Patryk Skoczyński to utalentowany muzyk, wokalista i autor tekstów, znany z melodyjnych kompozycji oraz głębokich tekstów. Jego charakterystyczne brzmienie przyniosło mu uznanie wśród fanów i krytyków, którzy doceniają jego niepowtarzalny styl oraz charyzmatyczne występy. Obecnie pracuje nad swoim albumem, który zostanie wydany przez Warner Music Poland. Z Patrykiem rozmawiałam o jego utworach, udziale w programie The Voice of Poland oraz planach na przyszłość.
Małgorzata Maleszak-Kantor: Jak wspominasz swój udział w „The Voice of Poland” i jak wpłynął on na Twoje dalsze życie? To na pewno było wyjątkowe przeżycie, zwłaszcza że byłeś bardzo młody.
Patryk Skoczyński: Tak, miałem 19 lat i szczerze mówiąc, z perspektywy artysty, nie wiedziałem jeszcze kim chcę być. Postanowiłem wziąć udział w programie, żeby po prostu sprawdzić się i zobaczyć, jak to jest być po raz pierwszy na tak dużej scenie. Poznałem wtedy świetnych ludzi, zyskałem dużo doświadczenia i pewności siebie. Dojście do ćwierćfinału dało mi poczucie, że to, co robię jest dobre, że się podoba. Dzięki programowi poznałem zespół i przeprowadziłem się do Warszawy. Tak naprawdę wszystko zaczęło się od tego programu. Nie wiem, czy w ogóle mieszkałbym w Warszawie, gdyby nie on, bo pamiętam, że będąc na castingach, po raz pierwszy poznałem to miasto i stwierdziłem, że to może być moje miejsce.
MMK: Jak długo po udziale w programie się przeprowadziłeś? Czy to była szybka decyzja?
PS: Myślę, że minęło mniej niż rok. Pamiętam, że zdawałem wtedy prawo jazdy, a mój tata powiedział, że jeśli je zdam, to pojadę do Warszawy. Udało mi się to zrobić a po zakończeniu programu, pod koniec 2015 roku, wyprowadziłem się. Pracując z zespołem, z którym ostatecznie zamieszkałem stawiałem pierwsze kroki w pisaniu piosenek i grania koncertów. To był początek 2016 roku. Tak to się zaczęło.
MMK: Myśląc o tym teraz, nie łapie Cię myśl, że może to było trochę za wcześnie?
PS: Nie wiem. Szczerze mówiąc, w tamtym momencie o tym nie myślałem. Mam poczucie, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a gdybym nie poszedł wtedy do programu, nie wiem, co by się stało, ani gdzie bym teraz był. Staram się nie żałować niczego i zawsze wyciągać pozytywy ze wszystkich sytuacji w życiu. Myślę, że tak musiało być.
MMK: Chciałabym teraz cofnąć się do czasu przed „The Voice of Poland”. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Skąd wzięła się decyzja, żeby iść w tym kierunku?
PS: Nauczyciele muzyki zawsze mówili, że mam potencjał i ładną barwę głosu. Nigdy jednak nie podchodziłem do tego poważnie, aż moja mama zauważyła to i chciała, żebym poszedł na pierwsze lekcje śpiewu. Wstydziłem się, bo miałem 13-14 lat. Miałem delikatny, wysoki głos i brak pewności siebie. Po roku czasu postanowiłem jednak spróbować. Poszedłem do szkoły muzycznej, gdzie uczyłem się przez dwa lata, miałem nauczyciela śpiewu i chodziłem na lekcje gitary. Wtedy zaczął się u mnie okres mutacji głosu więc musiałem wszystko na nowo sobie ustawić. Śmieję się, że teraz śpiewam wyżej niż przed mutacją, dzięki technice i doświadczeniu. Tak to się zaczęło. W międzyczasie brałem udział w „X Factor” dwa razy, niestety bez powodzenia, a potem w piątej edycji „Voice’a”, gdzie również się nie dostałem. Dopiero szósta edycja dała mi kopa do działania. To pokazuje, że nie ma co się poddawać. Wiele osób we mnie wierzyło, co mnie bardzo motywowało.
MMK: A teraz uczęszczasz na lekcje śpiewu? Czy skupiasz się bardziej na rozwijaniu swojego głosu?
PS: Staram się, ale szczerze mówiąc, skupiłem się na pisaniu piosenek. Mój ostatni nauczyciel dość dobrze mnie przygotował do tego, żebym mógł poradzić sobie samemu. Nie mam większych problemów technicznych. Kiedy czuję napięcie w gardle, to wtedy idę do mojej nauczycielki, żeby sprawdzić, co jest nie tak. Jeśli znajdę czas i poczuję, że jest coś co chciałbym dopracować w swoim głosie, to na pewno znajdę nauczyciela również w Warszawie.
MMK: Dobrze jest samemu szukać różnych rzeczy.
PS: Od czasu, gdy mieszkam w Warszawie, musiałem radzić sobie sam i bardzo poznałem swój głos. Wiem, jak go prowadzić i co robię źle. Na ten moment jestem sam dla siebie nauczycielem.
MMK: Czasami dobrze jest zrobić sobie przerwę od lekcji, posłuchać samego siebie i zobaczyć, co z tych informacji można zabrać do siebie.
PS: Śpiewam codziennie i staram się ćwiczyć. Nie podchodzę do tego technicznie, po prostu śpiewam. Chyba że mam bardzo ważny występ wcześnie rano, wtedy muszę się szybko rozśpiewać, bo w takich porach ciężko się śpiewa, zwłaszcza, że głos jest zaspany.
MMK: Po przebudzeniu nawet mówi się ciężko. Głos jest zawsze zaspany. Dobrze, przeszliśmy przez Twoje doświadczenia do dziś, więc teraz chciałabym porozmawiać o Twoich utworach. Niedawno ukazał się Twój nowy singiel, „Złota nić”. Fragmenty były także dostępne na TikToku przed jego premierą.
PS: Tak, zrobiliśmy taki zabieg, aby pokazać wcześniej zapowiedź na TikToku. Udostępniałem też relacje na Instagramie, żeby pokazać ludziom małą zajawkę.
MMK: Czy możesz opowiedzieć coś o genezie powstania tego utworu? Napisałeś go sam, czy ktoś Ci towarzyszył?
PS: Geneza utworu jest taka, że moja wytwórnia, Warner, organizowała Writing Camp z producentami z Rumunii i Norwegii pod Katowicami. Ten numer powstał z producentem z Rumunii podczas tego Campu. Wytwórnia bardzo polubiła ten numer, zresztą ja też. Jeśli chodzi o ten numer to producent przygotował szkic, który mi się spodobał, więc napisałem do niego tekst. Mam coś takiego, że jeśli podoba mi się muzyka to od razu mam dużo więcej weny i szybko piszę. W przeciwnym razie, jeśli nie czuję tematu, to męczę się z tekstem i melodią. Ten numer powstał dość szybko, w ciągu kilku godzin, a z efektu jestem dumny. Mam jeszcze drugi utwór, który miejmy nadzieję, że wyjdzie w tym roku lub w przyszłym.
MMK: Od dłuższego czasu ukazuje się coraz więcej Twoich utworów, a jeszcze mówisz, że masz kolejny w zanadrzu. Czy to oznacza, że pracujesz nad albumem?
PS: Można tak powiedzieć. Zawsze, gdy ktoś pyta mnie o album, mówię, że jestem perfekcjonistą i chcę być zadowolony, więc nie narzucam sobie presji, że płyta ma wyjść szybko. Wolę się skupić na pojedynczych singlach i żeby płyta była spójna, ciekawa i żebym był z niej dumny.
MMK: Ty sam piszesz też teksty, prawda?
PS: Tak, z czasem odkryłem, że pisanie samodzielnie jest dla mnie bardziej satysfakcjonujące, bo mogę wyrazić to, co czuję.
MMK: Skąd czerpiesz inspiracje?
PS: Na początku inspirowałem się własnym życiem, ale szybko skończyły mi się tematy. Od jakiegoś czasu zacząłem wcielać się w różne role, opowiadając historie innych osób. W ten sposób mam więcej materiału do pisania.
MMK: Kelly Clarkson wspomniała, że pisze teksty, wcielając się w role przyjaciół.
PS: Tak, wiele osób tak robi. Musiałem znaleźć sposób, by stale pisać i nie robić długich przerw, poza tym wchodzenie w historię kogoś innego jest bardzo ciekawym doświadczeniem.
MMK: To jak wygląda Twój proces pisania? Masz jakieś notatki, czy zaczynasz od zera?
PS: Różnie. Czasem siadam do gitary i gram akordy, a gdy czuję potencjał, wymyślam słowa. Tak powstała piosenka „Na zawsze będzie” tylko wtedy zacząłem od pianina. Inspiracji szukam wszędzie, czasem podczas obserwacji ludzi w kawiarniach czy autobusie. Nigdy nie napisałem piosenki oglądając film, ale może kiedyś spróbuję.
MMK: To może być ciekawe, ale musisz się skupić na pisaniu.
PS: Tak, lepiej wybrać film, który już znam. Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, czy czuję dany pomysł.
MMK: Chciałabym zapytać o Twój repertuar coverowy. Na jakiej podstawie wybierasz utwory do zaśpiewania?
PS: Wybieram piosenki, które mi się podobają i w których mój głos dobrze brzmi. Nigdy nie zaśpiewam utworu, którego nie czuję, bo prawdopodobnie nie wyjdzie mi to dobrze. Zawsze staram się dodawać coś od siebie, aby pokazać swoją osobowość i styl. Moje doświadczenia z programem „Voice” nauczyły mnie, że ważne jest, aby śpiewać po swojemu, bo każdy dobrze zna oryginał.
MMK: Zachowanie szacunku do oryginału też jest istotne.
PS: Tak, to ważny balans. Trzeba dać coś od siebie, ale nie zmieniać utworu tak bardzo, żeby nikt nie rozpoznał piosenki.
MMK: Jakiej muzyki słuchasz i którzy artyści Cię inspirują?
PS: Ostatnio słucham różnorodnej muzyki, głównie popu i indie popu. Lubię też funky, jak Bruno Mars i Justin Timberlake. Streaming podsuwa mi nowe utwory, więc często znajduję perełki.
MMK: Czy jest artysta, z którym chciałbyś współpracować?
PS: Marzę o współpracy z zespołem Coldplay, to mój ulubiony zespół. Chciałbym nagrać utwór z nimi lub chociaż zaśpiewać z wokalistą.
MMK: A wybierasz się na ich koncert?
PS: Chciałbym, byłem na ich koncercie w Warszawie, który był najlepszy, na jakim byłem. Czułem się jak część wielkiej rodziny, świetnie się wtedy bawiłem, nawet będąc tam sam.
MMK: A jakie są Twoje najbliższe muzyczne plany?
PS: Planuję nowy singiel, chociaż na razie nie mam konkretnego terminu. Mogę zdradzić, że szykuję współpracę z zagraniczną artystką w formie duetu, ale na razie nie mogę podać szczegółów. Oprócz tego działam jako producent dla innych artystów, co zajmuje sporo czasu.
MMK: Planujesz jakieś koncerty?
PS: W tym roku raczej nie, chyba że coś się niespodziewanie trafi. Planujemy jeden koncert w Warszawie, ale jeszcze ustalam szczegóły, więc nie znam dokładnej daty. Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to na rok 2025.
MMK: Dziękuję za rozmowę! Miło było poznać. Działaj dalej, trzymam kciuki.
PS: Dzięki! To była mega miła rozmowa.
Rozmawiała Małgorzata Maleszak-Kantor
Obserwuj nas w mediach społecznościowych: