IKS

„Pułapka” | reż. M. Night Shyamalan | film [Recenzja]

M. Night Shyamalan już dawno pozbawił mnie nadziei, że stworzy coś na poziomie „Szóstego zmysłu”, który na stałe zapisał się w historii kina, czy „Znaków”, które niesamowicie trzymały w napięciu. Mimo to zachęcona ciekawym opisem i bardzo dobrym zwiastunem postanowiłam dać szansę „Pułapce”. Czy tym razem reżyserowi udało się pozytywnie zaskoczyć i sprostać oczekiwaniom widzów?

„Pułapka” to thriller psychologiczny, w którym głównymi bohaterami są Cooper (Josh Hartnett) i jego nastoletnia córka Riley (Ariel Donoghue), którzy wybierają się na koncert idolki nastolatek, Lady Raven (w tej roli Saleka Shyamalan, córka reżysera, która jest autorką wszystkich piosenek pojawiających się w filmie). Szybko okazuje się, że koncert jest właśnie tytułową pułapką zastawioną na seryjnego mordercę, Rzeźnika, oraz że owym mordercą jest właśnie Cooper. W tym przypadku nie jest to reżyserski twist, ponieważ o tym, że postać grana przez Hartnetta jest poszukiwanym psychopatą, dowiadujemy się od razu i jest to powiedziane zarówno w opisie filmu, jak i w trailerze.

 

zdj. Warner Bros. Pictures

 

Pozytywnymi stronami produkcji są „klaustrofobiczne” ujęcia dobrze kontrastujące z wielkością miejsca, w którym odbywa się koncert. Częste zbliżenia na twarze pokazują emocje bohaterów i sprawiają, że widz odczuwa osaczenie, tak samo jak Cooper, widząc agentów FBI w każdym kącie areny koncertowej. Autentyczność widowiska, którego urywki widzimy, też jest plusem. Bardzo przypomina ono The Eras Tour Taylor Swift, co jeszcze bardziej potęguję uczucie, że oglądamy koncert z prawdziwego zdarzenia. Piosenki wpadają w ucho i słychać, że Saleka Shyamalan jest utalentowaną wokalistką.

Początkowo film ogląda się dobrze i jest to zasługa Josha Hartnetta, który doskonale przedstawia swoją postać. Myślę, że celowe było obsadzenie w roli mordercy aktora o tak sympatycznej aurze, ponieważ mimo tego, że bardzo szybko dowiadujemy się o mrocznej stronie bohatera, trudno go nie polubić. Niestety, nawet świetny aktor nie uratuje absurdalnych zbiegów okoliczności i braku oryginalnego pomysłu na rozwinięcie i zakończenie tej produkcji. Do tego, im bliżej zakończenia, tym cała historia staje się coraz bardziej przewidywalna i początkowe napięcie zamienia się w zażenowanie, znużenie … i rozczarowanie.

 

zdj. Warner Bros. Pictures

 

Pomimo udanych elementów, „Pułapka” to po prostu średniak, na którym można nieźle się bawić, natomiast nie jest to film, który zostaje w pamięci jako wybitne dzieło. Jest to typowy jednorazowy seans dla samej rozrywki, który nie zachęca do głębszej refleksji. Pomysł – jak to często bywa u tego twórcy – był ciekawy i świeży, jednak wykonanie niestety nie sprostało oczekiwaniom.

 

Ocena: 3/6

Małgorzata Maleszak-Kantor

 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

 

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz