IKS

Rock Im Park | 07-09.06.2024, Nürnberg, Niemcy [Relacja tekstowa]

W pierwszy weekend czerwca norymberski Volkspark po raz kolejny zamienił się w mekkę miłośników rockowych i metalowych brzmień z całej Europy. Rock im Park 2024, siostrzany festiwal Rock am Ring, zaoferował trzy dni czystej muzycznej ekstazy, ale także o wiele więcej. W tym roku festiwal koncentrował się na integracji i perfekcji organizacyjnej, i udało mu się wyznaczyć standardy, które na nowo zdefiniowały nie tylko scenę muzyczną, ale także interakcje społeczne.

 

zdj. Daniel Dostal

 

 

Muzyka, która porusza duszę

Rock im Park 2024 z pewnością nie rozczarował fanów rocka i metalu. Podczas festiwalu wystąpiło kilkadziesiąt zespołów na trzech scenach, zapewniając uczestnikom różnorodne doznania muzyczne. Pomimo upału, kurzu i komarów, fani wytrwale stali pod każdą ze scen, ciesząc się muzyką na żywo i atmosferą, która jest unikalna dla tego wydarzenia. Wysokie ceny jedzenia i napojów (duży drink kosztował ponad 30 Euro!) nie zniechęciły tłumów, które z entuzjazmem chłonęły każdy dźwięk i każdy moment festiwalu.

 

Måneskin

Włoski zespół Maneskin, który zdobył międzynarodową sławę po wygranej w Konkursie Piosenki Eurowizji w 2021 roku, rozpoczął swój występ na Rock Im Park z ogromną energią. Ich charakterystyczny styl, łączący rockowe brzmienie z glam rockiem, idealnie wpisał się w klimat festiwalu. Damiano David, wokalista zespołu, nie tylko zachwycił publiczność swoim potężnym głosem, ale także charyzmatycznym wystąpieniem na scenie. Tłum śpiewał wraz z zespołem największe hity, takie jak „Zitti e Buoni” i „Beggin’”, a ich dynamiczne wykonanie utworu „I Wanna Be Your Slave” wywołało euforię. Pomimo późnej pory, zespół przyciągnął tłumy fanów, które nie chciały opuścić pola koncertowego, nawet gdy w powietrzu unosił się kurz, a komary dawały się we znaki.

 

Green Day

Green Day, ikona amerykańskiego punk rocka, zakończyła festiwal Rock Im Park 2024 w sposób, który na długo pozostanie w pamięci uczestników. Ich koncert na głównej scenie był nie tylko spektaklem muzycznym, ale również prawdziwym show, w którym każdy element – od setlisty po interakcję z publicznością – był starannie dopracowany. Zespół otworzył swój set dynamicznym wykonaniem „American Idiot”, które natychmiast porwało tłum. Wokalista Billie Joe Armstrong, jak zawsze charyzmatyczny i zaangażowany, rzucił się na scenę z niesamowitą werwą, rozpoczynając wieczór pełen niezapomnianych chwil. Setlista była prawdziwą podróżą przez historię zespołu, obejmując zarówno klasyczne hity, jak i nowsze utwory. Publiczność śpiewała chóralnie podczas „Basket Case”, skakała do „Holiday” i unosiła ręce w powietrzu przy „Boulevard of Broken Dreams”. Każda piosenka była starannie dobrana, aby zadowolić zarówno wieloletnich fanów, jak i tych, którzy dopiero odkrywają muzykę Green Day.

 

zdj Milan Risky

 

Die Ärzte

Die Ärzte, legendarna niemiecka grupa punk-rockowa, zaprezentowała koncert pełen humoru i interakcji z publicznością. Bela B., Farin Urlaub i Rodrigo González, znani z dowcipnych tekstów i energetycznych występów, nie zawiedli swoich fanów. Setlista obejmowała szeroki przekrój ich kariery, od starszych hitów po najnowsze utwory. Koncert stał się także platformą do wyrażania przez zespół swoich poglądów społecznych i politycznych, co jest charakterystycznym elementem ich występów. Publiczność bawiła się doskonale, śpiewając wspólnie takie klasyki jak „Schrei nach Liebe” i „Junge”.

 

Avenged Sevenfold

Amerykańska grupa heavy metalowa Avenged Sevenfold dostarczyła jedno z najbardziej intensywnych występów na festiwalu. Ich koncert był spektakularnym show, w którym muzyka heavy metal spotkała się z efektami świetlnymi i pirotechnicznymi. Wokalista M. Shadows, znany ze swojego potężnego głosu, porwał tłum energetycznym wykonaniem utworów takich jak „Nightmare” i „Hail to the King”. Zespół zaprezentował również kilka utworów z najnowszego albumu, które zostały entuzjastycznie przyjęte przez fanów. Ich ciężkie riffy i złożone solówki gitarowe zrobiły ogromne wrażenie i pozostawiły publiczność w oszołomieniu.

 

Babymetal

Japoński zespół Babymetal, który łączy elementy heavy metalu z j-popem, dostarczył jedno z najbardziej unikalnych doświadczeń muzycznych na Rock Im Park. Ich koncert był pełen energii, kolorowych kostiumów i skomplikowanej choreografii. Su-metal i Moametal, wokalistki zespołu, zdominowały scenę swoim dynamicznym występem, podczas gdy towarzyszący im zespół Kamiband zapewnił potężne metalowe brzmienie. Hity takie jak „Gimme Chocolate!!” i „Megitsune” rozgrzały publiczność, która była pod wrażeniem nie tylko muzycznych umiejętności, ale także wizualnego aspektu show. Mimo bariery językowej, ich muzyka znalazła wielu fanów wśród uczestników festiwalu.

 

Guano Apes

Guano Apes, niemiecka grupa rockowa znana z przebojów takich jak „Open Your Eyes” i „Lords of the Boards”, dostarczyła publiczności pełnej dawki nostalgii i energii. Sandra Nasic, wokalistka zespołu, zdominowała scenę swoim mocnym wokalem i żywiołową osobowością. Setlistę wypełniły zarówno klasyczne utwory, jak i nowsze kompozycje, które były entuzjastycznie przyjęte przez publiczność. Ich występ był doskonałym przykładem rockowego ducha lat 90-tych, co zadowoliło zarówno starszych fanów, jak i młodsze pokolenie, które odkryło ich muzykę na nowo.

 

Na festiwalu wystąpiło jeszcze wielu innych wspaniałych wykonawców, jednak przy tak rozbudowanym line-upie trudno byłoby mi opisać każdy występ. W każdym razie na trzech scenach można było zobaczyć i posłuchać również m.in. Coreya Taylora, Ice-T,  Royal Blood, Parkway Drive, Kerry’ego Kinga, Queens Of The Stone Age, Billy Talent, Machine Head, Royal Republic, Kreatora, Wargasm,  Pennywise i wielu, wielu innych.

 

Raj integracji

W tym roku Rock im Park pokazał, jak może wyglądać festiwal inkluzji. Organizatorzy wdrożyli fenomenalne rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami, na nowo definiując standardy dostępności i wsparcia. Specjalne platformy pozwoliły osobom na wózkach inwalidzkich cieszyć się koncertami z optymalną widocznością, a różnorodność dostępnych udogodnień, w tym toalet i punktów dostępu, sprawiła, że festiwal był miejscem, w którym każdy czuł się mile widziany.

 

 

Społeczność i wsparcie

Imponujące było to, jak uczestnicy wspierali się nawzajem i tworzyli atmosferę wspólnoty. Niezależnie od tego, czy ktoś potrzebował pomocy w poruszaniu się w tłumie, czy po prostu szukał przyjacielskiej pogawędki, solidarność i szacunek wśród festiwalowiczów były wszechobecne. Publiczność emanowała klasą, która wykraczała daleko poza zwykłe doświadczenie festiwalowe i sprawiła, że Rock im Park był wyjątkowym doświadczeniem.

 

Organizacja i bezpieczeństwo na najwyższym poziomie

Organizacja Rock im Park była absolutnie pierwszorzędna. Od płynnych procedur wstępu po doskonale zorganizowane transfery i świetne zaopatrzenie w jedzenie i napoje – wszystko działało jak w zegarku. Ochrona była szczelna, ale dyskretna i sprawiała, że wszyscy czuli się bezpiecznie i komfortowo. To wszystko sprawiło, że wszyscy mogli w pełni skoncentrować się na tym, co najważniejsze: muzyce i byciu razem.

 

zdj. Amy Madeja / autorka relacji

 

Doświadczenie, które pozostanie w pamięci

Dla nas, dziennikarzy polskiego portalu artystycznego SztukMix, każdy niemiecki festiwal jest ogromnym przeżyciem. Organizacja, poczucie wspólnoty i kulturalna otwartość Rock im Park i innych muzycznych wydarzeń to coś, czego w Polsce nie doświadczyliśmy. Miłość do muzyki i radość ze wspólnego świętowania sprawiły, że to wydarzenie było niezapomnianym przeżyciem, które zostanie z nami na długo.

 

Rock im Park 2024 był nie tylko festiwalem – był świętem integracji, społeczności i bezgranicznej radości z muzyki. Jeśli nigdy tu nie byłeś, zdecydowanie nie powinieneś przegapić tego doświadczenia w przyszłym, jubileuszowym (40. Rock am Ring, 30. Rock im Park) roku.

 

Amy Madeja

 


 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz