IKS

Patrycja Kosiarkiewicz – „Wyjaśni się” [Recenzja] wyd. Self-Released

patrycja-kosiarkiewicz-wyjasni-sie-recenzja

Patrycja Kosiarkiewicz – po pięciu latach – wróciła z nową płytą zatytułowaną „Wyjaśni się”, która swoją premierę miała 26 maja 2025 roku. Zapowiadały ją cztery single (utwór tytułowy, „Amigo”, „Bodyguard” i „Spadochron”), krążące po sieci od listopada zeszłego roku i robiące przyjemny szum wśród fanów polskiego pop-rocka. Piosenki te zwiastowały dobry materiał, ale czy faktycznie tak jest z pozostałą częścią albumu?

Intro do rozpoczynającego całość „Bodyguard” to totalny vibe jazdy samochodem gdzieś w stronę zachodzącego słońca. Świetne gitary wprowadzają w ciepły klimat, zachęcając do wędrówki z artystką – bo ta płyta to podróż. Mam wrażenie, że całość ma koncepcyjne ambicje, przy czym każda piosenka otwiera też przed słuchaczem inny muzyczny świat. Trochę jakbyśmy przeglądali playlistę kobiety, która przeszła przez życie i doszła do takiego etapu, w którym nie boi się mówić o swoich przeżyciach głośno i z nutką ironii.

 

zdj. Kamila Markiewicz-Lubańska

 

Jednym z mocniejszych momentów albumu jest „Amigo”, charakteryzujący się westernowa energią, a tekstowo to manifest poszukiwania sensu życia. „Bo póki co ja jestem wrakiem… jeść i pić, mieć znów po co żyć” – ten wers to czysta szczerość, która nie próbuje czarować nas zawiłymi metaforami. Kosiarkiewicz nie udaje, że ma wszystko ogarnięte w swoim życiu i za tą otwartość zdobyła u mnie ogromny szacunek.

„Giełda” to znowu piosenka z lekko ezoterycznym vibem, pomiędzy tarotem a dusznym barem pełnym przegranych życiowych historii, to jeden z bardziej nietypowych utworów, gdzie tekst bawi się obrazem, a klimat balansuje na granicy mroku i groteski, ale oczywiście w mocno pop-rockowym stylu.

 

Z kolei „Krew” to mój prywatny faworyt, który uwodzi swoją przystępnością. Całość utworu przypomina emo-ballady z lat 00, jakby Patrycja tęskniła za klimatem „Durch den Monsun” zespołu Tokio Hotel. Oczywiście podany jest w trochę inny sposób –  z bardziej dojrzałej perspektywy, ale nadal zbuntowanej. To hymn o wolności i sprawczości w swoim działaniu. „Nie wolno mi się poddać, nie mogę tak po prostu stchórzyć, nie” – od razu odczuwamy, że ten wers brzmi jak mantra kogoś, kto już nie szuka aprobaty, tylko przestrzeni dla siebie.

 

 

Cały album jest zbudowany klasycznie, dominują gitara, bas, perkusja, a przede wszystkim wokal. Album nie był robiony pod TikToka, a sama autorka nawet na chwilę nie zdała się na autotune. Wszystko brzmi, jakby powstało w jakimś starym, pachnącym kurzem studiu nagraniowym w latach 90-tych.

Aranżacyjnie jest solidnie, a muzycy wiedzą, co robią i nie próbują się popisywać. Jest w tym pewna oldschoolowa uczciwość, ale jak dla mnie jest to nazbyt eklektyczne. Każdy numer próbuje wprowadzić nas w inny klimat, „Amigo” to western, „Giełda” popowy mrok, „Kyo” Japonia itd. Gdyby nie okładki poszczególnych utworów generowane przez AI (które nota bene są świetnym i innowacyjnym pomysłem), wiele z tych inspiracji mogłoby umknąć słuchaczowi. Oczywiście ta różnorodność kompozycyjna dla innych odbiorców może być atutem, dla mnie generuje pewnego rodzaju chaos.

 

zdj. Kamila Markiewicz-Lubańska

 

Nie przekonała mnie również zamykająca całość ballada „Uspokój się”. Piosenka jest spokojna, kojąca, ale… aż za bardzo. Za każdym razem kiedy do niej podchodzę mam wrażenie, że słucham kołysanki (przy pierwszym odsłuchu nawet trochę cieszyłem się, że nie zasnąłem). Brakuje w niej jakiegoś emocjonalnego twistu, puenty lub po prostu czegoś, co zostawiłoby mnie z dreszczem. A tak, pozostaję raczej z uczuciem znużenia i niekoniecznie mam wielką ochotę ponownie włączyć „repeat”.

Na pewno nie można odmówić albumowi dojrzałości, zarówno w tekstach, jak i w partiach wokalnych. Kosiarkiewicz przełącza się między różnymi rejestrami głosu z lekkością i swobodą, pokazując, że po tych wszystkich latach nadal potrafi zaskoczyć wokalnie. „Wyjaśni się” to płyta dobrze wyprodukowana, solidna, przemyślana, ale też… bezpieczna. Całość jest jak dobrze zagrany spektakl. Poprawny, pełen znaczeń, ale bez ryzyka. Momentami jest zbyt zachowawcza. Brakuje w niej tego „czegoś”, co wbija w fotel, co zostałoby we mnie na dłużej.

 

zdj. Kamila Markiewicz-Lubańska

 

Tekstowo jest bardzo introspektywnie i mam wrażenie konfesyjnie. Trochę o miłości, trochę o wolności, trochę o dorosłości i kłamstwach. Typowe tematy dojrzałej kobiety, która ma już za sobą sporo różnych przeżyć, z niejednego pieca chleb jadła i nie boi się tego przelać… na tekst piosenki.

 

Podsumowując, „Wyjaśni się” to dobry album. Nie rewolucyjny, ale solidny. Dobrze wyprodukowany, świetnie zaśpiewany, z porządnymi tekstami. Taki, jaki powinien być współczesny pop-rock w radiu. Mam wrażenie, że jego podstawowym problemem jest generyczność. Dlatego moja ocena to 4/6, z szacunkiem dla dorobku, ale i z uczciwym wskazaniem, że można było pójść o krok dalej. Bo talent jest i to słychać, ale brakuje tutaj większej kreatywności.

 

Ocena: 4/6

Erik Zarbock

 

Pamiętajcie, żeby wspierać swoich ulubionych artystów poprzez kupowanie fizycznych nośników, biletów na koncerty oraz gadżetów i koszulek. Płytę „Wyjaśni się” Patrycji Kosiarkiewicz, na CD możecie nabyć w sklepie artystki (tutaj)

 

 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych:

👉 Facebook

👉 Instagram

IKS
Udostępnij i poleć znajomym!

Dodaj komentarz