”. Nie jest to jednak wydawnictwo z absolutnie premierowym materiałem, a zestaw znanych utworów, które muzycy postanowili na nowo zaaranżować, w formie akustycznej. Czy był to dobry pomysł? Fragmenty, które zostały udostępnione przed oficjalną premierą, świadczyły, że raczej nie… Dobra informacja jest taka, że nie brakuje utworów, którym odświeżenie nie zaszkodziło, więc zespół uniknął katastrofy przez duże „K”.
Zanim przejdziemy do samej zawartości, należy zaznaczyć, że na rynku ukazały się trzy wersje „Songs of Surrender”. Ta najbardziej wypasiona zawiera aż 40 kompozycji (każdy z muzyków grupy wskazał po 10 numerów). Można jednak też nabyć skromniejsze wydania: 16- oraz 20-utworowe. Do naszej redakcji dotarło to ostatnie, dlatego pozwolę sobie w niniejszej recenzji zwrócić uwagę wyłącznie na nowe wersje piosenek, które się na niej znalazły. Z pozostałymi można bez problemu zapoznać się natomiast za pośrednictwem serwisów streamingowych.
Od razu to zaznaczę, że nie zamierzam się pastwić nad muzykami U2 przesadnie, choć nie ukrywam, że za ruszenie niektórych pomnikowych utworów w ten właśnie sposób powinni otrzymać dość surową karę. Do zapomnienia są nowe wersje „Where the Streets Have No Name” czy „Pride (In the Name of Love)”. Szkoda zwłaszcza tego drugiego, który w oryginale brzmiał potężnie, tu jest po prostu nijaki, ponadto trochę go pod koniec udziwniono. Niewątpliwie został pozbawiony wszystkiego, co najlepsze. Można w ogóle zauważyć, że te największe klasyki wypadają na „Songs of Surrender” dość przeciętnie. Kolejnym przykładem, który podam, jest „With or Without You”. Tak naprawdę z tego grona broni się jedynie fortepianowy „One”. Uważam, że zamiast swoistego „greatest hits”, należało trochę skrócić zawartość i zostawić te mniej oczywiste, ale bardziej udane, wybory. Bo niestety trafiają się tu potworki. „Beautiful Day”, na przykład, zaczyna się dobrze, ale swoim sposobem śpiewania Bono całość zepsuł niemiłosiernie. Natomiast „Sunday Bloody Sunday” tylko w „bożej” wersji wypada dobrze.
Dobrze, czas zajrzeć do notatek, które sporządziłem w trakcie odsłuchów „SoS” i wskazać kompozycje, przy których postawiłem znak „plus”. Sporo radości sprawia „Red Hill Mining Town” z mojego ukochanego albumu „The Joshua Tree”, w którym dołożono sporo dęciaków. Swojego pazura, na szczęście, nie straciło „Vertigo”, więc nie zamierzam się przyczepiać. Na pewno nie da się przejść obojętnie obok „Ordinary Love”, który właśnie w takiej wersji prezentuje się najbardziej okazale. Pamiętacie przeszywający występ Bono i The Edge’a w trakcie „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon”? Jeśli tak, to w trakcie słuchania „Songs of Surrender” będziecie mieli podobne odczucia. Ciarki gwarantowane. Moim zdaniem zresztą to najlepszy utwór, jaki U2 nagrali w przeciągu ostatnich dwudziestu lat. W takim anturażu dobrze sprawdza się, co nie będzie wielkim zaskoczeniem, również „If God Will Send His Angel” (przy tej okazji można odświeżyć, traktowany po macoszemu przez zespół, krążek „Pop” z 1997 roku). Podoba mi się także „Walk On” (Ukraine)”, który to zaczyna się słowami „Gdy komik wchodzi na scenę, nikt się nie śmieje”. Piękny to hołd. Jeśli już wspomniałem o tekstach, to niektóre z nich zostały zmienione przez Bono. Można więc, w ramach challenge’u, sprawdzić, który utwór, pod tym względem, przeszedł największą metamorfozę.
Ożywczo brzmi ponadto „I Will Follow” z debiutanckiego albumu z 1980 roku. W ogóle zauważyłem kolejną zależność, że numery najstarsze z dorobku U2 na „Songs of Surrender” wyróżniają się i to zdecydowanie pozytywnie. Dlatego też chętnie będę wracał do „Stories for Boys” (również pochodzącego z krążka „Boy”), w którym śpiewa tym razem… The Edge. Końcówka „SoS” jest równie przepiękna, a to za sprawą majestatycznego „40”. Reasumując: szkoda więc, że zespół nie ustrzegł się błędów i nie dokonał lepszej selekcji materiału (nie przekonują także „I Still Haven’t Found What I’m Looking For” czy „The Fly”).
Zanim zapoznałem się na spokojnie z całą zawartością „Songs of Surrender” miałem przeczucia, że będę musiał całość – przepraszam za kolokwializm – „zjechać” od góry do dołu, gdyż nowe wersje znanych utworów, które zapowiadały „SoS”, nie zwiastowały niczego dobrego. Okazało się, że nie taki straszny diabeł, jak go malują. Oczywiście – najnowszemu wydawnictwu U2 daleko do ideału czy nawet bardzo dobrego poziomu. Na szczęście, coś z tego obszernego zestawu da się wyłuskać. Mimo mojej sympatii do tego irlandzkiego zespołu, sumienie nie pozwala dać wyższej oceny niż trzy. Oczekuję więc od muzyków lepszego przygotowania następnym razem!
Ocena [w skali szkolnej 1-6]: 3 irlandzkie flagi
🇮🇪🇮🇪🇮🇪
Szymon Bijak
Lista utworów (recenzowanego wydania):
1. One
2. Where the Streets Have No Name
3. Stories for Boys
4. Beautiful Day
5. Walk On (Ukraine)
6. Pride (In the Name of Love)
7. City of Blinding Lights
8. Red Hill Mining Town
9. Ordinary Love
10. Invisible
11. Vertigo
12. I Still Haven’t Found What I’m Looking For
13. The Fly
14. If God Will Send His Angels
15. Until the End of the World
16. With or Without You
17. Stay (Faraway, So Close!)
18. Sunday Bloody Sunday
19. I Will Follow
20. 40
Kliknij i obserwuj nasz fanpage bit.ly/Nasz-Facebook1
Kliknij i obserwuj nasz Instagram bit.ly/nasz-instagram1