IKS

t dot est [Rozmowa]

tdotest-rozmowa

t dot est praktycznie nie przestaje tworzyć i nagrywać nowej muzyki. Najnowsza płyta polskiego elektronicznego eksperymentatora nosi tytuł „MAD” i potwierdza tezę, że jednym z podstawowych źródeł inspiracji są dla artystów podróże. Album zawiera 10 dość pozytywnie nastrajających kompozycji, utrzymanych w szybkim tempie, a każda z nich to radosna elektroniczna pieśń, oddająca wrażenie, jakie wywarł na muzyku Madryt. O szczegółach jego realizacji opowiedział mi w poniższej rozmowie.

 

MM: Co tak naprawdę skłoniło Cię do nagrania „MAD”?

 

t dot est: Impuls. To była wizyta w Madrycie na konwencji AES. Zdecydowanie potrzebowałam słońca i chyba mój organizm przyjął go aż tak dużo, że postanowił wydalić w formie tej moim zdaniem pozytywnej płyty. Reszta w postaci realizacji, to już oczywiście mój pomysł na ograniczenia, koncepcje i inne rzeczy, które miały wspomóc

 

 

MM: Dość pozytywna aura to jedno, natomiast tempo tych utworów też zdaje się nie jest przypadkowe?

 

t dot est: Cieszę się, że ta pozytywność jest w jakimś stopniu odczuwalna. Tempo zawiera się pomiędzy 130-150 bpm, jezeli mowimy o tempie muzycznym i jest wybrane tak, aby miało zdolność poruszać. Ale też same  układy rytmiczne są skonstruowane tak, że można ich słuchać. nie męcząc się za bardzo. Nastepna sprawa – oprócz tempa jest jeszcze sam podział, który nie jest prostym 4 na 4, co też ma swoje uzasadnienie: dlaczego by nie zrobić później z tego właśnie 4 na 4. I tym samym za kilka dni tygodni będziemy ogłaszali konkurs remixerski oraz – mam nadzieje – wydanie mojego pierwszego winyla z wersjami klubowymi tych utworów. Stąd to tempo.

 

 

Foto. Przemysław Ziejka

 

MM: Te utwory świetnie sprawdzają się przy bieganiu, więc nie jestem pewien, czy te układy rytmiczne nie męczą.

 

t dot est: Aż sam spróbuję! (śmiech) Celem były kompozycje wprowadzające w pozytywny nastrój, co próbowałem osiągnąć zarówno samymi brzmieniami, językiem, tekstami. jak i harmonią. Ale fakt jest taki, że w podstawie (paśmie basu) faktycznie sporo się dzieje.

 

 

MM: Każdy z utworów liczy 4 minuty i 4 sekundy, co też nie jest przypadkowe. Przypuszczam, że niektóre z nich musiałeś skracać?

 

t dot est:

404 km/h to maksymalna prędkość pociągów, zmierzających  do Madrytu. 4:04 to też godzina, o której „przypadkiem” kończyłem pracę nad utworami. Więc zgodnie z moimi przeświadczeniem, że ograniczenia wspomagają kreatywność, postanowiłem że postaram się tak poprowadzić utwory, aby w tych 4:04 zawrzeć historię.

 

To tak, jak mieć ograniczenie w scenie filmu, w której musisz się zmieścić. Manipulacja czasem była i w jedną, i w drugą stronę, ale zdarzyły się też utwory, które naturalnie ułożyły się w tym czasie.

 

 

MM: A jak było z wokalami? Czym się kierowałeś przy ich doborze?

 

t dot est: To był dość prosty wybór. Polegał przede wszystkim na dostępności i minimalnej selekcji. Cały album ma w sobie kilka technik, ograniczeń i tak samo jak we wszystkich moich innych produkcjach, postanowiłem że głównym językiem będzie hiszpański. A jako że nie znam osobiście za dużo takich osób, więc z pomocą  przyszły portale, oferujące takie usługi. Po krótkiej selekcji i kilku zdaniach rozmowy, wiedziałem kto jest w stanie mi pomóc i sprawdzi się dobrze w roli zarówno wokalnej,jak i tekstowej. Muszę zaznaczyć że teksty podobnie jak w przypadku “Magicicada” były jakby ‘ludzkim promptem’ – nie za dużo tłumaczenia, a jedynie dosłownie kilka znaczących wyrazów. Ciekawe, bo wszystkie osoby w swoich tekstach używały słowa „mar” (morze), co nie do końca sprawdzało się z Madrytem… Ale stąd też sugestia, że trzeba z tego Madrytu przejechać się wkrótce samochodem do Tarify. Stąd ostatni utwór na płycie, który ma wprowadzać w atmosferę jazdy samochodem, słuchania radia i kierowania się na najbardziej wysunięty punkt w Hiszpanii, czyli do miasta Tarifa.

 

 

MM: Kto zatem zaśpiewał?

 

t dot est: Dobre pytanie! 3 wokalistki zdecydowały się ujawnić swoje dane, 2 postanowiły je zachować, a wokale w ostatnim utworze na jego końcu zostały wygenerowane przez AI. Jezeli chodzi o szczegóły, to były to kobiety z Ameryki Południowej: Kolumbia, Wenezuela, Argentyna i Meksyk. AI z popularnego portalu do tworzenia utworów przy pomocy promptów. Sam sposób ich tworzenia nie jest mi przyjazny, ale już zaczynam przygodę z innymi narzędziami tego typu, które mają dość spory potencjał, a przede wszystkim są bardzo inspirujące.

 

 

MM: A te osoby wymienione przy ostatnim utworze to też twory AI?

 

t dot est:  Żadna z wymienionych osób nie jest nieprawdziwa, czyli wszystkie wymienione na płycie, są realne.

Tylko że część z nich po prostu kryje się pod pseudonimami. Ale… Zawsze jest szansa że rozmawiałem i zaprzyjaźniłem się z botem (śmiech). Chyba nie jestem w stanie w 100% prawdziwie odpowiedzieć na to pytanie, więc teoretycznie 5 realnych osób i jedna AI. Chyba ciężko to sprawdzić… Jak wszystko dzisiaj.

 

MM I każda z nich odpowiada za wokal?

 

t dot est: Tak, za nagranie wokali, za ich wstępny kształt i za przebieg tekstów w języku hiszpańskim, jako ich natywnymi. Natomiast nie było dowolności, stąd selekcja i ‘ludzki prompt’.

 

 

Foto. Przemysław Ziejka

 

MM: A skąd ta sakralność w „Rio Manzanares”?

 

t dot est: Koncepcja barw płyty jest oparta na głosie ludzkim. A rzeka jako temat pojawił się u mnie dość intensywnie z końcem tamtego roku. To po prostu połączenie tych dwóch elementów. Notabene to ten utwór będzie w formie smyczkowej oraz z realną operową śpiewaczką na płycie z remiksami… Taki przynajmniej jest plan.

 

 

MM: Znalazłem też na Twoim kanale świeżo opublikowane wydawnictwo „disinvent”. Co to za materiał?

 

t dot est: Tak, dziękuję za spostrzegawczość. Razem z iseltrax to dwie płyty, które pojawily się z końcem tamtego roku. “disinvent”, to zbiór singli, które były publikowane przez cały 2024 rok. Z tym że w wersji albumowej, ciut inaczej zmiksowanej i zmasterowanej, pojawiły się właśnie z końcem roku ( w zasadzie 1 stycznia…). A sam materiał jest mroczniejszy, niż “MAD” i też z innymi założeniami.

 

 

MM: A kiedy planujesz wypuścić materiał z remiksami z „MAD”?

 

t dot est: Jest plan na 23 maja 2025. Podczas konferencji AES w Warszawie, mam zamiar połączyć to z imprezą, live actem, dj setami. No i walczę, żeby wyszedł z tego winyl. Zobaczymy, czy mi się uda.

 

 

Rozmawiał Maciej Majewski

 

 

Pamiętajcie, żeby wspierać swoich ulubionych artystów poprzez kupowanie fizycznych nośników, biletów na koncerty oraz gadżetów i koszulek.  Albumy t dot est (w wersji cyfrowej)  możecie nabyć na jego bandcamp  (tutaj)

 


 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

 

 

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz