..na kartach polskiej muzycznej historii pojawiło się wielu znakomitych tekściarzy, których niepodrabialnym znakiem rozpoznawczym stał się wypracowany przez lata styl. Do tego grona zaliczani są między innymi Czesław Niemen, Marek Grechuta, Grzegorz Ciechowski, Wojciech Młynarski czy Andrzej Zaucha. A ja do tej listy dorzucę jeszcze Huberta Dobaczewskiego znanego szerzej pod pseudonimem Spięty. Członek płockiej hip-hopowej grupy Koli w końcówce lat 90. sformalizował ambitny projekt noszący nazwę Lao Che. “Gusła”, “Powstanie Warszawskie” czy “Gospel”, których był współtwórcą, stały się niepodważalnym dowodem, że na alternatywną scenę rodzimego rynku trafił mocny zawodnik. I funkcjonuje na niej do dziś, tylko w nieco innych, bo solowych barwach – a dziś pochylę się nad trzecią pozycją w jego dyskografii, co się zowie “Heartcore”.
Spięty w niedawnym wywiadzie twierdził, że to jego najbardziej intymny, pełen wrażliwości, ale też przesiąknięty autokrytyką album. Trudno się z tym nie zgodzić, gdy słyszy się z głośników między innymi takie wersy: “[…] jestem kimś, kto nie wie kim jest / poza tym, że jest osobą / głęboko stęsknioną za sobą”, albo “[…] dźwigam wolność / wolność kopciucha / poznałem wolność / na długość łańcucha”. Słuchając najnowszego materiału Dobaczewskiego można być pewnym, że dla niego – nie bałbym się tego stwierdzenia – jako poety najistotniejsze jest słowo i docieranie nim w czułe punkty odbiorcy. Pośród wszystkich tekstów trafiających w moją wrażliwość (“Dżwiękczynienie, “Uproszczony rachunek sumienia”, “Spektakl”), w które po wielokroć się wsłuchiwałem, moją przystanią i miejscem do regularnych powrotów, gdy włączam “Heartcore”, jest “Pan Piotruś Pan”. To najsubtelniej napisany erotyk, pełen szczerości, wdzięczności, ale i niewymówionego wstydu. “Jestem kimś, kto jest gotów być równią pochyłą / Od której to tu może nie mieć Pani odwrotu”, albo “Takie słowa powinna słyszeć taka jak Ty kobieta / w takim jak ten świecie, dotkniętym zespołem Tourette’a”. Warstwa liryczna na tym albumie to naprawdę sztuka wysokich lotów, nierzadko gorzka i cierpka w treści jak sok z aronii, ale jednocześnie prezentująca dojrzałość i silną potrzebę uwidocznienia najgłębiej skrywanych myśli Spiętego.
Nie będę ukrywał, że twórczości tego artysty słucham głównie ze względu na przekaz słowny, który stał się jego orężem, ale muzycznie też się tutaj sporo dzieje. Warto wspomnieć, że to pierwszy materiał nagrany z zespołem, który towarzyszy Dobaczewskiemu od 2020 roku w czasie tras koncertowych. Ma to znaczący wpływ na muzyczną warstwę albumu, tchnąc w nią ducha żywych instrumentów i ludzkiej ekspresji. Myślę, że słowo “kameralny” najlepiej oddaje muzykę, którą tutaj usłyszymy. Gitary rytmiczne, klawisze i przede wszystkim sekcja rytmiczna odgrywają kluczową rolę we wzmocnieniu słownego przesłania. Nie jest to co prawda barwa mocno rockowa, jaką mogliśmy poznać na “Black Mental”, ale broni się idealnie na tle alternatywnej sceny.. Wspomniane wyżej “Dżwiękczynienie” (muzycznie zrobiło na mnie największe wrażenie) zaczyna się od klawiszy nacechowanych niepokojem, chwilę później zostaje urozmaicone o rytmiczne klaskanie, by przerodzić się w burzę basu, perkusji i mocno przesterowanej gitary. “Uproszczony Rachunek Sumienia” stylem przypomina Czesława Mozila wymieszanego z bluesowymi klasykami, a “Ładnie” jest subtelnym rejsem po nutach zbliżonych do Marka Grechuty, gdzie damskie chórki miały ogromne znaczenie.
“Heartcore” jest najlepszym przykładem na to, że Spięty dżwiękczyniąc przez tyle lat, nadal robi to z gracją i smakiem. Jego niesamowita i opanowana do perfekcji żonglerka słowna będzie mnie zawsze przyciągać, bo akurat jego, jak wspomniałem, słucham przede wszystkim dla tekstów. Pewny również jestem, że ten repertuar obroni się doskonale w koncertowej odsłonie i nie pozostaje mi nic innego, jak wypatrywać dat koncertów na w północnej części naszego kraju. Spięty jest rewelacyjnie niespięty na tym albumie.
Ocena: 5/6
Błażej Obiała
Lista utworów: Halo, Pan Piotruś Pan, Móc Nic Nie Móc, Ptak Głuptak, Robaczewski, Dżwiękczynienie, Ładnie, Spektakl, Blue, Uproszczony Rachunek Sumienia.
Obserwuj nas w mediach społecznościowych: